Drzwi otworzyły się pod naporem mężczyzny, zawiniętego szalikiem pod sam nos. Czarna kurtka stała się biała od śniegu, a czapka tkwiąca na głowie całkowicie przemokła.
Powoli zamknął za sobą drzwi i odwinął pierwszą warstwę ubrań, które wytrzepał i odwiesił. Buty trafiły na stojak.
Jego twarz wykrzywiła się w grymasie, kiedy wdepnął suchą skarpetką w roztopiony śnieg na podłodze. Odruchowo potarł mokrą stopą o drugą nogę, jakby to miało pomóc i udał się do salonu, jako że zaniepokoił go brak Beethovena. Zawsze był pierwszy pod drzwiami, wyczuwając swojego pana już na klatce schodowej.
W pokoju zastał iście słodki i rozczulający jego serce widok.
Beethoven spał na podłodze z pyskiem umorusanym sosem, tak jak panele wokół niego, za to Minho słodko drzemał z twarzą w talerzu pełnym kolorowych pierników.
Jisung nie był w stanie się powstrzymać i wyciągnął telefon, wchodząc w aplikację aparatu. Podszedł po cichu do Minho i potrząsnął delikatnie jego ramieniem. Mężczyzna ocucił się i wyprostował na krześle, mrużąc zaspane oczy.
Właśnie wtedy Jisung zrobił zdjęcie, śmiejąc się głośno z powodu piernika przyklejonego do policzka tancerza. Delikatnie odkleił go i odłożył na talerz, dając Minho chwilę na rozbudzenie.
– Cześć, pierniczku – roześmiał się i starł różowy lukier z policzka ukochanego.
Minho po zrozumieniu, że Jisung w końcu wrócił do domu, wstał z krzesła i ruszył w kierunku sypialni, przechodząc nad drzemiącym psem. Jisung zaskoczony nagłym obrotem spraw, złapał ukochanego za rękę.
– Kochanie?
Minho odwrócił się i uśmiechnął jednocześnie smutno i wrednie.
– Wesołych Świąt.
Jisung westchnął i położył drugą dłoń na ramieniu męża.
W tym roku nie spędzili świąt u swoich rodzin, jako że państwo Han wyjechali do nielubianej przez Jisunga ciotki. Siostra jego matki nawet nie śmiała ich zaprosić, ale kobiecie zmiękło serce i postanowiła przyjechać do niej z mężem i gotową kolacją. Znowu rodzice Minho skorzystali z okazji i wyjechali w góry, chcąc spędzić ze sobą te kilka dni razem w górskim pensjonacie.
W samą Wigilię Jisung musiał pracować, co nie zniechęciło Minho do przygotowania pysznej kolacji. Napracował się, korzystając z porad Felixa, który chętnie rozmawiał z nim przez telefon podczas gotowania. Kilka dni wcześniej Australijczyk przywiózł mu domowej roboty pierniczki, złożył świąteczne życzenia i wyjechał do rodzimego kraju, by spotkać się z dalszą rodziną.
Minho ogromnie zależało na spędzeniu tego dnia z ukochanym. Mieli zjeść pyszną kolację, przejść na kanapę i obejrzeć razem świąteczne komedie. Beethoven miał leżeć obok nich i drzemać, a kiedy obaj czuliby się już zmęczeni, Minho planował wzięcie wspólnej kąpieli i zaśnięcie razem w ciepłym łóżku.
A wyszło z tego jedno wielkie nic, ponieważ Jisung musiał zostać po godzinach w wytwórni.
– Aj, chciałem wrócić wcześniej, ale jeden projekt się przeciągnął, a kiedy wracałem, to samochód mi się zepsuł i...
– Mój samochód? – Minho od razu się ożywił, zaciągając gwałtownie powietrzem.
– On nie jest ważny. Szedłem do domu z buta w tej burzy śnieżnej. Przepraszam, że tak wyszło – spuścił na moment wzrok, po czym złapał Minho mocniej za rękę i uśmiechnął się.
Pociągnął mężczyznę w stronę ich sypialni, zatrzymując się w jej progu. To właśnie w tym miejscu zawiesili jemiołę ozdobioną czerwoną wstążką, gdyż Minho chciał codziennie rano dostawać buziaka, kiedy razem wychodzili do salonu.
CZYTASZ
"i feel love" || minsung
FanfictionKilka losowych historyjek z życia bohaterów "what are you feeling now". ONE SHOTS published in 23.03.2022 cover @lorimisazakise [specjał na 600 obserwujących] [dodatek do "what are you feeling now?"]