first meeting

958 105 19
                                    

Wyszedł z sali tanecznej, żegnając się z innymi uczniami i włożył słuchawki do uszu, puszczając losową piosenkę z playlisty. Po ciężkim treningu marzył jedynie o tym, by wejść pod prysznic i walnąć się na łóżko.

"Teenage Dream" Katy Perry zagrało mu w uszach, kiedy spacerkiem przeszedł przez szkolny korytarz. Zatrzymał się przy automacie z napojami i kupił sobie butelkę gazowanej wody.

Odkręcił korek i napił się zimnego napoju, spoglądając na drzwi od sali muzycznej.

Prawie oblał się wodą, kiedy ujrzał trójkę śmiejących się chłopaków.

Szybko wyciągnął jedną słuchawkę i przysłuchał się ich rozmowie. Swoją uwagę skupił zwłaszcza na niskim nastolatku w kremowym swetrze. Miał uroczy uśmiech.

Czekaj, jeszcze raz – wydukał najwyższy chłopak, nie mogąc powstrzymać śmiechu.

Uroczy nastolatek uspokoił się i wziął głęboki wdech, by jeszcze raz opowiedzieć przyjaciołom sytuację, która go spotkała.

Powtórzył historię i ponownie wybuchnął śmiechem.

Naprawdę uroczym śmiechem.

Minho mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, kiedy go usłyszał.

Zainteresował się chłopakiem, więc podszedł trochę bliżej trójki przyjaciół i udał, że ogląda coś w telefonie. Wiedział, że podsłuchiwanie nie było do końca dobre, ale czuł, że powinien to zrobić.

Dobra, pójdziemy na pizzę jeśli zdasz ten egzamin – chłopak poklepał trzeciego z nastolatków w ramię.

Weź, Jisung, jeśli go serio zdam, to stawiacie mi całe menu McDonalda – prychnął i wszedł do sali muzycznej.

Więc miał na imię Jisung.

Dobra, dobra.

Cała trójka weszła do pomieszczenia, więc postanowił działać. Niewiele myśląc podszedł do przyjaciół i zaczepił jednego z nastolatków.

Chłopak odwrócił się w jego stronę, a kiedy ich oczy się ze sobą spotkały Minho zaniemówił.

Przełknął ślinę i wziął się w garść.

Przepraszam, wiesz może gdzie znajdę Seo Changbina? – zadał losowe pytanie, przypatrując się twarzy zaskoczonego chłopaka.

Ten uśmiechnął się miło i pokręcił głową.

Niestety go nie znam, przykro mi – przeprosił i wszedł do środka.

Podążył za nim wzrokiem, nie mogąc oderwać się od pięknych, czekoladowych oczu nastolatka. Coś jakby w niego uderzyło, tylko nie rozumiał co takiego. Poczuł nieodpartą ochotę poznania chłopaka, zbliżenia się do niego i zaprzyjaźnienia się z nim.

Zauważył drobny pieprzyk na jego policzku i różową pomadkę zdobiącą cienkie usta.

Serce zabiło mu szybciej, kiedy po raz pierwszy się zaśmiał. Tak naturalnie i szczerze.

Uroczy...

Hej, Minho!

Usłyszał zniekształcony krzyk Hyunjina i szybko odwrócił się, by z nim porozmawiać.

Wtedy wszystko się rozmyło, a w uszach, jak mantrę, słyszał ciągle swoje imię. Zniknął Hyunjin, sala muzyczna i uroczy student.

Ciemność owładnęła jego umysł.

Otworzył oczy i zamrugał, próbując wyostrzyć wzrok.

– Minho! Jest dziesiąta! Dlaczego nie włączyłeś budzika?

Jisung potrząsnął nim za ramiona.

– Co..?

Powoli podniósł się do siadu i spojrzał na zegarek stojący na komodzie przed łóżkiem.

– Zaspaliśmy do pracy, obaj – westchnął Jisung i przeczesał dłonią włosy. – Powinienem napisać do szefa, że dzisiaj nie przyjdę.

Sięgnął po telefon na szafce i wyszukał numer do swojego pracodawcy. Napisał krótką wiadomość i wysłał przeprosiny wraz z wytłumaczeniem swojej nieobecności. Odłożył szybko urządzenie, jakby bojąc się odpowiedzi i spojrzał z powrotem na półprzytomnego Minho.

– Hyunjin da sobie radę sam – mruknął, przykładając dłoń do czoła.

Przetarł twarz i westchnął ciężko.

– Ciężko było cię dobudzić. Co ci się śniło? – zapytał, kładąc się z powrotem na łóżku.

Minho obrócił się na bok i włożył dłonie pod policzek, uśmiechając się delikatnie. Miło było dla odmiany śnić o ukochanym, a nie o pracy lub Beethovenie władającym światem.

– Jeden z cudowniejszych dni mojego życia.

Jisung uniósł brew.

– Nasz ślub?

– To najpiękniejszy dzień, nie najcudowniejszy.

– A jaka jest w tym różnica? No powiedz jaki – wywrócił oczami.

Minho wyciągnął jedną rękę i złapał ukochanego za dłoń.

– Nasze pierwsze spotkanie.

– Aaa... wtedy na imprezie.

Mężczyzna zmarszczył brwi i podniósł się do siadu. Wyglądał na zmieszanego.

– Nie, przecież nasze pierwsze spotkanie było na korytarzu. Wtedy pierwszy raz cię zobaczyłem, pamiętam, że słuchałem "Teenage Dream" i zagadałem do ciebie z jakąś pierdołą.

Jisung rozchylił usta i przekrzywił głowę, jak zaciekawiony szczeniaczek.

– Serio? W ogóle tego nie pamiętam. Chyba wtedy jeszcze się na tobie nie skupiałem – uśmiechnął się, gładząc mężczyznę po policzku. – Ale serio do mnie zagadałeś?

Minho westchnął i położył się z powrotem na łóżku.

– Tak, od razu kiedy cię zobaczyłem... coś mnie uderzyło – wyznał rozmarzony. – Chyba już wtedy się zakochałem.

Jisung nachylił się nad nim i ucałował go czule w usta.

– Zrób śniadanie, a ja wyjdę z psem – szepnął, wstając niechętnie z łóżka.

Podszedł do drzwi, które otworzył, wpuszczając do środka ucieszonego Beethovena. Bernardyn z rozpędem wskoczył na łóżko, przygniatając Minho i zaczął go lizać po twarzy.

Jisung wziął ubrania z szafy i zniknął za drzwiami, przez co pies od razu zerwał się i pobiegł za swoim panem.

Minho w tym czasie wtulił twarz w poduszkę i zamknął oczy z małym uśmiechem na ustach.

"i feel love" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz