*****4*****

87 4 1
                                    

- Excuse me, will you please slow down? - powiedział mężczyzna. Był niewysoki, o blond włosach pięknej twarzy i seksownym ciele.

- Uh, um... Me... No...English.. Okay?... Thank you O kurwa!!! Przecież ja nic nie rozumiem!!!

- So cute. - powiedział, podchodząc do Jungkooka i odbierając mu mopa z ręki. Nagle objął chłopaka w talii i przyciągnął do siebie. Spojrzał mu w oczy i wyszeptał - Do you want to have sex with me?

- Huh? Co? Czy on powiedział sex...?

Nagle znikąd pojawiła się ręka, która dość mocno uderzyła obcokrajowca w tył głowy. Właścicielem ręki okazał się niebiańsko przystojny brunet.

- Co ci mówiłem o molestowaniu seksualnym ludzi tak wczesnym wieczorem?! - krzyknął brunet na obcokrajowca.

- Are you jealous?

- Przestań gadać po angielsku! Używaj koreańskiego! - krzyknął jeszcze raz, patrząc na blondyna i marszcząc brwi.

- Jesteś taki nudny - powiedział blondyn.

- Nie, to nie prawda.

Ten brunet ma identyczny głos, jak ten konsultant!! Czy to możliwe, że..? Jungkook przyglądał się mężczyźnie z zachwytem. Już miał się odezwać, jednak zmienił zdanie i słuchał dalej rozmowy mężczyzn.

- Jesteś po prostu chorym zboczonym draniem - powiedział brunet, dźgając blondyna palcem.

Ah.. dlaczego czuję sie jak by to mówił do mnie?

- Jesteś wredny - blondyn zagryzł wargi i zmarszczył brwi.

- Zasłużyłeś na to żeby cię przeżuć i wypluć. Być niegrzecznym wobec zupełnie obcej osoby... Co ty? Zwierzę jakieś jesteś?

Przepraszam, nie będę już nigdy więcej zboczony.

- Zobacz, jak on niezręcznie się przez ciebie czuje - kontynuował brunet pokazując na Jeona.

Nie. To przez ciebie czuję się niezręcznie.

Jungkook stał za barem, robiąc zamówione drinki. Powoli schodziło się coraz więcej ludzi. Często chłopak spoglądał w kierunku mężczyzn, zwłaszcza tego, który brzmiał jak gościu z rozmowy. Ach... ten facet... za bardzo się wyróżnia! pomyślał patrząc w stronę blondyna. Każdy w barze z ciekawością na niego zerkał. A Jungkooka interesował tylko brunet. Utrudnia mi zbliżenie się do pana Kima, bo to na pewno on! Chcę z nim porozmawiać! Muszę się upewnić!

- Przepraszam? - powiedziała kobieta podchodząc do baru, zwracając tym samym na siebie uwagę Jungkooka.

- Tak? - zapytał, zerkając na kobietę.

- Chciałabym wysłać Midori Sour temu blondynowi - powiedziała, wskazując na mężczyznę i kładąc pieniądze na blacie.

- Jasna sprawa, prosze pani - powiedział, zaczynając przygotowywać drinka. Musi być miło być kobietą. Potrafią otwarcie robić swoje wrażenie na facetach... nie to co ja, bo jestem facetem.

- To drugi klient, który wysyła mu drinka? - zapytał szeptem kolega, który akurat był z nim dzisiaj na zmianie.

- Nie. Ona jest trzecia.

- Ugh Jestem zazdrosny, chciał bym być popularny. A ty nie jesteś zazdrosny?

- Nie zupełnie - odpowiedział Jeon, biorąc przygotowane przez siebie drinki i ruszył w stronę stolika, przy którym siedzieli mężczyźni. - Oto pana Midori Sour - powiedział, stawiając przed blondynem kieliszek, po czym stawiając drugi przed brunetem dodał - A to pańska Pink Fantasy.

- Ale my tego nie zamawialiśmy - powiedział brunet patrząc na Jeona.

- Pani z tamtego stolika przesyła Midori Sour pana znajomemu. A Pink Fantasy jest ode mnie. W sekrecie zrobiłem delikatny ruch w jego stronę. Jego mina mówi " Dlaczego powinienem pić coś zrobione przez nieznajomego?" To receptura nad którą ostatnio pracuję, chciał bym poznać pana opinię o tym drinku.

- Rozumiem - powiedział brunet unosząc kieliszek do ust i upijając trochę - Jest dobry.

- Czy to jest coś w pana guście? - dopytywał się Jeon.

- Tak. Nie przepadam za słodkimi napojami, ale ten jest całkiem dobry. Myślę, że kobietom posmakuje. Widać, że wiesz co robisz.

- Dziękuję. Wow... właśnie mnie skomplementował tym swoim głębokim głosem.

- Też chcę spróbować - powiedział blondyn, sięgając po kieliszek bruneta. Wyciągnął go z jego ręki i upił trochę napoju - Wow! To totalnie coś w moim stylu.

- To dlatego, że uwielbiasz wszystko co słodkie.

- Mówią, że słodycze podwajają szczęście w twoim życiu. - powiedział blondyn, nachylając się w stronę bruneta i kusząco oblizał usta.

- To tyczy się tylko ludzi, którzy lubią słodycze.

Jeon cały czas się im przyglądał z boku. Wydawali się być na prawdę blisko. Hm... czy ta dwójka się przypadkiem... Brunet spojrzał na przypatrującego się im Jeona.

- Nie jesteśmy parą - powiedział wskazując na blondyna - On jest tylko przyjacielem...

- Wredota! Zapomniałeś o tej gorącej nocy, którą spędziliśmy razem? Hm, kochanie? - powiedział blondyn, zerkając na Jeona. Wyśmienicie się bawił. Widział, że barman zainteresował się jego przyjacielem i postanowił się trochę powygłupiać.

- Przestań. To wcale nie jest śmieszne - powiedział, zerkając na barmana. Jednak blondyn ani myślał odpuścić. Próbował przytulić się do przyjaciela i go pocałować, na co ten, widząc zbliżającego się blondyna, od razu wyciągnął dłonie przed siebie, blokując jakiekolwiek zbliżenie - Zwariowałeś?

- Chodź kochanie, hehe - zaśmiał się, nic sobie nie robiąc z uników bruneta.

- Uh... - Jeon przyglądał im się zmieszany. Naprawdę zachowywali się jak para. Może jeszcze oficjalnie tego nie ogłosili? Z takim głosem nic dziwnego, że jest zajęty. Nie będę ci się narzucać, ale chciał bym, żebyś przychodził tu często.- Spokojnie, nikt tu nie jest uprzedzony. Męskie pary przychodzą do nas bardzo często. Nie musicie się tak z tym ukrywać - dodał, uśmiechając się lekko.

- Mówiłem ci, że to nie tak - powiedział zdenerwowany brunet.

Kyaaaa!!!! Nawet jego wściekły głos jest niesamowity! Nuta szorstkości, kiedy obniża głos sprawia, że jest taki gorący!

- Czemu tak się wciekasz? To tylko żarty - zaśmiał się blondyn - Straszysz barmana, idioto.

Brunet zerknął szybko w stronę mężczyzny, który nadal im się przyglądał.

- Nie, spokojnie. To mój błąd - powiedział z uśmiechem Jeon.

- Nie, przesadziłem - powiedział brunet - przepraszam.

- Dlatego tak bardzo lubię się z tobą droczyć - powiedział blondyn.

- Nawet nie żartuj o tym, że moglibyśmy się ze sobą umawiać. Nie umówił bym się z tobą, nawet jak byś był ostatnim człowiekiem na ziemi.

- Wredota.

- Ah. I nie lubię też tego zboczeńca - kontynuował brunet.

- Zboczeńca? - spytał blondyn.

- Kiedy pomagałem ci w pracy ostatnio, miałem telefon od klienta. Był totalnym dziwakiem.

- Hah.. rozumiem - Jeon skamieniał. Czyżby to naprawdę był Kim Taehyung?

Mów do mnie czuleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz