14. BABY

227 22 19
                                    

I see trees of green, red roses too, I see them bloom for me and you – and I think to myself „what a wonderful world"./Widzę zieleń drzew, a także czerwień róż, widzę jak kwitną dla mnie i dla ciebie – i tak sobie myślę „jaki cudowny jest ten świat".

Louis Armstrong, „What A Wonderful World"

środa, 18 kwietnia (dziewięć dni po powrocie do Oregonu)

Najbliżej znajdującym się domu Deana i Casa spożywczym marketem był oddalony od nich o sześć minut jazdy samochodem Walmart – bez względu na to Dean i tak zaczął zaopatrywać ich w położonym dwa razy dalej markecie New Seasons. Po pierwsze, polecił mu go sąsiad, pan Brodie, a on całe życie marzył, żeby móc posłuchać się w takiej sprawie swojego sąsiada, po drugie New Seasons Market miał nad drzwiami wielki napis „THE FRIENDLIEST STORE IN TOWN" i chyba o czymś to świadczyło. Takie hasła nie brały się z nieba. Z nieba spadł mu tylko Cas.

To był przyjemny, słoneczny poranek, stał w kolejce do kasy, gdy telefon zawibrował w kieszeni jego spodni. Zerknął na wyświetlacz. Baby, tak miał go zapisanego – nie potrafił powiedzieć, kogo kochał bardziej, Dziecinę czy Casa, więc po prostu tego nie rozgraniczał. Wcisnął zieloną słuchawkę.

– Cas? – zaśmiał się. – Niech zgadnę. Jednak chcesz coś słodkiego.

Dean, coś znowu jest nie tak z pralką. Znowu stuka.

– Chryste. Dzwoniłeś do serwisanta?

Nie, czekam aż wrócisz, żebyś na nią zerknął.

– Stoję przy kasie, zaraz będę. Może trzeba ją zareklamować.

Młoda, blondwłosa (bardzo ładna) kasjerka skończyła kasować jego zakupy i uśmiechnęła się do niego kokieteryjnie, ale nawet nie zwrócił na to uwagi; zapłacił, resztę zabrał co do centa, napiwkiem nie zawracając sobie głowy, zgarnął siatkę i, przytrzymując telefon ramieniem, ruszył do wyjścia.

Podzielili się z Casem domowymi obowiązkami. Cas wolał sprzątać, robić pranie i segregować skarpetki, on jeździć po zakupy i pichcić w kuchni – a kiedy nie zajmował się ani jednym, ani drugim, organizował sobie w garażu warsztat.

Naprawdę nie skłamałby, gdyby stwierdził, że ten ostatni tydzień był najlepszym w jego życiu – no poważnie, jedyne zmartwienie, jakie dotknęło go w tym czasie, stanowiła stukająca pralka. Pierwszego ranka, obudziwszy się w zalanej słońcem sypialni z Casem w ramionach... prawie się popłakał. Golenie się nad własną umywalką było ekstra, oglądanie wieczorami telewizora z kanapy w salonie było ekstra, seks we własnym łóżku był ZAJEBISTY. Sielanka. Po prostu sielanka.

Oczywiście najpierw musieli uporać się z bieżącymi sprawami – Jacka wziął pod swoje skrzydła Gabriel. Przenieśli się razem na północny wschód kraju (do Nowego Jorku, do Vermontu, a może Maine, ze szczegółami nie wiedział i dla własnego świętego spokoju wolał, by tak pozostało) i mieli tam pozostać, póki ktoś nie wpadnie na jakiś lepszy pomysł; Sam już nad tym pracował. Ich główną koncepcją (bo w zasadzie jedyną, jaką dysponowali) była próba skontaktowania się z Asbielem, aniołem, który uwięził Legiona poprzednim razem, za co został wygnany z Nieba przez Michała. Nie było to łatwe, póki co właściwie niemożliwe, bo Asbiel ukrywał się gdzieś, nie wiadomo gdzie, stosując dla ochrony silną enochiańską magię.

No i oczywiście Cas i jego łaska, temat powracający jak bumerang.

Jak tylko zostali w końcu sami, Deanowi udało się przekonać go, żeby nie rozpaczał i nie przeżywał po raz kolejny dokładnie tego samego – by nie pozwolić mu o tym myśleć, zajmował się nim długie, dłuuugie godziny, następnego zaś dnia wszystko przycichło samo. Potem wrócił od szklarza i wyjął spod koszulki łańcuszek, a na nim prześliczny, maleńki, szklany pojemniczek z błyszczącą w środku błękitną łaską; tak czy inaczej gdzieś musieliby ją ulokować, postanowił więc zrobić mu niespodziankę. Oprawiona w szkło, na jego szyi była (przynajmniej bardzo chciał w to wierzyć) bezpieczna jak nigdzie indziej – no i fajnie było ją przy sobie mieć. Anielska łaska jego męża, tak blisko jego serca. Dopóki nie mieli całej reszty, tylko ten fragment, musiała tam pozostać.

PAMIĘTNIKI WINCHESTERÓWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz