VII. Rok

428 32 31
                                    

Czarodziejski świat był pogrążony w obawie i strachu.

Żyli spokojnie w nieświadomości przez tyle lat, ciesząc się pokojem w swoich życiach. Póki nie nadszedł czas, aby dzieci z rocznika sławnego Chłopca-Który-Przeżył zaczęły uczęszczać do Hogwartu, czarodzieje nie pamiętali o swoim bohaterze.
Nie przejmowali się dzieckiem, które zbawiło ich czasy. Został figurką, którą odstawia się do gabloty, by zbierała kurz.

Zmieniło to dopiero zniknięcie chłopca. Znów jego imię zagościło na ustach tak wielu ludzi. Najpierw z niezrozumieniem, a co poniektórzy z niepokojem przyjęli wiadomość z gazet, które rozprawiały o przeróżnych teoriach spiskowych, dlaczego jedenastolatek nie zjawił się w Hogwarcie.
Szybko przemieniło się w to strach, gdy do brukowców przeciekły dane o tragedii, którą spotkało rodzinę Dursleyów.
Wtedy też magiczny świat dowiedział się, że Harry Potter był pod opieką zwykłych mugoli. Lecz ta nikła informacja ginęła pośród druzgocących zdjęć pozostałości z budynku i opisów znalezionych zwłok, które w niewiadomy sposób zostały zdobyte.

Zapanował totalny chaos i przerażenie. Ludzie myśleli, iż Harry Potter został zaatakowany przez Śmierciożerców, których nie udało się złapać, a mała garstka wierzyła, że to Sam-Wiesz-Kto powrócił z wszechświatów by zemścić się na swoim wrogu.
Spisali go na straty, nie wierząc, że może żyć.

Na dodatek gdy w czasie roku szkolnego, zaginęła mugolska uczennica, pewnego dnia troll swobodnie chodził po szkole i nauczyciel OPCM zniknął w tajemniczych okolicznościach, wierzono, że zniknięcie wybawiciela było tego przyczyną. Zaczęli obwiniać małego chłopca o całe zło świata.
Miarkę przebrała informacja o licznych zamieszkach sługusów Czarnego Pana, którzy oznajmiali jego bliski powrót.

W tym wszystkim tylko Dumbledore i członkowie Zakonu Feniksa, a także ciemna strona poszukiwała chłopca. Jedni chcąc odzyskać uosobienie nadziei, by zapanować nad chaosem i rozłamem, jaki wystąpił po jasnej stronie. Planowali też po raz kolejny wykorzystać go do walki.

Drudzy natomiast działali z rozkazów Pana. Wbrew działalności Aurorów, którzy przewracali ich domy w poszukiwaniu dowodów na czarną magię lub nawet i samego Pottera, pozostawali pewni siebie. Prześmiewczo obserwowali i komentowali między sobą poczynania jasnych czarodziejów.

Pomimo wątpliwości, nie śmiali się sprzeciwiać Lordowi Voldemortowi, który ukarał ich po powrocie za niekompetencje. Tym bardziej nie pytali o chęć odnalezienia, a także skąd ma pewność, że chłopak żyje.

W całej tej sytuacji najgorzej jednak wypadał Albus Dumbledor. Rodzice swoich pociech wysyłali mu listy ze skargami, nie szczędząc sobie przekleństw tych pisemnych i magicznych. Bali się o ich bezpieczeństwo, skoro nie mógł zadbać o chłopca z blizną jak i zarówno dziewczynkę, która zniknęła w samym Hogwarcie - oazie bezpieczeństwa.

Do dziś pamiętał dzień, w którym wysłał Severusa na Privet Drive, gdy odpowiedź na list nie przyszła na czas, choć przypuszczał, że tak właśnie stanie się. Z początku chciał wysłać Hagrida, ale Mistrz Eliksirów zwrócił uwagę, iż jego gabaryty mogą przyciągnąć niechciany wzrok, toteż wysłał samego Snape'a. Dumbledore miał tylko nadzieję, że przy spotkaniu dziecka Potter'a, Severus powstrzyma swoje komentarze i ostre spojrzenie. Chciał przekonać Harrego do czarodziejskiego świata, a nie przestraszyć.

Już zanim jego szpieg wpadł do gabinetu niczym dzikie zwierzę, wyczuł śliską kłębiącą się czarną magię zza drzwi.
- Miałeś jedno zadanie Albusie w zamian za moją lojalność. Tylko. Jedno. Ochronić dziecko Lily. Nawet tego należycie nie zrobiłeś wysyłając go do tej paskudnej...kobiety. - Na język cisnęło mu się wiele epitetów, ale zajęłoby to zbyt wiele czasu aby wygłosić je wszystkie.

Obscurus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz