🧁If They Die, I'll Die Too🧁

141 6 7
                                    

Jisoo, Jennie, Lisa i wszyscy Bangtani przebywali w szpitalu już od ponad 8 godzin. Mickey został z dziadkami (rodzicami Tae). Wszyscy bardzo martwili się wciąż przedłużającym się porodem Rosé. Dziewczyna od wielu godzin jęczała i kuliła się z bólu. Lekarze zalecili jej ciągle chodzenie co miało rzekomo przyspieszyć przyjście dziecka na świat. Niestety bez skutku. Mimo iż Roseanne ledwo mogła ustać na nogach to i tak wysiliła się na kilkanaście kroków. Co z tego jeśli nie przyniosły one żadnych skutków.

No właśnie tylko co było właściwie nie tak? W trakcie każdego badania USG lekarka - pani Yoo zapewniała młodych rodziców że dziecko rozwija się prawidłowo a ciąża przebiega prawidłowo. Więc czemu teraz nagle pojawiły się komplikacje?

Niby dziecko chciało wyjść na świat i stąd objawy porodu ale kiedy pogotowie przywiozło już Australijkę do szpitala sprawy się skomplikowały. Rosé rzeczywiście rodziła ale dziecko nie mogło się urodzić. Zupełnie jakby coś je blokowało i nie pozwoliło opuścić ciała matki.

Jednak nikt nie przeżywał tego tak jak Jimin. Cóż się dziwić. Jego ukochana cierpiała a jej życie było zagrożone. Natomiast jego córeczka mogła urodzić się martwa lub już nawet teraz nie żyć. Tak bardzo cieszył się że zostanie ojcem. Teraz wypłakiwał sobie oczy na korytarzu bo nawet nie pozwolili mu wejść do narzeczonej ze względu na jej ciężki stan. Pielęgniarka musiała mu dać leki uspokajające bo ten nie mógł już panować nad samym sobą.

- Chim uspokój się. - Jisoo obejmowała bruneta i głaskała go po ramieniu. - To że tak przeżywasz nic nie da. Rosie potrzebuje teraz wsparcia a nie tego by wszyscy się nad nią użalali.

- A ty co byś zrobiła co!? - krzyknął w stronę Koreanki która aż się odsunęła a ten odtrącił jej rękę.

- Więc będziesz się teraz na nas wyżywać? - spytał zły Yoongi.

- Błagam zróbcie coś. - powiedział błagalnym głosem.

- Ale co? - wtrącił się Namjoon.

- Ratujcie moją dziewczynę i moją córkę!

- Lekarze nic nie chcą nam powiedzieć! - warknęła Jennie. - Każdy z nas się martwi o Rosie ale te skurwysyny nic nam nie chcą powiedzieć.

- Pan Jimin Park? - przerwał im lekarz którego żaden z nich wcześniej nie zauważył. Wszyscy zwrócili się w jego stronę a chłopak wstał z krzesła.

- Tak to ja. O co chodzi?

- Pańska narzeczona pani Roseanne Park...

- Co z nią!?

- Niestety wystąpiły pewne komplikacje.

- Jakie kurwa komplikacje!? Przecież pani doktor mówiła że wszystko dobrze z Melody a ciąża rozwija się prawidłowo!

- Komplikacje wystąpiły dopiero teraz przy porodzie. Nie dało się tego przewidzieć wcześniej.

- A-ale co jest z nią jeśli można spytać? - z tyłu wychyliła się Lisa.

- Dziecko jest przekręcone i dlatego nie może wydostać się na zewnątrz.

- Więc zróbcie cesarskie cięcie! Chyba do tego ono służy prawda? - zwrócił uwagę Taehyung.

- Tak proszę pana ale pani Park jest bardzo szczupła z natury a dziecko jest mocno przekręcone. Z naszą interwencją może dojść do krwawienia wewnętrznego a to może się skończyć tragicznie.

- Ale ona się tam zamęczy! - powiedziała ze łzami w oczach najstarsza z dziewczyn.

- Robimy wszystko co w naszej mocy...

- Więc zróbcie więcej! - Jimin nie panował już nad sobą. Złapał lekarza za fartuch pod brodą i pociągnął lekko w górę. Jungkook i Hobi próbowali go odsunąć od doktora ale ten nie zamierzał odpuścić.

- Macie je uratować rozumiesz!? Macie uratować moje dziecko i Rosie! Bo... bo jeśli one umrą ja też nie mam już po co żyć.

🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍🍍

I tak...
Zbliżają się Święta i mogłabym wam dać jakiś fajny rozdzialik
Ale będę tą wredna sucz i dlatego daję wam coś takiego 😈🤗

Ciężko się pisze takie żeby kiedy Roseanne jest twoją biaską i damską UB... 😬
Ale myślicie że Rose i Melody Park przeżyją trudny poród czy może przeżyje tylko jedna? 😥

You & Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz