1. Naprawdę masz talent

513 27 139
                                    

rozdział poprawiony, miłego czytania 💞

~KILKANAŚCIE LAT PÓŹNIEJ~

JESIENNE promienie słońca wdarły się przez okno do jej sypialni. Budzik z telefonu dzwonił już od 10 minut, a ona otworzyła leniwie oczy i rozejrzała się nieprzytomnie. Westchnęła odkrywając kołdrę ze swojej głowy i kładąc ręce na brzuchu.

Kolejny nudny dzień — pomyślała wdychając.

Patrzyła chwilę w sufit, po czym wzięła telefon w rękę i włączyła internet. Dziewczyna cierpliwie patrzyła na przychodzące powiadomnienia z niepewnością. Kiedy minęło wystarzająco dużo czasu, Marinette westchnęła zrezygnowana.

— Nikt nie odpowiedział? Czekam już ponad 2 tygodnie... — powiedziała do siebie i powoli podniosła się z łóżka. Co chwila mijała swojego kotka, który lubi chodzić między jej nogami, domagając się jedzenia. — Tikki, nie podchodź mi pod nogi... — Po tych słowach dziewczyna ziewnęła i otworzyła drzwi od swojego pokoju, kierując się do łazienki.

***

Marinette stała wyszykowana przed lustrem, gotowa do wyjścia na uczelnię. W ręku trzymała torebkę, a w drugiej kluczyki od mieszkania. Spojrzała ostatni raz na siebie i poprawiła kołnierz swojego płaszcza. Po raz kolejny w tym dniu westchnęła i wyszła ze swojego mieszkania zamykając drzwi na klucz. Wyszła z klatki schodowej i ruszyła w stronę swojej uczelni po drodze słuchając swoich ulubionych piosenek na słuchawkach.

Poszła do jej ulubionego sklepu i kupiła sobie kawę w kubeczku. Taką samą kupiła dla swojej przyjaciółki.

^^^

Adrien właśnie przebywał w swoim biurze. Mimo, że zwykle był opanowany, spokojny i zrównoważony, to dzisiaj chodził zdenerwowany po całym pomieszczeniu i przekładał różne sterty niepotrzebnych gratów w inne miejsca. Zawsze wiedział co robić, jednak dzisiaj nie wiedział co robi. Ten dzień był w ogóle inny. Właśnie stracił swojego najlepszego klienta, a nie wiadomo co z tym nowym.

Nagle kołujące się (jak nigdy) myśli Adriena zatrzymał dźwięk dzwoniącego telefonu. Co prawda nie miał ochoty odbierać, ale praca to praca.

— Halo? — odebrał, próbując opanować oddech, mimo że był zdenerwowany i lepiej żeby nikt mu nie przeszkadzał.

— Dzień dobry Panie Agreste — przywitała się jak zawsze przyjaźnie kobieta z recepcji. Jej głos zawsze był radosny i pełen energii. Jako rozwódka i matka dwójki dzieci starała się mieć pozytywne nastawienie co do wszystkich. Nawet jeśli jej szef miał zły humor.

— Tak Pani Cristino? — spytał już łagodniej słysząc ciepły tom głosu kobiety, jednak nadal został profesjonalny i starał się nie uśmiechać. No cóż. Taki temperament. Wszyscy w firmie się już przyzwyczaili.

— Nie chciałabym przeszkadzać, w czymkolwiek jest Pan zajęty, ale chciałam przypomnieć, że kilka CV które dostaliśmy 2 tygodnie temu, nadal nie zostały przez Pana rozważone. Nie chcemy wyjść na ludzi niepoważnych i marnujących czas. Jeśli to nie problem, to wyślę Panu te CV na Pańskiego maila, dobrze?

— Dobrze Cristino, aktualnie jestem trochę zajęty, ale może wieczorem się tym zajmę. Dziękuję za przypomnienie. — Adrien rozłączył się i odłożył telefon na biurko. Schował twarz w dłoniach i westchnął głęboko.

Nie mam w co rąk włożyć, mam za dużo roboty... — szepnął sam do siebie.

Po chwili znowu zadzwonił jego telefon. Blondyn odsunął ręce od twarzy i bez patrzenia w ekran odebrał telefon.

Obrazek przyszłości ZAWIESZONE | Adrienette MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz