Daddy's Little Girl

10.9K 175 16
                                    


SOFIA

Gdy otworzyłam oczy kolejnego ranka wciąż czułam się nie najlepiej jednak w porównaniu z poprzednią dobą uważałam, że całkowicie ozdrowiałam.

Nie było ze mną Francisco.

Obiecał mi rozmowę, a teraz go nie ma. 

Wychodzę powoli z pokoju i przechodzę w kierunku kuchni. Jest mała, ale biel optycznie ją powiększa. Łapię za drzwi lodówki, chcę zjeść cokolwiek, czuję ogromny głód. Dawno nie byłam na zakupach w supermarkecie więc wybór pada na banana i sok pomarańczowy.

Siadam na krześle przy niewielkim stole śniadaniowym znajdującym się w pomieszczeniu, kiedy do pokoju wchodzi Madison.

- Już wstałaś! – Mówi szybko. – Powinnaś zacząć się pakować. – Dodaję Madison i zaczyna przygotowywać składniki do przygotowania herbaty zimowej. Patrzę, jak kroi pomarańczę i zastanawiam się,

dlaczego mam się pakować?

- Czekaj, po co mam się pakować?

- On tu był. – Patrzy mi w oczy. – Ten mężczyzna, o którego prosiłaś.

- Wiem, rozmawiałam z nim chwilę. 

- Podejdź tu szybko. – Oczekuję, że wykonam polecenie, więc podnoszę się i podchodzę do niej. – Popatrz dyskretnie przez okno. – Podchodzę do małego okna kuchennego, które wychodzi na tę samą stronę co okna mojego pokoju. Widzę park, drogę i chodniki. – Widzisz ten samochód?

- Który? 

- Matko, Sofio. Który nie pasuję do tutejszych standardów? – Pyta sarkastycznie, a ja odwracam się ponownie w stronę okna i rzeczywiście po drugiej stronie ulicy stoi czarny samochód terenowy. Ma przyciemniane szyby, więc nie jestem w stanie dostrzec, czy ktoś znajduję się w środku.

- Kto to?

- Przybyli tu, gdy tylko Francisco wyszedł?

- Kiedy to było?

- Z samego rana. – Wraca do krojenia owoców. – On mówił.... – Zaczyna, ale nie kończy. – On kazał ci przekazać, gdy się obudzisz, że musisz spakować najpotrzebniejsze rzeczy i pojechać z nimi. – Kończy, a ja gwałtownie wciągam powietrze.

- Z nimi? Kto jest w tym samochodzie?

- W środku jest dwóch mężczyzn. Widziałam to, kiedy wysiedli na chwilę po przyjeździe.

- Co robili od tamtej pory?

- Nie wiem malutka, ale z pewnością nie opuszczali tego pojazdu. – Jej głos na chwilę się załamuje. – Czekają na ciebie.

On też na ciebie czeka.

Siadam znowu przy stoliku i myślę. 

Czy to znaczy, że Francisco jest daddy dom? 

Jego zachowanie jasno na to wskazuję, jednak nie był on klientem klubu, nie wyglądał na takiego, który poszukuję partnerki.

Jedna część mnie jest przeszczęśliwa możliwe, że znalazłam mojego opiekuna. Druga jest przerażona, nie wiem, czy powinnam jechać z tymi ludźmi, nie znam ich. 

Nienawidzę obcych ludzi. 

Jednak on traktował mnie dobrze, zaopiekował się mną jak tatuś opiekuję się swoim maleństwem.

Postanawiam postawić wszystko na jedną kartę i spróbować życia, którego pragnę od lat. Chcę być 

little girl.

Little oneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz