2. Występ

356 13 31
                                    

- To co mała gotowa? - zapytałam siostrę wchodząc do budynku.

- Oczywiście Applejack. - odparła uradowana.

Stanęłam z nią przy wejściu, ponieważ reszty jej przyjaciółek jeszcze nie było. Po chwili do budynku wbiegła Scootaloo, a zaraz za nią pojawiła się Spitfire oraz ta tajemnicza dziewczyna... Siostry? Pomyślałam, chociaż to może być zwykły zbieg okoliczności, ponieważ Scoot wraz z Spitfire chodzą do tej szkoły długo, a tamta od wczoraj...

- Narazie młoda. - pożegnały się z nią obie i fioletowo włosa stanęła przy nas, aby zaczekać ma ostatnią przyjaciółkę.

- Zaczekajcie! - krzyknęła. - Applejack, Applebloom poznajcie moją siostrę Rainbow Dash, uczy się tutaj od wczoraj! Spitfire już znacie, więc możesz sobie iść. - zwróciła się do ognisto włosej.

- Ahh Scootaloo. - westchnęła najstarsza i poszła.

- No przywitaj się Dash! - powiedziała do siostry.

- Siema. - powiedziała obojętnie. - Mogę już iść?

- A idź gburze... - uderzyła ją w bok i tęczowa wtedy odeszła. - Nie przepada za ludźmi. - wyjaśniła Scootaloo.

Gdy przyszła 3 dziewczynka razem z Rarity poszłyśmy pomóc im się przygotować.

- Ta dziewczyna z wczoraj, to Rainbow Dash. - oznajmiłam dziewczynie.

- O proszę... Coś mi to mówi. - zastanowiła się.

- Siostra Scootaloo i Spitfire. - dodałam.

- No tak, faktycznie, że jej nie poznałam... To ta druga to pewnie Sunset Shimmer. - powiedziała nieswojo.

- Co jest Rar? - wyczułam u niej zaniepokojenie.

- Te dziewczyny, to same problemy, najprawdopodobniej przeprowadziły się do swoich rodzin znów, słyszałam, że są dość aroganckie... Lepiej się trzymać od tej dwójki z daleka. - powiedziała.

- Och... Rozumiem. - powiedziałam krótko i zaczęłam myśleć o tym co powiedziała.

Pomogłyśmy siostrom się przygotować do występu i udałyśmy się na trybuny, ponieważ za 15 minut zaczyna się wydarzenie, z tego względu dziś lekcji nie będzie.

Obok nas zasiadła różowo włosa dziewczyna, była to chyba Fluttershy, a obok niej jej przyjaciółka... Dość ciche i bez problematyczne dziewczyny. Gdy tak na nie spojrzałam, zaczęłam ponownie myśleć o tamtej dwójce, podobno problematycznej dwójce.

- Słonko, skąd w ogóle znasz te dziewczyny? - zapytałam.

- To stare dzieje Applejack, z Rainbow Dash chodziłam do jednej podstawówki, jednak ona jest starsza o dwa lata, mieszkałam wtedy jeszcze w Cloudsdale, ale przed liceum przeprowadziłam się tutaj, aby rozpocząć naukę w tym liceum. Nie pamiętałam jej, ale teraz gdy sobie przypomniałam te włosy, to faktycznie, jest to Rainbow Dash... Od małego była dość problematyczna, taki buntownik... Lepiej jej nie podpadać. - wyjaśniła.

- Dla mnie o dziwo dziś była miła. - wyznałam.

- To tylko pozory, pewnie obok była Spitfire, nie zaprzątaj sobie nią twojej pięknej główki. - pocałowała mnie w policzek, a ja w odpowiedzi się tylko uśmiechnęłam.

Więcej już nic nie mówiłyśmy, tylko czekałam na rozpoczęcie występów, a głównie na jeden, mojej siostrzyczki... Dziewczynki potrafią być naprawdę kreatywne.

Dyrektor Celestia zrobiła wprowadzenie, najlepszy występ zdobędzie Puchar oraz bilety do parku rozrywki, który jest w Las Pegasus... Także ciekawa nagroda.

Minął 1, 2, 3 występ... I tak dalej, aż w końcu były nasze siostry. Ich wygląd ciekawił mnie w samej szatni, więc jak widzę już, jak stoją.... To aż się tego boję.

- O rany... - powiedziała zszokowana Rarity.

Nie poszło im najlepiej... Jedna potknęła się o drugą i wyszło co wyszło, czyli cała trójka spadła plackiem na scenę. Jakoś dokończyły występ i zeszły ze sceny.

- Pójdę do nich. - oznajmiłam dziewczynie i w pośpiechu wyszłam z trybun, następnie z hali i udałam się szybkim krokiem do szatni.

Jednakże napotkałam pewna przeszkodę...

- Zostaw mnie, nie mam teraz czasu. - powiedziałam zmarnowana i wyminęłam chłopaka. Na moje nieszczęście Rarity ze mną nie poszła, więc się za pewne doczepi.

- Ale gdzie ci tak spieszno kochanie? - zapytał Trenderhoof.

- Do siosty, daj mi spokój! - krzyknęłam do niego i wyminęłam go ponownie. Jednak on nie dawał za wygraną.

Ponownie jak wczoraj, jak i w dniach wcześniejszych chwycił mnie za nadgarstek i ciągnął za sobą, byłam zdecydowanie słabsza od niego, jak i niższa... Więc szanse miałam marne. Jednak nie dawałam za wygraną i próbowałam się wyrwać. Na korytarz wybiegła moja siostra wraz z resztą przyjaciółek.

- Applejack, co się dzieję? ZOSTAW MOJĄ SIOSTRĘ! - krzyknęła do chłopaka, a ten tylko ją od siebie odepchnął.

- Spadaj małolato, mam z twoją siostrą coś do wyjaśnienia. - oznajmił i jak się domyślałam zaciągał mnie do najbliższej szatni...

Jak pomyślałam, tak się stało. Próbowałam się ponownie wyrwać, jednak bez skutku... Chłopak przybliżył się do mnie i oparł mnie o ścianę, a moje ręce przytrzymywał nad moją głową.

- Zostaw mnie szmaciarzu! - wycisnęłam przez zęby.

- Zamilcz dziewczynko. - uśmiechnął się szyderczo i zaczął zachłannie całować moją szyję.

Próbowałam się wiercić i wyrywać, ale nie miałam z nim szans.

Nagle drzwi od szatni otworzyły się z hukiem, a zza nich wyszła tęczowo włosa wraz ze swoją przyjaciółką.

- Kurwa typie, ile razy mam powtarzać, żebyś ją zostawił? Nie masz lepszych zajęć, niż gnębienie młodszych dziewczyn? - zapytała Dash i go odemnie odepchnęła, a ja osunęłam się po ścianie i przy siadłam na podłodze.

- To, że jesteś siostrą Spitfire, nie znaczy, że masz tu jakieś przywileje! - syknął do niej i uderzył w twarz.

- No to teraz sobie przewaliłeś chłopie. - rzuciła Sunset i zaczęła szarpać chłopaka.

A ja nadal przerażona siedziałam na podłodze.

- Chodź. - podała mi rękę, żebym wstała. Chwyciłam dłoń dziewczyny i wyszłam w pośpiechu za nią, nie wiedziałam gdzie idziemy, ale i tak za nią szłam.

Jak się okazało udałyśmy się do toalety.

- Zrobił ci coś? - stanęła przedemną i zaczęła oglądać moje nadgarstki.

Dziewczyna była również odemnie wyższa... Prawie o głowę.

- Nie, jest w porządku. Dziękuję. - spojrzałam jej w oczy. - Skąd wiedziałaś, że tam jestem?

- Scootaloo do mnie przybiegła. - uśmiechneła się niepewnie.

Po chwili do toalety weszła przyjaciółka dziewczyny.

- Jeżeli jutro będzie w szkole, to będzie cud. - zaśmiała się.

- Dzięki Sunset. - spojrzałam na nią.

- Hej, skąd znasz moje imię? - zapytała zdziwiona.

- Od dziewczyny, zna was z podstawówki. - wyznałam.

Po chwili ciszy do pomieszczenia weszła kolejna osoba, którą właśnie była Rarity.

- O nie... - westchnęła.

- No proszę Rarity. - zaśmiała się Dash.

- Applejack, wychodzimy. - szarpnęła mnie za rękę, na co ja syknęłam z bólu.

Kątem oka widziałam, że Dash zrobiła krok w naszą stronę, jednak nic poza tym. Posłusznie wyszłam za dziewczyną i opowiedziałam jej o całej sytuacji...

Ta Tęczowa Dziewczyna...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz