14. Kapelusz

233 9 8
                                    

Gdy się obudziłam miedzy zasłonami przenikało parę promieni słonecznych z dworu. Obok mnie ujrzałam ukochaną, a w zasadzie jej włosy wystające spod kołdry.

*Puk puk*

- Rainbow kochanie, wstałaś? - usłyszałam głos jej mamy zza drzwi.

- Dash... - szepnęłam. - Dashie! - potrząsnęłam nią.

- Co? Co jest? - powiedziała zaspana.

- Twoja mama za drzwiami. - powiedziałam niepewnie.

- Wskakuj pod łóżko, wyjdę do niej. - szybko zerwała się z łóżka i poszła do drzwi.

Zwinnie i po cichu wsunełam się pod jej łóżko, pod którym znalazłam parę skarpetek oraz książki o Dzielnej Do, nie myślałam, że Dash ją czyta. Ale nie o tym teraz muszę być cicho, aby mnie jej mama nie zauważyła, ani usłyszała.

- Co tam mamo? - zapytała tęczowa otwierając drzwi.

- Zaraz jadę do pracy, chciałabym Ci przypomnieć, że twój szlaban nadal trwa. Gdy będziesz w szkole podrzuć Applejack kapelusz, bo chyba go zostawiła ostatnim razem. - odparła, a na wzmiankę o kapeluszu od razu się spięłam. Na szczęście zaraz po tym kobieta wyszła.

- O kurwa... - powiedziałam cicho spod łóżka.

- O mały włos AJ. - westchnęła Rainbow.

Spedziłyśmy ze sobą jeszcze trochę czasu i udałam się do domu. Nie zjadłam u ukochanej nawet śniadania, bo było to zbyt ryzykowne. Postanowiłam więc udać się do kawiarni na jakąś kawę. Spoglądając w okno budynku zauważyłam w środku Fluttershy, która wydaje się całkiem miłą osobą.

- Hej, mogę się dosiąść? - zapytałam ciepło różowo włosom.

- Cześć, jasne. - odparła szybko. - To moja przyjaciółka Twilight. Twilight, to Applejack. - przedstawiła nas sobie.

- W teorii się znamy, przynajmniej ja cię kojarze, miałyśmy się parę razy na korytarzu. - powiedziałam i usiadłam obok Twilight.

- To prawda, także cię zauważyłam. - uśmiechnęła się.

Po krótkiej rozmowie dowiedziałam się, że Fluttershy jest starsza od nas, a Twilight jest w moim wieku.

- Trzymasz się z Rainbow Dash co nie? - zapytała Shy.

- Tak, a co? - także zapytałam.

- Chodzę z nią do klasy, ona i Sunset to nieźle ziółka. Słyszałam, że pobiły Trenderhoofa. - powiedziała niepewnie.

- To fakt, jednak pobiła go tylko Sunset. - wyznałam.

- Byłaś przy tym? - zapytała Twilight.

- Niestety tak. Trenderhoof od dłuższego czasu nęka mnie w szkole, jak i poza nią. Kiedy zaciągnął mnie za sobą do szatni, one przyszły i można powiedzieć, że uratowały mnie przed nim. - powiedziałam smutno.

- Rany... Widziałam, jak nieraz cię ciągnął na korytarzu za sobą, jednak myślałam, że się ze sobą droczycie... Zgłosiłaś to do kogoś? - zapytała fioletowo włosa.

- Żeby to raz... - odparłam zmarnowana.

Po rozmawiałyśmy ze sobą jeszcze dobre 30 minut i udałam się do domu, a one stwierdziły, że mnie odprowadzą, co było bardzo miłe...

W domu przywitałam się z rodzinką i poszłam do swojego pokoju, aby zrobić lekcje na poniedziałek, nie było ich dużo, jednak zawsze lepiej mieć to zrobione.

- Apple Bloom! - krzyknęłam z pokoju.

- Tak? - zapytała po chwili stojąc w moich drzwiach.

- Idziesz ze mną na farmę? - zapytałam.

- Jasne, już się ubieram! - odparła.

Ja także się przebrałam i poszłyśmy nakarmić zwierzęta i tym podobne.

Po skończonej pracy po bawiłyśmy się z naszym psem, Winona jest bardzo aktywna, więc często z nią biegamy lub rzucamy patyki, aby aportowała.

Reszta dnia minęła spokojnie, bliżej godziny 22 położyłam się spać, ponieważ byłam zmęczona.

- Applejack wstawaj! Spóźnisz się do szkoły!!! - obudził mnie brat.

Szybko zerwałam się z łóżka ubrałam pierwsze co znalazłam pod ręką, chwyciłam plecak i ruszyłam w kierunku szkoły, mój krok był dość szybki, jednak biec mi się nie chciało. Zapewne spóźnię się z 5 minut, ale trudno. Zaczynam muzyką, także luz.

Wchodząc do budynku spostrzegłam na końcu korytarza Pinkie Pie.

- Hej, a ty nie na lekcji? - zapytałam ją.

- Nie, muszę porozmawiać Cheesem, bo się pokłóciliśmy. - odparła smutno.

Gdy to powiedziała jej włosy delikatnie oklapły.

- Spokojnie, będzie dobrze! Co z twoimi włosami? - zdziwiłam się.

- Jak jestem smutna, to się prostują, nie pytaj jak to działa, bo nie wiem. - odparła obojętnie.

- Jasne... Powiem nauczycielowi, że jesteś u pielęgniarki. - puściłam jej oczko i weszłam do klasy.

Po lekcji muzyki mam okienko, więc udaje się w stronę stołówki, aby zjeść śniadanie, jednak po drodze spotykam moje przyjaciółki, wraz z nowymi znajomymi.

- Hej laski! - przytuliłam każda z nich.

- Gdzie kapelusz kowbojko? - zapytała Misty.

- Ah, zostawiłam u Dash. - przewróciłam oczami.

- Mm... u Dash? - uśmiechnęła się do reszty dziewczyn.

-No co? Przyjaźnimy się. - zarumieniłam się delikatnie.

Nagle poczułam coś na swojej głowę, jak się okazało był to kapelusz.

- Zwracam zgubę. - uśmiechnęła się tęczowa i poszła dalej korytarzem z Sunset.

- Wow, to ona się uśmiecha. - powiedziała Foot z niedowierzaniem i się zaśmiała, a my razem z nią.

- Oj uśmiecha się, uśmiecha. - spojrzałam na nie.

Poczułam wibracje w telefonie, więc wyciągnęłam go z kieszeni i ujrzałam tam wiadomość.

~ Czekam w toalecie. 💋

- Ja, ja muszę iść do toalety, do potem dziewczyny. - Była to Rainbow, także bez zbędnego przedłużania pożegnałam się z przyjaciółkami i ruszyłam w tamta stronę.

Dziewczyna przywitała mnie tam ciepłym buziakiem oraz przytulasem, po chwili rozmowy rozeszłyśmy się, ponieważ ta musiała iść na lekcję. Jak ja uwielbiam tą tęczową dziewczynę...

Ta Tęczowa Dziewczyna...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz