Tak oto siedziałam z Shawnem w moim aucie, po tylu latach. Czułam się przytłoczona tym zdarzeniem na imprezie Amber, aż nie orientowałam się co Shawn do mnie mówi.
- Co? - powiedziałam, spoglądając na Shawna.
- Olivia, ktoś nas śledzi odkąd ruszyliśmy spod domu Amber.
- Ale jak to, co ty bredzisz? Po co ktoś miałby nas śledzić?
Odwróciłam się do tyłu aby przyjrzeć się samochodowi który za nami jechał. Był to czarny Lincoln Navigator, samochód bardzo często używany przez ważne osobistości, czy to ze świata celebrytów, polityki, czy też przez osoby z półświatka. Nie kojarzyłam tego samochodu ani tablic, w głowie miałam milion pytań, co, jak, dlaczego?
Byliśmy na przedmieściach Cleveland, nie mogliśmy ich doprowadzić do miejsca gdzie mieszkaliśmy, bo bóg jeden wiedział czego od nas chcieli. Shawn przyśpieszył i próbował ich zgubić miedzy ulicami Cleveland. Mieliśmy przewagę bo znaliśmy lepiej to miasto niż oni. Auto odwzorowywało nasze działania, przyśpieszało i skręcało w tym samym momencie co my, co dało nam do zrozumienia że wiedzą że ich zauważyliśmy.
Shawn był skupiony na drodze i tak naprawdę nie mówił do mnie nic, nie był zdziwiony. Jakby dla niego to była codzienność.
Po kolejnych minutach na drodze pojawił się kolejny Lincoln, jechał tuż obok nas. Widziałam czarnoskórego mężczyznę który właśnie kierował w naszą stronę broń. Shawn był tak skupiony by dowieść nas w bezpieczne miejsce że nawet tego nie zauważył.
- Shawn... ten facet ma broń i właśnie w nas nią kieruje. - powiedziałam a w moim głosie było słychać przerażenie.
- Spokojnie, nie odważy się strzelić, jakby chcieli żebyśmy byli martwi to już dawno byśmy byli.
Po jego słowach auto zajechało nam drogę, przez co Shawn był zmuszony ostro hamować. Gdyby nie pasy pewnie wyleciałabym przez szybę
-Wszystko dobrze?- złapał moje policzki obiema rękami aby się upewnić czy nie mam żadnych urazów.
- Tak, co teraz?
Z auta zaczęli wychodzić szemrani ludzie, było ich może dziesięciu. Każdy z nich miał broń i kierowali nimi w nas, po chwili jeden z nich pokiwał na znak że mamy wyjść z auta. Shawn był niewzruszony, jego mina mówiła mi że nie jest tym zaskoczony.
- Siedź tu ,jak tylko wyjdę zamknij drzwi i usiądź na miejscu kierowcy- powiedział, patrząc przed siebie.
-Shawn, oni mają broń. Trzeba zadzwonić na policje. Oni cię zabiją.
Chciało mi się płakać, bałam się o nasze życie, nie tak chciałam je zakończyć.
- Spokojnie, gdyby coś się działo to odpalasz auto i uciekasz, rozumiesz mnie?
Zatkało mnie, co się dzieje, co my tu robimy, kim są ci ludzie? z letargu wyrwał mnie głos chłopaka.
- Olivia, rozumiesz!?
- Tak- odpowiedziałam przestraszona i nie pewna jak ta noc się skończy.
Chłopak pewny siebie otworzył drzwi i wyszedł z auta. Stanął twardo i pewnie siebie przed autem, i wtedy zrozumiałam że on wie co się dzieje i kim są ci ludzie. Boże, w co on się wplątał?
Przez lekko uchyloną szybę w aucie byłam w stanie słyszeć każde ich wypowiedziane słowo ale póki co była tylko cisza. Po kilki minutach z auta wyszedł starszy mężczyzna, a raczej dziadek w w czarnym garniturze. Na pewno miał żonę która na niego czeka w domu, dzieci i wnuki, nie wyglądał groźnie ale to tylko pozory. Podszedł bliżej Shawna i w geście przywitania wyciągnął obie ręce, ale Shawn nie miał zamiaru się witać.
-Shawn, mój ukochany wnuku- powiedział mężczyzna z wielkim uśmiechem.
- Nie jesteśmy już rodziną, nie masz prawa mnie nazywać wnukiem.
- I tu się jednak mylisz bo więzów krwi się nie wyprzesz, ani nazwiska.
-Przejdź do rzeczy, czego chcesz?
- Czy ja już nie mogę zobaczyć się z wnukiem bez żadnego pretekstu?
- To raczej do ciebie nie podobne.
- A cóż to za przepiękna kobieta u twojego boku? Nie przedstawisz nas sobie?
- Nie, mów czego chcesz bo nie mam czasu.
- W takim razie niech ci będzie. Musisz dokończyć robotę.
- Skończyłem z tym , znajdź sobie innego chłoptasia na posyłki.
- Ale chce ciebie, znam twoje zdolności i wiem jak dobrze cię zmotywować.
- Nie chce twojej kasy, nie będę dla Ciebie pracować wiec daruj sobie, dziadku.- Chłopak się lekko uśmiechnął czując satysfakcje z tego co powiedział.
- Posłuchaj, nie będę się wdawał w szczegóły tu i teraz, ale jeden z moich spierdolił robotę a czas mnie goni. Znam cię i wiem że podołasz zadaniu, i tak jak wspominałem...wiem jak cię zmotywować.
Mężczyzna wypowiadając te słowa, odwrócił się do jednego ze swoich goryli i kiwnął głowa w moim kierunku. Czarnoskóry mężczyzna zaczął kierować się w moją stronę.
- Nie waż się jej dotknąć!- krzyknął Shawn
Wtedy ochroniarz podszedł do niego i przystawił mu pistolet do głowy i kazał być spokojnym.
-Spokojnie wnusiu, chciałbym tylko poznać twoją przyjaciółkę.
Chciałam zrobić to co kazał mi zrobić Shawn, odpalić samochód i uciec najszybciej jak to możliwe. Był jeden problem, po naciśnięciu przycisku "Start" na liczniku ukazał się komunikat "Klucz nie został wykryty". Oczywiście, Shawn w całym swoim genialnym planie nie pamiętał, żeby zostawić klucz do auta w środku, wciąż miał go w swojej kieszeni.
Mężczyzna otworzył drzwi i złapał mnie za ramie wyciągając z auta. Szarpałam się i krzyczałam żeby mnie puścił ale nic to nie dało. Trzymał mnie za ramie tak mocno że nie byłam w stanie się wyrwać.
- Jeśli spadnie jej włos z głowy, zapierdole was wszystkich! Rozumiesz? - Powiedział Shawn
- Tak jak mówiłem już chyba trzykrotnie, wiem jak zmotywować cię do pracy.
Mężczyzna podszedł do mnie i zaczął mi się dokładnie przyglądać, jego bezduszne oczy sprawiały, że miałam ciarki na plecach.
- Wiem kim jesteś Olivio, wiem co tu robisz i znam każdy twój ruch.
- Pierdol się psychopato- powiedziałam po czym splunęłam mu w twarz. Nie wiem kiedy zrobiłam się tak buńczuczna, ale wtedy chyba zadziałała adrenalina.
Mężczyzna wyciągnął z kieszeni chusteczkę i wytarł twarz .
-Z charakterem, lubię takie.
-To jak Shawn dogadamy się? Masz dwa dni na zastanowienie się. Jeśli odmówisz to ta piękność skończy w jednym z moich burdeli.
Po wypowiedzeniu tych słów mężczyzna spojrzał na mnie i na goryla który mnie trzymał.
- A to za oplucie mnie suko.
Po chwili poczułam straszny ból z tyłu głowy i osunęłam się na ziemie. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami, w tle słyszałam tylko Shawna który krzyczy moje imię. Po chwili nastała tylko ciemność.
![](https://img.wattpad.com/cover/329587052-288-k413386.jpg)
CZYTASZ
Nostalgia
Fiksi RemajaOlivia wraca do miasta w którym się urodziła i wychowała. Nie jest z tego faktu zadowolona lecz sprawy zawodowe ją do tego zmusiły. Los nie jest dla niej łaskawy i nigdy nie był. Jedna impreza zmienia jej życie o 180 stopni. Dawny przyjaciel znów...