#18

26 4 68
                                    

Dziś grałem, koncert na zakończeniu roku na nogach byłem już od 6 rano. Przez cały dzień nic nie zrobiłem oprócz zapasów red bulli. Gdy były, jakieś cztery godziny do koncertu postanowiłem coś zacząć robić, czyli bawić się z moim kochanym kotem Findusem. Bawiłem się z nim jakieś 2 godziny w międzyczasie, dostawałem wiadomości od mojego brata, które ignorowałem.

- Andreas kurwa rusz dupę i wstawaj, bo się spóźnimy- krzyknął Mathias wbijając do salonu, a Findus zeskoczył z moich kolan  

- Nie denerwuj się, bo mamy w chuj czasu 

- Czyli niecałe dwie godziny, a zanim tam dojedziemy to trochę minie 

- Robisz za mojego szofera? Jak tak to zajebiście, tylko później może być trochę ciężej wrócić 

- Zdaje, sobie z tego sprawę nie musisz mi mówić- rzekł Mathias wzdychając 

- No coś ty haha 

- Dobra koniec tej przyjemności rusz dupę nie mam ochoty się skłócić dobrze 

- O Jeju już wstaje 

- Mam nadzieję- rzekł i udał się do kuchni po redbulla 

- Ej zostaw to! 

- Nie - zaśmiał się a po chwili wyzerował całego redbula 

- Mathias ty chuju pierdolony!- rzekłem a ten po chwili podał mi redbulla- Dobra zmieniam zdanie co do ciebie 

- Nie pierdol, tylko chodź- mruknął brunet 

- Ja nie mam kogo pierdolić, a ty masz 

- Andreas ile razy mam ci mówić on nie jest moim chłopakiem! 

- Będę mówił tyle razy kiedy przyznasz się, że Sander to twój chłopak 

- On nie jest moim chłopakiem! 

-Okej zobaczymy....załóżmy się 

- O co ci chodzi ?- spytał zdziwiony 

-O ten czołg co nie chodzi, ale tak serio to jeśli będziesz zarywać do niego to dajesz mi 10k koron 

-Niech ci będzie... najwyżej stracę- mruknął i podał mi rękę na znak zawarcia zakładu- A ty skąd wiesz, że będzie Sander?

- Zgaduje, że będzie haha 

-No aha...a tak w ogóle ty przypadkiem nie chciałeś se zrobić przerwy od koncertów?

- Chciałem, ale jakoś tak wyszło 

- Kasa?

-Co? 

- Chciałeś kasę 

- Może- mruknąłem- Bardziej to chce się najebać 

- Wcale mnie to nie zaskoczyło-zaśmiał się chłopak 

-A teraz rusz dupę i chodź, bo mamy nie całą godzinę- dodał 

- Zjuzuj gacie..król ma prawo się spóźnić 

-Zjuzuj to ty swoje ego, a teraz chodź kurwa 

- Nie kurwuj mi tu dobrze- zaśmiałem się i udałem się ubrać buty 

Udaliśmy się do auta. Mathias robił za mojego szofera, ponieważ za chuja mi się nie chciało prowadzić. Po jakiś 20 minutach jazdy zrobił się wielki korek, przez co nasze spóźnienie się przedłużyło. 

- Kurwa mówiłem ci, żebyśmy wyszli wcześniej..teraz to będziemy stać wieczność 

- Nie narzekaj, tylko korzystaj, z chwili gdzie nie jestem najebany, a trzeźwy 

𝐀𝐥𝐛𝐨 𝐢𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐳𝐞, 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐬𝐢ę 𝐤𝐨ń𝐜𝐳𝐲 𝐀𝐧𝐝𝐫𝐞𝐚𝐬 𝐇Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz