ASLI
Nie wierzę, powiedział to.. jestem w totalnym szoku, wiem że trochę to wyłudziłam. Zatkało mnie, nie wiem co odpowiedzieć. We dwoje byliśmy w dłuższej chwili bez ruchu.
- A ty Asli..?- Przerwał niezręczną ciszę - Jesteś w stanie mnie pokochać ? Po tym wszystkim..- zapytał skrzywiając brwi.
- Kocham Cię bardzo Vittorio i nigdy nie przestanę- Odpowiedziałam szczerze.
Podszedł do mnie i obijał dłońmi moją twarz, patrząc mi głęboko w oczy powiedział:
- Nigdy nikogo nie kochałem, jesteś jedyną osobą której wyznałem swoje uczucia, to oznacza że jesteś dla mnie ważna Asli.. - oddał pocałunek na moim czole- Ale to nie wszystko, ja chce czuć że jesteś moja- dodał.
- Nadal jesteś na mnie zły... - powiedziałam ze smutkiem.
- Niestety mi szybko nie przechodzi, znasz mnie.
Tak pragnę go a to opieranie się było tylko grą, mam wrażenie że wszystko pogarszam, rozszerzyłem szeroko swoje uda i spojrzałam ponownie w jego oczy.
- chce tego, zerżnij mnie- przejechałam dłonią po jego włosach.
- Nie chcesz tego- powiedział twardym głosem ale w jego oczach ujrzałam palące się pragnienie.
- kiedyś się już prosiłam o to- skrzywiłam ze smutkiem twarz.
- Nie musisz się mnie prosić, bo wiesz jak ja tego pragnę- zjechał dłonią po moich nagich plecach.
- Ja tylko.. chce czuć że mnie ktoś kocha- po moim policzku spłynęła łza.
- Asli.. - wytarł kciukiem spływającą łzę- Wybacz mi.
Następnie uklęknął i zaczął namiętnie całować moje uda zbliżając się do mojej kobiecości, poczułam jego język w na mojej łechtaczce, oddawał pocałunki jednocześnie nie omijając żadnego czułego miejsca.
- Tak dawno tego nie czułam- wyszlochałam jęcząc z z rozkoszy.
Po dłuższej chwili zwisał nade mną i patrzył mi głęboko w oczy, dotykając każdą cześć mojego ciała.
- Tak dawno ciebie nie czułem- oddał pocałunek na moich ustach.
Jego twardy okaz wbijał mi się w uda, odchylił je i poczułam go już w sobie, niespodziewanie jęknęłam.
Zaczął przyspieszać a na moim ciele automatycznie zrobiła się gęsia skórka, byłam na skraju.- Tęskniłam- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Ja bardziej- jego kąciki ust drgnęły ku górze.
Zaczął znacznie przyspieszać, dźwięk obijania się o moje pośladki rozprzestrzeniał się po pokoju, syczałam z podniecenia a jego wzrok jeśliby by mógł wypalił by we mnie dziurę, dłonią badał moje ciało intensywnie, jakby nie mógł się zasycić.
- Vittorio!- jęczałam głośno.
- o tak mała, krzycz chce słyszeć jak bardzo Ci dobrze- powiedział sapiącym pełnym żądzy głosem.
Nagle mocno ścisnął moją talie i zaczął intensywnie wbijać się we mnie, był na skraju, charczał a jego twarz przyjmowała wyraz zwyrodnialca który patrzył na swoją ofiarę. Po sekundzie poczułam zalewające mnie ciepło od środka, przez które i mnie zalała fala rozkoszy, szczytowaliśmy.
Przez dłuższą chwile leżał wtulony do mnie, czułam się szczęśliwa i spełniona.
- Przepraszam jeśli sprawiłem Ci ból, ale musiałem się tobą nasycić za tak długą rozłąkę- powiedział nagle schodząc ze mnie.
- Było idealnie Vittorio- uśmiechnęłam się.
- Dobranoc mała- oddał mi pocałunek w czoło a następnie przytulił mnie do siebie.
Było jak kiedyś, jest kochany. Zdążyłam już poznać jego dobrą a złą stronę, lecz zaczynam się martwić o to wszystko, nie wiem co mogę się po nim spodziewać, czy jutro będzie tak jak dziś? - zasnęłam pogrążona w myślach.
***
- Możesz przestać?! Ja tu jestem! - krzyknęłam obserwując zachowanie Olka.
- O co Ci chodzi?! Asli nie przesadzaj !
To była impreza, wyjazd nad wodę, niewielki domek a w nim ja z olkiem i banda jego pojebanych kolegów z jakimiś szmatami, oczywiście alkohol i narkotyki. Olek siedział przy stole a koło niego Wiktoria w krótkiej sukience, patrzył na nią jakby miał zaraz ją tu zerżnąć.
Co za kretynka, prowokuje go a on się daje, jest mi przykro bo przez to czuje sie jak śmieć.- nie mam zamiaru dalej na to patrzeć! Wychodzę a ty siedź z tymi kurwami!-wstałam.
- a idź, koleżanka ma atuty to je pokazuje - zaśmiał sie perfidnie.
- jesteś obrzydliwy, to koniec- zaczęłam się pakować.
Pobiegł do mnie, próbując mnie zatrzymać.
- przestań, nie psuj kurwa imprezy- krzyknął mocno łapiąc mnie za rękę.
- Ja tobie?! To ty kurwa jesteś tu z dziewczyną a patrzysz na ciało innej! - krzyknęłam ze łzami w oczach.
Chwil mnie mocno za ramie i rzucił na łóżko, zaczęłam się szarpać, lecz nie wyszło mi to na dobre bo oberwałam w twarz, zaczęłam krzyczeć.
-Asliii!!!!!- poczułam ścisk- obudź się- otworzyłam oczy i ujrzałam mojego wybawcę.
- To sen- odpowiedziałam dyszącym głosem.
- Co Ci się śniło ? Mówiłaś coś przez sen- odchylił pasmo moich włosów za ucho.
- Olek...- schowałam twarz w dłoń- przyśniła mi się sytuacja z wakacji.. zaciągnęłam nosem.
- krzywdził cię?- zapytał zmartwiony.
- Vittorio?- zapytałam- czy.. czy mógłbyś w mojej obecności oglądać inną kobietę - spojrzałam w jego oczy niepewnie.
- Oj Asli.. nigdy bym tego nie zrobił nawet bez twojej obecności, wiem jak się powinen zachować facet który ma kobietę- przytulił mnie- zapomnij o nim i nie porównuj mnie proszę do niego.
- dziękuje że jesteś- wtuliłam się w jego tors.
- Zawsze będę.
CZYTASZ
Perduto
RomanceKontynuacja I części "Rapito". Czy Asli będzie miała szanse zacząć nowe Życie po zdradzie Vittorio? Czy jej zranione serce będzie w stanie się zagoić ? Czy wielki szef mafii będzie w stanie ją odzyskać, lub zmusić do powrotu? Tego musicie przekonać...