#2| Chłopak z ławki

199 6 0
                                    

Odpaliłam papierosa i patrzyłam w oddalające się auto, rozmyślałam nad ciekawym dzisiejszym porankiem.

Weszłam do salonu wzięłam do ręki wino i kileiszek nalałam czerwoną ciecz do kieliszka po czym odpaliłam serial.

Kiedy skończyłam była godzina 17 i byłam już trochę głodna, więc postanowiłam zamówić jakieś żarcie, padło na pizzę.

Nie miałam z kim porozmawiać bo przyjaciele byli zajęci,tylko w sumie to Dawid i Paula która była dziewczyną chlopaka.

Podczas jedzenia pizzy odpaliłam sobie muzykę na głośnikach, zaczęłam śpiewać i się drżeć gdy nagle ktoś mi przeszkodził był to Fred mój kot.

Posadziłam go na swoje kolana zaczęłam go głaskać i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.

- Halo pobudka do szkoły się spóźnisz - Popatrzyłam się na osobę która to powiedziała i okazało się że to jest Dawid.

Sięgnełam po telefon była 7:30 a do szkoły miałam na 9 więc odetchnęłam.

- Śniadanie ci zrobiłem - Uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za policzki.

- Nie lubię jak mi tak robisz - Powiedziałam bardzo cicho ponieważ byłam jeszcze bardzo zaspana,a chłopak puścił moje policzki i podszedł do drzwi

- Dzisiaj mnie też nie będzie Debilu.

Pokazałam mu środkowy palec na co on się zaśmiał i opuścił mieszkanie.

Wstałam i ruszyłam do swojego pokoju, wybrałam czarną spódnice do połowy łydek i czarną bluzkę z jokerem oraz bluzę czarną z sówakiem. Podeszłam do komody wyciągnęłam pierwszą lepszą bieliznę i udałam się do łazienki.

Po prysznicu poszłam do kuchni, na blacie stała miska z płatkami i mlekiem usiadłam na krześle i zaczęłam jeść.
A w między czasie przeglądałam Instastory moich starych znajomych z podstawówki.

Była godzina 8:48 więc poszłam się spakować książki do plecaka, wzięłam klucze odpaliłam muzykę na słuchawkach i opuściłam dom w dobrym nastroju.

Siedziałam w tramwaju ponieważ do szkoły miałam 30 min słuchałam nową piosenkę bedoesa którego bardzo lubię.

Nadal myślałam o wczorajszym dniu o blondynie, miał coś w sobie takiego co mnie w nim użekło i nie to że jest naprawdę przystojny bo myślę że co druga laska się w nim kocha.

Po skończonych lekcjach postanowiłam się przejść po Warszawie. Kochałam bardzo to miasto ponieważ się w nim urodziłam i miałam wiele miłych wspomnień z różnymi osobami które tu mieszkały.

Zamyśleń wyrwało uderzenie mnie w ramie przez jakiegoś przechodnia, chciałam przez chwilę za nim iść i z nim porozmawiać bo nie powiedział mi przepraszam ani nic ale postanowiłam że nie chce robić niepotrzebnych problemów.

Usiadłam na ławce obok mojego liceum w którym będę pisała w tym roku maturę, ktorą się w huj stresuje bo praktycznie nic nie umiem.

- Hej przeszkadzam? - Spytał mnie jakiś nie znajomy chłopak, miał ciemne włosy i okulary.

- Nie.. jak chcesz to siadaj - Patrzyłam cały czas na niego wydawało mi się że go kojarzyłam.

- Jak masz na imię ja jestem Paweł - Brunet podał mi rękę.

- Ja jestem Elena miło mi - uścisnęłam jego rękę.

- Chcesz - Skierował w moim kierunku paczkę z papierosami, na co ja wyciągnęłam rękę z kieszeni i wyciągnęłam jednego.

- Masz ogień? - Spytałam Pawła gdzie teraz on wyjął rękę z kieszeni z zapalniczke.

Cicho podziękowałam po czym odpaliłam papierosa i się zaciągnęlam patrząc cały czas na panoramę miasta.

- Zaraz się zmywam bo czekam na brata aż przyjedzie - Popatrzył się na mnie i się uśmiechnął.

- Miłego masz brata mój to szkoda gadać - Zaśmiałam się patrząc na chłopaka.

- Nie jest taki idealny jak się może wydawać - Powiedział to patrzac mi w oczy, po czym wstał z ławki podszedł do jakiegoś auta na którym był oparty chłopak którego znałam to był Maciek.

Patrzyłam na niego a on na mnie nie wiedziałam czy mam mu powiedzieć cześć czy co.

- Pa Elena - Krzyknął Paweł tak że połowa osiedla usłyszała.

- Narka - rzuciłam pod nosem biorąc papierosa do ust - Dobra czas się zmywać - Powiedziałam do siebie i wstałam z ławki, jeszcze chwilę popatrzyłam jak auto z chłopakami po woli odjeżdża a ja nadal czułam na sobie wzrok Maćka.

Wróciłam do domu i była już godzina 18:38 więc postanowiłam że posprzątam trochę dom bo wyglądał okropnie widać że mój brat to się do obory nadaje.

Wzięłam z salonu porzucane ciuchy skarpetki i inne dupelere, poszłam do pokoju brata i mojego wzięłam ciuchy z podłogi po czym nastawiłam pranie.

Następnie ogarnęłam stół w salonie gdzie leżały puszki po energetykach jakieś książki i gry, poukładałam wszystko na swoje miejsce a puszki wywaliłam do kosza na śmieci.

Sprzątałam dalej jednak usłyszałam dzwonienie dzwoniek do moich drzwi więc szybko wstałam, otrzepalam spodnie ułożyłam na szybko włosy w lustrze i otworzyłam drzwi w których stała Pamela która odrazu po tym jak mnie zobaczyła rzuciła się na mnie.

- Co ci jest kobieto - Powiedziałam jej do ucha.

- Nie ma tutaj twojego brata? - Spytała patrząc się na mnie i łapiąc mnie za ramiona co nie powiem trochę bolało.

- Powiedział mi że wyszedł do ciebie więc my.. - nie dokończyłam zdania ponieważ mi przerwała.

- Jak to nie wiesz.. To gdzie on teraz jest!? - Krzykęła tak że całe osiedle ją słyszało.

- Nie wiem chcesz cherbaty kawy?

- Nie, będę szła do Janka może u niego siedzi nawalony - Przytuliła mnie na pożegnanie i opuściła mieszkanie trzaskając drzwiami.

- No nie wychowana - Krzyknęłam i skierowałam się do swojego pokoju aby pograć na komputerze i zacząc przerabiać zdjęcia, ponieważ od dziecka bardzo interesowałam się fotografią i powiąże z tym moje życie zawodowe.

O 2 w nocy kiedy skończyłam wszystko robić napisał do mnie nie znany numer.

Maciek:

Hej jestem Maciek czy Dawid nie wrócił do domu?

Ja:
Nie a był u ciebie

Maciek:
Był ale strasznie się najebał i wyszedł gdzieś po alkochol czy coś i nie wraca

Ja:
Podaj adres jadę do was

Maciek:
(Adres)

935 słów

Siema jak ktoś to czyta zachęcam do pisania komentarzy w tym co bym mogła poprawieć i takie tam




Cyrk | Maciej Kacperczyk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz