#4| Papieros

136 6 0
                                    

Od pofarbowania włosów minęły 2 dni a Dawid nadal nie wrócił do domu, nie odbiera ani odemnie, ani od Pauliny. Maciek też już od tamtego momentu do mnie nie pisze, nie powiem na tej imprezie zachował się na prawdę słabo. Jedynie Paweł podchodzil czasem do mnie na korytarzu i przepraszał za brata i że mu strasznie głupio.

Z zamyślej wyrwal mnie głos wściekłej Pauliny, od kiedy zniknął Dawid cały czas siedzi u nas w domu.

- Gdzie jest ten idiota

- W dupie, pobił się z kimś lub baluje stawiam na to drugie - Puściłam jej oczko na co ona uderzyła mnie lekko w czoło.

Nagle mój telefon dostał powiadomienie od Maćka zdziwiłam się ale szybko odczytałam

Maciek :
Przyjedziesz do parku Dawid mówi że wiesz gdzie masz iść.

Ja :
Będę za 15 min

Szybko popatrzałam na Paulinę
- Kurwa napisał mi Maciek że mam po niego iść, i chyba z nim jest Dawid..

- Dobra pojedziemy tam autem.

Wstaliśmy szybko i odrazu wybiegłyśmy z mieszkania udając się do auta. Paulina wsiadła na fotel kierowcy a ja obok.

- Pokaze ci gdzie masz jechać.

- Okej a wiesz co się z nimi stało i kto to w ogóle Maciek? - Powodziała dziewczyna zdziwiona jednak nadal patrząc przed siebie.

- Taki typek, kolega Dawida - więcej już do siebie nic nie powiedziałyśmy.

Gdy dotarliśmy na miejsce szybko wysiadłam i biegłam w stronę rzeki, wiedziałam że tam mam iść ponieważ Dawid zawsze mnie zaprowadzał tam kiedy byłam mała, on siedział na ławce a ja karmiłam kaczki.

Nagle zauważyłam dwie sylwetki ludzi który jeden z nich siedział oparty o drzwo, a drugi stał przytrzymując się o ławkę.

Podbiegłam do nich zobaczyłam że Maciek leży pod drzewem uklękłam nad nim wyciągnęłam chusteczki i zaczęłam wycierać mu krew z nosa oraz policzka.

- Co wy odjebaliście, z kim się biliście? - Wykrzyczała w biegu Paulina.

- Wyjebali nam.. przepraszam że się nie odzywałem - Popatrzył się na nas a ja myślałam że mu za raz nogi z dupy powyrywam.

- Pogadamy w domu, Elena weź mi pomóż wziąć ich do auta chyba do szpitala ich zawiozę.

- Okej Maciek wstawaj - Podałam mu rękę a chłopak bez wachania ją chwycił. Mial strasznie zimną dłoń i pobijaną, mam straszną ochotę mu jeszcze bardziej wypierdolić ale coś mnie powstrzymuje.

Paulinie udało się jakoś zaprowadzić Dawida do auta na tylnie siedzenia, umie z Maćkiem było gorzej był strasznie pobijany.

- Dobra dzięki Elena za pomoc ale wracaj do domu - Paulina złapała mnie za ramię.
Chciałam jechać z nimi strasznie martwiłam się o brata ale rozumiałam o czym dziewczyna myślała, musiałam iść dzisiaj do szkoły.

- Dobra wracam do zobaczenia - Zanim zdąrzyli co kolwiek odpowiedzieć uciekłam.

Po jakiś 6 godzinach gdy skończyłam lekcje postanowiłam poszukać Pawła, wydawało mi się że zna dobrze Maćka.
Przechodziłam korytarzami jakiś czas w kółko ale w końcu zobaczyłam Pawła stał oparty o szafki z jakimiś 2 chłopakami.

Po cichu podeszłam do nich i spytałam się Pawła.
- Możemy porozmawiać.. to ważne - Chlopak pokiwał glową chwycił mnie za ramię i zabrał do męskiej toalety.

- Czemu akurat tu? - Popatrzałam się zdziwiona na Pawła którego chyba to trochę śmieszyło.

- A masz inny pomysł gdzie możemy pogadać? - spytał i po chwili wyciągnął papierosa i go odpalił.

- Dobra chciałam ci powiedzieć że Maciek jest w szpitalu. Znaleźliśmy ich w parku pobijanych.

- Maciek zadzwonił do mnie kilka godzin temu i wszystko mi wytłumaczył. Wiedziałam że znowu się gdzieś wpierdoli. - Mowił to patrzać cały czas w lustro i podpierając się dwoma rękami o umywalkę.

- Wczesniej się już tak bił? - Spytalam nawiązując do tego co przed chwilą powiedział.

- Takk.. - Powiedzial to już ale patrząc na mnie w odbiciu lustra a ja na niego, mogłam powiedzieć że jest całkiem przystojny dopiero teraz zwróciłam uwagę na to że ma kolczyki w uszach i na jego strój, chwilę przyglądałam się Pawłowi który zaciąga się papierosem.

- Będę wracać do domu dzięki Paweł że ze mną porozmawiałeś - Podeszlam trochę bliżej do niego żeby go przytulić widziałam że był zaskoczony moim gestem lecz go odwzajemnił.

- Narka

Wychodząc z szkoły postanowiłam wstąpić jeszcze do sklepu w celu kupienia jakiegoś alkocholu padło na piwo. Wzięłam 5 puszek i ruszyłam do kasy zapłaciłam i wyszłam.

Miałam ochotę tylko położyć się w łóżku i zapomnieć o wszystkim.

686 słów

Rozdział trochę krótszy



Cyrk | Maciej Kacperczyk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz