#6| Debilka

114 7 2
                                    

Wracałam z szkoły parkiem, postanowiłam że sobie trochę pochodzę i poukładam pewnie myśli.

Ledwo zdawałam z klasy do klasy, i miałam duże problemy. Nie mogłam nikomu o tym powiedzieć, bo nie chciałam nikomu się narzucać, jedynie moi ,,przyjaciele" to były osoby do głównie picia i brania narkotyków.

Zawsze jak miałam jakieś większe problemy uciekałam do używek, a potem w domu wyżywałam się na Dawidzie.

Prawdopodobnie skończy się tą sytuację tak samo, będę siedzieć na podłodze cała zapłakana ledwo przytomna, i jak zwykle Dawid będzie ponosił za to konsekwencje..

Szłam ze spuszczoną głową przez park była około 16, nie miałam nawet siły sprawdzić tylko chciałam zakończyć moje wszystkie problemy.

Obok ławki zobaczyłam grupę ludzi w której siedzial Paweł, nie chciałam z nim rozmawiać miałam wyjebane co o mnie powie.

Chłopak mi się patrzył w oczy a ja poszłam jagby nic przed siebie, usłyszałam że krzyczał moje imię które coraz wyraźniej słyszałam.

- Co ci jest, przecież nic ci nie zrobiłem - Paweł powiedział to trzymając mnie za dłoń, którą szybko wyrwałam ale muszę powiedzieć że miał bardzo zimne ręce.

- Paweł nie mam ochoty na serio, źle się czuje psychicznie i fizycznie na prawdę.- mówiłam to cały czas patrząc w ziemię. Chłopak jednak nie pozwolił mi tak na długo bo chwycił palcami moją brodę i podniósł tak abym patrzała mu głęboko w oczy. Miałam okazję się przyjrzeć chłopakowi, miał podkrążone oczy i czerwone gałki oczne, z jego ust było czuć alkohol którego pewnie wypił w sporej ilości.

- Musze iść Paweł serio.. Dawid czeka na mnie w domu - Oczywiście kłamałam bo wychodziło mi to najlepiej.

- Dobra puszcze cię ale obiecaj mi że jutro się spotkamy i obgadamy pewne rzeczy jak na przykład, wspólne chlanie czy coś - powiedział po czym pomachalam mu na drogę jak całej reszcie i ruszyłam przed siebie poprawiając szalik ma mojej szyi.

- Kurwa ten telefon się kiedyś uspokoji - powiedziałam to do samej siebie, po czym wyciągnęłam telefon i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.

- Halo, hej jagwy dzwonię ponieważ Dawid się o ciebie martwi rozumiem to, mam młodszego brata wiem że masz go w dupie i takie tam, ale jak skończysz być tam gdzie jesteś przyjdź do mnie do domu, Pawła nie będzie bo polazł gdzieś i nie daje znaku życia. Więc do zobaczenia. - zakończył rozmowę Maciek .

- popierdoli mnie z tymi chłopami - Wstałam i wyszłam z parku, poszłam po cichu do domu, Dawida nie było. Weszłam do swojego pokoju wzięłam swój plecak do szkoły wysypalam z niego książki i udałam się do szafy, grzebałam w niej dobre kilka minut ale znalazłam woreczek strunowy który po chwili wsadziłam do plecaka.

Schowałam w nim jeszcze kilka rzeczy i szybko wyślizgnęłam się z swojego domu.

Poszłam do Maćka bo gdzie indziej miałam, a nie widziało mi się spanie na jakiejś ławce czy coś w tym stylu. Weszłam w wiadomości z chłopakiem i przeczytałam adres i zaczęłam iść w niego kierunku. Droga strasznie mi się dłużyła, a nie mogłam odpalić słuchawek ponieważ musiały się magicznie rozładować, więc szłam w ciszy przerywanej moimi krokami.

Po jakiś 20 min, doszłam pod wyznaczoną bramę, w której już raz byłam ale nie zwracałam na niej większej uwagi, do tego czasu udało mi się bardzo zmarznąć, więc zamiast jechać windą biegłam co dwa schodki. Pod drzwiami stanęłam i zadzwoniłam dzwonkiem, czekałam chwilę aż Maciek stanął w drzwiach, miał mokre włosy spadające mu na twarz a ubrany był w dresy. Patrzyłam chwilę na niego a on na mnie było mi bardzo nie zręcznie dla tego bez wzbednego pierdolenia, przeszłam obok niego i weszlam mu na chatę. Udałam się do salonu w którym zostawiłam mój plecak i usiadłam na fotelu, w telewizorze leciał jakiś stary film, więc zaczęłam go oglądać.

Maciek cały czas się na mnie patrzyl jak na wariatkę ( którą po niekąt byłam) ale w końcu się ogarnął i usiadł na oparciu fotelu na którym siedziałam.

- Jak tam nawet nie powiesz cześć ani pocałuj mnie w dupe? - Powiedział to z uśmiechem na twarzy, na serio go nie rozumiałam wlazlam mu na chatę jak do siebie, robię co chce a on cały czas jest dla mnie miły.

- Głodna jestem... I cześć Maciek - Mówiłam to cały czas patrząc na ekran.

Maciek wstał po swój telefon i zadzwonił po pizzę, z tego co zrozumiałam.

- jaka chcesz - Spytał się mnie chłopak.

- Co kolwiek zjem wszytko

I dalej już go nie słuchałam czekałam tylko na moment jak chłopak pójdzie spać a ja się lekko pobawię.

- O czym tak dumasz? - spytał się mnie Maciek, po czym wziął fajkę za ucha której wcześniej nie zobaczyłam, wyjął z dresów zapalniczkę i podpalił używkę na początku kierując do mnie. Przyjęłam papierosa i zaciągnęłam się nim, nie paliłam w ogóle dzisiaj ponieważ skończyły mi się, a w sklepie mi nie sprzedadzą.

- Chcesz coś obejrzeć, proponuje Harrego Pottera czy coś - Powiedział Maciek wyryjac mnie z moich zajebistych myśli.

- Obojetnie mi w sumie, i tak nie wiem czy nie zasnę, ale zimno mi muszę ci powiedzieć. - Chłopak słysząc moje słowa poszedł do swojego pokoju i wyszedł z kocem. Z mojego bardzo wygodnego fotela udałam się na kanapę co po chwili uczynił też chłopak, podał mi koc przykrywam się nim i oparłam się o ramię chłopaka.



Cyrk | Maciej Kacperczyk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz