Czerwona koszula

559 14 0
                                    

Budapeszt 1889

Był sobotni ranek, Hanna Boka właśnie wstała, ponieważ skrzypiące drzwi w jej pokoju zostały otwarte przez jej brata, Janosza. Zmęczonym głosem spytała - dokąd idziesz braciszku?- wystraszony chłopak odwrócił się w jej stronę, mówiąc - nie mów matce, błagam
-zależy
-od czego?- dziewczyna wskazała na 2 grajcary należące do chłopaka.
-dobra, weź sobie, ale ani słowa mamie!
-jasne, jasne...- powiedziała dziewczyna patrząc na właśnie zdobyte dwa grajcary.
Chłopak momentalnie wybiegł z budynku a dziewczyna zaczęła ubierać się w swoją najładniejszą sukienkę, chciała wyjść na długi spacer.

Jej zachcianka się spełniła, wyszła przed kamienicę, i nie wiedząc gdzie dalej iść, czy w lewo czy w prawo, poszła na przód. Gdy trafiła na ulicę Świętej Marii, zauważyła wysokiego chłopaka w czerwonej koszuli bijącego innego wysokiego chłopaka tym razem kolorowym swetrze który przeraźliwie głośno gwizdał by ogłuszyć atakującego. Hanna szybko podbiegła do nich i stanęła za chłopakiem w czerwonej koszuli, wpatrywała się za to w chłopaka w kolorowym swetrze który patrzył na nią z błaganiem o pomoc, nie wiedziała jednak jak mu pomóc.

Gdy czerwona koszula przestała uderzać, spojrzała za siebie widząc przepiękną ciemnooką dziewczynę która patrzyła w jego oczy z podziwem, patrzyli na siebie tak chwilę gdy nagle chłopak w czerwonej koszuli odezwał się mówiąc
- Panienko... Jak panience na imię?
- Hanna - odparła uśmiechając się
-Hanna... Piękne imię dla pięknej dziewczyny - w tym momencie dziewczyna zarumieniła się, poczuła to i że strachu uciekła.

Panienko? \\ chłopcy z placu broni ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz