Zostało kilka minut do ogłoszenia wyników. Wszyscy czekaliśmy na Liderów wpatrzeni w tablicę. Drzwi się otworzyły przez które przeszli Liderzy razem z Czterym.
- widzę że wszyscy już nie możecie się doczekać, nie chcemy tego przedłużać, gratuluję wszystkim którym udało się dostać, witamy w Nieustraszoności - włączył tablicę. Zamknęłam oczy. Usłyszałam krzyk chłopaków obok mnie. Otworzyłam oczy. Byłam pierwsza. Mason mocno mnie przytulił i podniósł. On był piąty, Etham szósty.
- jesteś pierwsza - tym razem Ethan mnie przytulił.
- poczynając od pierwszej osoby zapraszam was do mojego biura, dostaniecie tam pracę, jeszcze raz gratuluję, ci którzy są pod kreską mają opuścić kompleks, Cztery się wami zaopiekuje - odeszli. Usiadłam na krześle wciąż w szoku.
- zostaniesz Liderem - krzyknął mi do ucha Mason. Nastąpiła fala kolejnych uścisków. Niektórzy urodzeni w Nieskończoność podchodzili i mi gratulowali.
- dobra chodźcie, jestem pierwsza w kolejce - tak jak większość Nowicjuszy ruszyliśmy w stronę biura Maxa. Niektórzy usiedli na ziemi oparci o ścianę. Odetchnęłam i zapukałam do drzwi.
- wejść - usłyszałam stłumiony głos Lidera. Weszłam do środka. Przy stole siedział Max a obok niego Lauren i dwóch innych mężczyzn, Eric stał z tyłu oparty o ścianę.
- dzień dobry - powiedziałam cicho. Max delikatnie się do mnie uśmiechnął.
- usiądź - Lauren wskazała na krzesło przy biurku.
- to jest Connor i Zake - Max wskazał na pozostałych mężczyzn. Kiwnęłam do niech głową - Twoje wyniki są świetne, niestety póki co nie potrzebujemy nowego Lidera, ale myślę że za jakieś dwa lata będziesz mogła objąć to stanowisko - rozpoczął.
- mamy jednak dla ciebie równie dobrą pracę, trochę na innych zasadach - dokończył za niego Zake.
- możesz zostać kimś na kształt starzysty, praca mniej płatna, ale pomożemy ci się wszystkiego nauczyć, raz ja, Eric luh Lauren - mówił Max - to jak zgadzasz się? - zastanowiłam się.
- okej - kiwnęłam głową. Max ponownie się uśmiechnął. Wstał o podał mi rękę.
- witamy wśród nas - uścisnęłam jego dłoń. Eric podał mi klucz z numerem.
- to klucz do twojego mieszkania, jest na tym samym piętrze co nasze, bądź gotowa jutro rano, pokaże ci ciekawsze zakątki kompleksu - uśmiechnęłam się do niego I odebrałam przedmiot.
- na początek dostaniesz pewną sumę punktów, żebyś mogło udekorować mieszkanie tak jak ci się podoba - kiwnęłam głową z wdzięcznością.
- dziękuję - wyszłam. Ethan i Mason już na mnie czekali.
- i co? - zapytał Ethan. Pokazałam im klucz z numerem i piętrem na którym znajduje się mieszkanie.
- opowiem wam wszystko później, przyjdźcie tam, ale kurwa zaniemówicie - nie chciałam wszystkiego mówić przy ciekawskich spojrzeniach.
Udało mi się znaleźć mój pokój. Był bardzo podobny do tego co miał Eric. Brakowało mi tylko kilka ozdób, może jeszcze dzisiaj dam radę coś znaleźć i kupić. Brakowało pościeli kilku rzeczy do łazienki, poduszek na kanapę. Byłam zachwycona. Położyłam się na skórzanej kanapie. Usłyszałam pukanie do drzwi. To był Mason i Ethan.- o kurwa - zachwycił się Mason.
- i jak, jaką masz pracę? - zapytał Ethan.
- póki co Liderzy są w pełni, ale zaproponawali mi zostanie czymś na kształt starzystki, gdy zwolni się miejsce, będę mogła zostać Liderem - obaj natychmiast mnie przhtulili.
- gratulacje - roześmiał się.
- a wy jak? - zapytałam.
- idziemy na mur - z tego co słyszałam to była dobra praca.
- zaczynamy od przyszłego tygodnia - Ethan rozsiadł się na mojej kanapie.
- pokój też mamy razem, brakuje kilka rzeczy, idziesz z nami? - kiwnęłam głową.
- mi też jak widać brakuje kilku rzeczy - rozejrzałam się po mieszkaniu. Złapali mnie za ręce i wyprowadzili z mieszkania. Roześmiałam się. Zamknęłam drzwi i razem zeszliśmy do Jamy. Ten dzień się świetnie zaczynał.
CZYTASZ
Nie Powinniśmy/Eric Coulter
FanfictionAdalyn Gonzalez w wieku 16 lat decyduje się na zmianę frakcji chcąc uciec przed ojcem sadystą. Już w pierwszym dniu zyskuje zainteresowanie liderów frakcji.