Rozdział 5

158 10 0
                                    

  Dzisiaj czekały nas kolejne walki. Mój tatuaż już się zagoił. Więc nie musiałam się bać że coś się z nim stanie. Mason był już na sali a ja i Ethan właśnie do niej zmierzaliśmy. To miał być ostatni dzień pierwszego etapu. Klasyfikowałam się na drugim miejscu więc miałam duże szanse na dobrą pracę.
  W sali byli już wszyscy jednak nie spóźniliśmy się. I dobrze nie chciałam podpadać Ericowi. Stanęłam razem z wszystkimi Transferami. Stali tu również urodzeni w Nieustraszoniści.

- przyszedł ostatni dzień pierwszego etapu waszego nowicjatu, na zakończenie czeka każdego z was walka z osobą wybraną przez mnie i Erica ale również udział w tym mieli pozostali liderzy którzy będą dzisiaj obserwować wasze strania - powiedział Cztery.

- zostaliście przydzieleni niezależnie od płci czy z jakiej frakcji pochodzicie, radziłabym wam się postarać, ci którzy będą pod kreską dzisiaj wieczorem po ogłoszeniu wyników będą musieli opuścić kompleks - dokończył Eric.

- rozgrzejcie się, kiedy rozpoczniemy zawołamy was - zrobiliśmy co kazał Cztery. Chwilę się rozciągałam i biegałam po czym podeszłam do worka i zaczęłam w niego uderzać. Gdy poprawiałam owijki na rękach. Do sali weszli Liderzy na czele z Maxem. U jego boku szły dwie kobiety i mężczyzna. Max zatrzymał na mnie chwilę swój wzrok. Podeszli do Erica i Czterego. Wróciłam do swojego zajęcia.

- Myślicie że przydzielili nas razem do walki? - zapytał Mason.

- oby nie, nie chce wam chłopaki robić krzywdy - dodałam z uśmiechem.

- jeśli mnie do ciebie przydzielą skopie ci dupę - Ethan wskazał na mnie palcem.

- żebyś się nie przeliczył - szturchnęłam go w bok.

- dobra słuchajcie! - usłyszałam krzyk Czterego - zaczynamy! - podeszliśmy do dużej tablicy - na tej tablicy są rozpisane walki - wskazał na wcześniej wymieniony przedmiot. Włączył pilot i zaczęły ukazywać się nasze imiona. Skrzywiłam się kiedy zobaczyłam z kim będę walczyć. Był to chłopak z Nieustraszoność. Nie miałam z nim szansy. Byliśmy drugą parą. Mason musiał walczyć z dziewczyną z Szczerości w czwartej parze a Ethan również z chłopakiem z Nieustraszoność.

- pierwsza para na ring! - Eric wydał rozkaz. Na matę weszły dwie dziewczyny. Usiadłam przy ścianie i próbowałam się zrelaksować.

  Z stanu relaksu wybudził mnie krzyk Erica.

- druga para na ring! - wstałam z miejsca i podeszłam do maty. Na przeciw mnie stanął wysoki chłopak. Ustawiłam się w pozycji bojowej czekając na atak z jego strony. Wyglądał na pewnego siebie więc mnie zatakował. Chciał mnie uderzyć w twarz więc szybko się uchylilam i zadałam cios w jego żebra. Nie zrobiło to na nim wrażenia. Mocniej na mnie natarł zadał mi kilka uderzeń ale wciąż udawało mi się stać na nogach. Zdenerwował się, ponieważ złapał mnie i rzucił na drugą stronę maty. Mimo bólu podniosłam się. Podeszłam do niego i z całej siły uderzyłam w brzuch. Gdy się zgiął skorzystałam z okazji i przyłożyłam jego głowę do mojego kolana. Upadł ale podciął mi nogi i przygwoździł do maty. Zaczął okładać moją twarz i brzuch. Musiałam się jak najszybciej wyswobodzić. Uwolniłam nogę i zepchnęłam go z siebie. Szybko na nim usiadłam i uderzałam w głowę aby stracił przytomność. Przestałam gdy poczułam że przestał się wyrywać. Stracił przytomność. Zeszłam z niego i położyłam się na macie. Z mojej twarzy sączyła się krew.

- Adalyn zwyciężyła! - powiedział Cztery. Podniosłam się z maty i chwiejnym krokiem chciałam z niej zejść. Zachwiałam się i wpadłam na Erica który mnie złapał.

- musisz iść do ambulatorium nowicjuszu - pokręciłam głową w akcie sprzeciwu.

- po prostu muszę odpocząć, poradzę sobie - Lider ruchem ręki zawołał Ethana.

- pomóż jej podejść do ławki - rozkazał. Ethan złapał mnie w pasie a ja objęłam jego ramię. Pomógł mi podejść do ławki i tam mnie usadził.

- jak coś to mnie zawołaj - zaproponował i odszedł. Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy. Musiałam jeszcze dzisiaj iść na zakupy. Z okazji zakończenia pierwszego etapu mogliśmy dzisiaj wyjść na imprezę do Jamy.

Nie Powinniśmy/Eric CoulterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz