Rozdział 6

163 9 0
                                    

Byłam zdenerwowana kiedy szliśmy do stołówki na kolację gdzie mieliśmy zobaczyć nasze wyniki. Bałam się. Chciałam być jak najwyżej w rankingu. Ethan i Mason nie wyglądali jakby się stresowali. Szli popychając się.
Weszliśmy do sali. Usiedliśmy tam gdzie zawsze. Stołówka była już pełna. Mój żołądek był zbyt ściśnięty abym mogła coś zjeść. Na balkonie stała duża tablica. Podobna do tej która znajdowała się w sali treningowej. Zobaczyłam Erica w towarzystwie Maxa. Teraz nie był taki władczy tylko grzecznie szedł za swoim dowódcą. Kiedy obaj pojawili się na andresoli zapadła cisza. Obok nich stali pozostali liderzy i Cztery.

- Nowicjusze - zagrzmiał Max - zakończyliście pierwszy etap waszej inicjacji, dzisiaj odejdzie dziesięć osób gratuluję wszystkim tym którym się udało dzisiaj możecie świętować a jutro pozwolimy wam spotkać się z rodzinami, nie przedłużając oto wasze wyniki - odsunął się a na tablicy za nim zaczęły pojawiać się nasze imiona. Zobaczyłam swoje imię na drugim miejscu. Podskoczyłam z radości. Jakim cudem mi się to udało. Mason był na piątym a Ethan na siódmym. Cieszyłam się razem z nimi. Przeszliśmy do następnego etapu. Ściskałam ich obu.

- ci którzy są pod kreską muszą opuścić kompleks w ciągu trzydziestu minut - powiedział Eric. Wszyscy pożegnaliśmy liderów wiwatami i oklaskami.

- to co zbieramy się i idziemy pić - Ethan był zachwycony.

- ale wiecie co? Najpierw idziemy zrobić sobie tatuaż - zaproponował Mason. Jego pomysł był świetny.

- wstańcie i idziemy - wstałam z miejsca i pociągnęłam chłopaków za rękę kierując do salonu tatuażu. Nie wiedziałam jeszcze co chce sobie wytatuować. Byłam szczęśliwa. Zakończyliśmy pierwszy etap i chciałam świętować. Bałam się dnia odwiedzin. Jeśli mój ojciec przyjdźe źle się to może skończyć. Ale nie chciałam się teraz tym przejmować.

W salonie było pusto. To lepiej dla nas. Chcieliśmy wspólne tatuaże. Ale jednak trochę inne. Znaleźliśmy ładne wzory czaszek ale trochę się różniły. Przez to że Mason wymyślił sobie zapuszczanie wąsa więc i jego wzór miał wąsa. Ethan jeszcze w starej frakcji lubił grać na gitarze, a ja z związku tym że jestem kobietą na głowie czaszki znajdował się kwiat. Znaleźliśmy wolnego tatuatora i wybraliśmy miejsca na którym chcemy żeby się on znajdował. Mój znajdował się nad lewą piersią.

Muzyka dudniła mi w uszach kiedy wchodziliśmy do Jamy. Zobaczyłam liderów siedzących przy jednym stoliku. Zwróciłam uwagę na już podpitego Maxa opierającego się na Ericu. Uśmiechnęłam się na ten widok. Mason złapał mnie za dłoń i poprowadził na dół. Miałam na sobie krótką czarną sukienkę która zwracała na mnie uwagę. Jednak dobrze mi z tym było. Usiedliśmy przy wolnym stoliku. Ethan wstał i poszedł nam po drinki.

- jak myślisz nasze rodziny przyjdą? - zapytałam Masona.

- nie wiem czy tata przyjdzie ale mama z bratem na pewno, a twój tata? - westchnęłam.

- pewnie przyjdzie żeby się ze mnie nabijać jak mnie zobaczy, ale mam to gdzieś - wzruszyłam ramionami.

- masz rację, nie ma się czym przejmować, przyjdą to przyjdą, jak nie, to nie - poklepał mnie po ramieniu.

- co tu tak sztywno - roześmiał się Ethan. W ręce trzymał butelkę alkoholu i kieliszki. Spojrzeliśmy na niego - miały być drinki ale podobno tak piją nieustraszeni więc mam wódkę - to mogło źle się zakończyć.

- przysięgam że jeśli któryś z was nie będzie w stanie iść, zostawię go tu leżącego - obaj wybuchnęli śmiechem.

- wypraszam sobie, znając ciebie to ty pierwsza będziesz pijana - przewróciłam oczami na słowa Masona.

Nie Powinniśmy/Eric CoulterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz