//4 °Skąd ja go kojarzę?°

83 11 0
                                    

⚠️ PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY ORTOGRAFICZNE ⚠️

Nic ciekawego nie robili. A co najgorsze, niczego się nie dowiedziałam, na temat Kurapiki a nawet gdzie przysiaduje. Nie wiem dlaczego tak bardzo się staram, przecież i tak mnie nienawidzi.

Spali w jakimś budynku, ja leżałam pod drzewem
patrząc się przed siebie myśląc o tym wszystkim, spojrzałam się na siniaki a później westchnęłam opierając głowę o drzewo przymykając powieki. Bałam się zasnąć, myśląc, że mogą się w każdej chwili obudzić. Po chwili poczułam energię dziwną, bardzo dziwną. Otworzyłam gwałtownie oczy spoglądając za siebie.

Gdy ujrzałam jego twarz, gwałtownie otworzyłam oczy z przerażenia. To był Uvogin! Ten co został zamordowany przez Kurapikę.. wstałam gwałtownie obserwując go z ukrycia, wydał z siebie potężny ryk. Zasłoniłam uszy próbując przytrzymać się swojego miejsca. Rozbił szybę

- Znalazłem was! - Krzykną nagle, przez to, że użyłam ukrycia nie wyczuł mnie. Zacisnełam pięść obserwując sytuację - Podobno szukacie oczu tego cholernego łańcuchowca!

- Skąd on o tym wie?! - Powiedział Gon. Spojrzałam się na niego a później na Uvogiego marszcząc lekko brwi.

- Chodźcie na dół! - Krzyknął Uvogin, patrzyłam się na niego, coś tutaj nie grało.. po dwóch latach przychodzi?

- Chyba zgłupiałeś! Nie ma mowy! - Odpowiedział Killua, spojrzałam się na niego zaciskając delikatnie zęby. Nawet jeśli podejrzewałam, że to może nie on to i tak miałam obawy. Przecież Uvogin może ich zabić. Po jego słowach naokoło Uvogiego zaczęło się robić więcej energii. Chłopaki uciekli, wiedziałam co chce zrobić i kompletnie to mi się nie podobało

- BIG BANG.. IMPACT! - Zmarszczyłam brwi nagle, gdy nakierował na budynek to szybko podbiegłam i przekręciłam jego rękę w innym kierunku. Poleciało w inną stronę, zasłoniłam oczy próbując ustać na nogach i mi się to jakoś udało

Było dużo dymu, zaczęłam kaszleć i nic nie widziałam. Poczułam uderzenie i wylądowałam plecami o drzewo.
Jęknełam cicho z bólu zaciskając pięść

- Kurwa.. - Wyjąkałam cicho, skurczybyk jest silny.. muszę to przyznać niestety.

- Myślałaś, że mnie powstrzymasz? - Spojrzał się na mnie. Ja wystawiłam mu środkowego palca przełykając ślinę - Zaczynajmy walkę na całego! - Spojrzał się tym razem na chłopaków, oni spojrzeli się na mnie zdziwieni

- Kaori? Co ty tutaj robisz - Zapytał Gon a Retz uciekała ma prośbę chłopaków. Pomachałam im głupio a po chwili zauważyłam jak Uvogin biegnie w stronę chłopaków. Chciałam tam podbiec ale poczułam, że nie mogę biec.. musiał mi coś uszkodzić, nie zdążyłam użyć złagodzenia. Myślałam, że im się uda oprzeć się nenu Uvogiego ale się przeliczyłam.

Zostali odepchnięci tak, że ściana się rozwaliła. Ale nic im się poważnego nie stało

- Chłopaki! - Krzyknęłam w ich stronę zaciskając pięść chcąc się wyprostować i podbiec, ale nie mogłam..

- Jest okej! - Krzyknął do mnie Gon wpatrując się we mnie a później zaczęli rozmawiać z Killuą. Nie mogłam tak siedzieć i nic nie robić, tyle przeżyłam bólu, że to też wytrzymam.. miałam taką nadzieję

~Kurapika~

Miałem sen o Pairo. Miałem mu pomóc
znaleźć lekarza, żeby mu wyleczył oczy.. i jak to się skończyło? Tym, że leżę to ja bez oczów. Po chwili obudziłem się.. czułem się dziwnie, jak by ktoś się na mnie patrzył

I Need You✓ <Kurapika x Reader>  |2 Część|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz