//16 °Jest podobny°

74 7 6
                                    

⚠️ PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY ORTOGRAFICZNE⚠️

Minęły dwa miesiące, a co to oznacza? Że za niedługo ma być ten festiwal na Niebiańskiej arenie. Szykowałam się do podróży robiąc głęboki wdech. Spojrzałam się na Hisoke który poprawiając swój gorset.

- Gotowy? - Zapytałam się w jego stronę. On się uśmiechnął tylko i pokiwał głową

- Jasne, że tak. I widzę, że ty również - Podeszłam do drzwi otwierając je - To co wyruszamy - Wyszedł pierwszy, ja zacisnęłam delikatnie klamkę wychodząc za nim idąc przed siebie. Dobrze, że Hisoka wiedział gdzie to jest

- Daleko to jest? - Spojrzałam się na Morow czekając na odpowiedź. Od odwrócił głowę w moją stronę

- Ciekawość to jest pierwszy stopień do piekła moja droga - Przewróciłam oczami idąc za nim. Ogarnęłam włosy do tyłu rozglądając się

- Zabawne bardzo.. - Odparłam w jego stronę

- Nie no.. nie oddaliśmy się aż tak daleko od tego miejsca - Przyznał, ja kiwnęłam głową myśląc o moim ojcu, gdzie on może być do licha? Nie miałam pojęcia gdzie go nawet szukać.

Czułam na sobie czyjiś wzrok, odwróciłam się na chwilę nikogo nie widząc

- Coś się stało? - Zapytał się, ja Pokręciłam głową przecząco. Znowu się patrzyłam przed siebie zaciskając delikatnie pięść. Kiedyś szliśmy to tej chatki też czułam jak by ktoś nas śledził. Dziwne..

- Chodźmy po prostu dalej - Powiedziałam patrząc na Hisoke a później przed siebie wzdychając cicho.

Postanowiliśmy oo kilkunastu godzinach zrobić postój. Usiadłam pod drzewem wpatrując się przed siebie nic nie mówiąc. Skrzyżowałam ręce nad biustem. W mojej głowie od tak po prostu pojawił się Kurapika

Nienawidziłam tego, prychnełam próbując przestać o nim myśleć, po chwili usłyszałam trzask i krzyk Hisoki żebym uważała, spojrzałam się do góry widząc jak gałąź na mnie spadała. Od razu podskoczyłam lądując przeciwnym kierunku tego drzewa

- Nic ci nie jest skarbie? - Podszedł do mnie, ja wpatrywałam się na gałąź a później tam gdzie powinna być. Zmarszczyłam brwi - Podejrzane

- Gałąź sama nie mogła spaść - Przyznałam spoglądając na towarzysza podchodząc do gałęzi wpatrując się na wyrwane, albo raczej wycięty koniec - Spójrz, gdyby się wyrwała nie było by prostej liny. Ktoś to zrobił specjalnie - Przyznałam patrząc się na Hisoke

- Dobra jesteś. Masz rację skarbie, ktoś chce żeby coś się nam stało - Schowałam dłonie do kieszeni marszcząc brwi

- Myślisz, że to Trupa Fantomu? - Zapytałam się zagryzając dolną wargę delikatnie

- Myślę, że nie. Wiedzą, że jesteś córką Chrollo - Odwróciłam się zaczynając iść przed siebie

- Chodźmy dalej - Odparłam wzdychając cicho. Jeśli nie Trupa Fantomu, to kto to może być? Kurwa! Nie mam pojęcia, to może być wróg jeszcze kiedy byłam w Trupie Fantomie. Ale ktoś jeszcze inny.

- Myślisz, że ktoś idzie za nami? - Spojrzałam się na niego kiwając głową na znak odpowiedzi

- Myślę, że tak.. ktoś nas obserwuje i nie chce odpuścić - Odwróciłam głowę mając oczy dookoła głowy, tak na prawdę niewiadomo kiedy ktoś nas zaatakuje. To może się stać za minutę lub nawet wcześniej

Szliśmy tak przed siebie, jeszcze nic się stało niepokojącego. Nie wiem czy powinnam się cieszyć, czy wręcz przeciwnie. Po chwili poczułam silną energię, zatrzymałam się wyciągnąć sztylet i rzuciłam w stronę drzewa

I Need You✓ <Kurapika x Reader>  |2 Część|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz