Jak NIE poderwać dziewczyny

535 23 20
                                    


Kiri

Wpatrywałam się w ocean, był taki piękny. Zbierałam różne muszle, roślinki i bawiłam się z rybkami... Były naprawdę urocze.
W pewnym momencie gdy przyglądałam się roślinką na brzegu, podszedł do mnie Rotxo z Aonungiem i resztą tej zgraji. Nie wiem co oni do mnie mieli, ale zawsze gdy byłam gdzieś sama zaczepiali mnie. A najbardziej Rotxo. Słał w moim kierunku jakieś głupie komentarze a reszta się z tego śmiała... Starałam się tym nie przejmować ale było ciężko... Jednak tym razem było inaczej. Gorzej. Zaczęli mnie łapać za ogon... Śmiać się z moich dłoni i na dodatek wyzywać od śmieci, wyrzutków i dziwadeł... Co mnie zdziwiło Aonung nie odezwał się ani razu tylko się śmiał... Gdy dopiero tu przylecieliśmy to on słał większość z tych obelg...

- HEJ, GLONOJADY- Zawołał Lo'ak- spierdalać od mojej siostry.
- Bo co?? Zaczniesz wierzgać tymi swoimi patyczkami- powiedział Rotxo i wskazał na jego ręce...
- Zostawicie nas w spokoju, przecież nic nie zrobiliśmy- powiedziałam..
- Ale to nas to bawi- powiedział najniższy z nich...
- HEJ- Wykrzyczał Neteyam. - Co wy kurwa robicie, nie macie lepszych rzeczy do roboty że aż musicie przypierdalać się do mojego rodzeństwa?- powiedział i podszedł do Aonunga...
- Oho starszy braciszek przy- próbował powiedzieć najniższy lecz nie dane mu było dokończyć.
- Morda- powiedział Aonung...
- Co to kurwa ma być?- powiedział Neteyam- Mamy do pogadania Aonung...- powiedział po czym zabrał nas z do domu...

Neteyam

-Nic wam nie jest??- zapytałem gdy już szliśmy do domu
-nie- odpowiedział Lo'ak
- jest okej- powiedziała cicho. Płakała...
Podeszłam do niej i ją przytuliłem...
- oh Kiri... Nie płacz- próbowałem ją uspokoić- Kiiiriii
- Kurwa niech tylko ich zobaczę a- Powiedział Lo'ak
- Załatwię to- powiedziałem i odeszłem od nich...

Z tego co widziałem Lo'ak przytulał jeszcze Kiri.
Byłem wściekły, jak oni mogli. Kiri jest najcudowniejszą dziewczyną jaką znam. Jest miła dla wszystkich, nigdy nie szuka kłopotów. A oni...
Oni znęcają się nad nią jakby niewiadomo co zrobiła...

Poszedłem na plażę bo wiedziałem że tam go znajdę... Aonunga. Byłem na niego wściekły, że na to pozwolił.

- Neteyam ja...- zaczął
- TY CO?? Przepraszasz???- Wykrzyczałem - Dlaczego na to pozwoliłeś, dlaczego pozwoliłeś aby ją krzywdzili..?- powiedziałem z łzami w oczach - Ona się już załamuje przez was. Jak możecie być tacy podli??- Wykrzyczałem przez łzy. Naprawdę się o nią boje. Jest silna ale nie wiem czy aż tak
- Neteyam proszę...- Znów chciał coś powiedzieć...
- Ufałem ci. Wierzyłem że nie jesteś taki jak oni. Że się zmieniłeś...- powiedziałem już zapłakany - Myślałem że mogę ci ufać...
- Neteyam. Mówiłem im że to zły pomysł znów ją zaczepiać..- powiedział
- Śmiałeś się wraz z nimi...
- Wiem... Przepraszam. Na prawdę, Rotxo mnie o to poprosił...- zaczął - Jest w niej zakochany i uważa że tak mu się uda... Nie wiem dlaczego, mówiłem mu że tak nie zdobędzie jej serca ani jej zaufania...- powiedział. Podszedł do mnie i chwycił moją twarz w swoje ręce.
- Naprawdę cię przepraszam że nie zareagowałem. Błagam cię nie płacz... Łamiesz mi serce. Błagam cię... Nie chciałem cię zawieść...- powiedział przez łzy...
- Aonung... - powiedziałem i przytuliłem go...- nie powinienem na ciebie krzyczeć... Chciałeś pomóc przyjacielowi... Przepraszam że tak zareagowałem...- powiedziałem a on się jeszcze bardziej we mnie wtulił...
Wciąż płakał...

Chwyciłem jego policzek i lekko uniosłem głowę po czym złożyłem na jego ustach pocałunek..
- No już nie płacz- powiedziałem delikatnie na co on mnie pocałował.
Po chwili oderwałem się od niego, i się uśmiechnąlem
- lepiej??- zapytałem
- hmmmm... Nie- odpowiedział po czym znów mnie pocałował...
Chwyciłem jego policzek i lekko uniosłem głowę po czym złożyłem na jego ustach pocałunek..
- No już nie płacz- powiedziałem delikatnie na co on mnie pocałował.
Po chwili oderwałem się od niego, i się uśmiechnąlem
- lepiej??- zapytałem
- hmmmm... Nie- odpowiedział po czym znów mnie pocałował...
- Już? -
- Niee- powiedział i całując ciągnął mnie do wody..
Zaczął delikatnie sunąć rękami po moim torsie, schodząc do aż do bioder
- Masz ochotę na seks w wodzie czy jak? - zaśmiałem się.
- Może- powiedział całując mnie w ucho.
Zaczerwieniłem się na jego odpowiedź..
-Seiro..?- powiedziałem nie pewnie...
- yhmmm- wymamrotał...
- Aonung~ - westchnąłem- serio w wodzie??
- A czemu nie..- powiedział - obiecuję będę cię tylko podgryzał
- O Boże...- westchnąłem i go pocałowałem.
Woda sięgała nam do kolan, oplatałem jego szyję moimi rękoma i pozwalałem mu na wszystko. Składał delikatne pocałunki na mojej szyi. Gdy spojrzałem na brzeg, aby sprawdzić jak daleko od niego jesteśmy, dostrzegłem dwóch znajomych Aonunga.
- kurwa- powiedziałem po czym popchnąłem nas za skalę obok.
- Co jest???- zapytał zdezorientowany.
- Twoi znajomi...- odpowiedziałem
- AONUNG, JESTEŚ TU- zawołali.
- za raz wrócę.- powiedział i pocałował mnie w czoło

The sea of love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz