17

39 2 0
                                    

Ciemnowłosa delikatnie się zaksztusiła kawą, którą właśnie piła.

- Jak chłopak?! Nie gadaj, że jesteś gejem?! - była zszokowana.

- Może jestem, może nie, też to do mnie nie dociera, ale kocham go. - przetarł mozolnie oko.

- Czemu taki przystojniak marnuje się dla chłopaka. - stuknęła w krzesło, aż kilka kropli kawy plusnęło na podłogę.

- To chyba nie twoja sprawa. - syknął zezłoszczony - Nawet się nie znamy.

- Jestem Hinami Meiko. - podała mu dłoń do uścisku, jednak on nie zareagował.

- Ja..

- Wiem kim jesteś Shoto. - przerwała mu.

- Skąd? - jego oczy się powiększyły i spojrzał na nią ze strachem.

- Od jakiegoś czasu już na ciebie patrzę no i w końcu odważyłam się podejść. Z natury jestem śmiała, ale bałam się to zrobić, bo wyglądałeś na przygnębionego. Domyśliłam się, że ktoś ważny dla ciebie tu leży i bardzo cierpi.

- Meh - westchnął - i mogłaś nie podchodzić. Jeśli liczyłaś na coś więcej, to wybacz, ale kocham Izuku. Swoją drogą, twoje oczy są tak bardzo podobne do jego oczu. - przyglądał się im dokładniej.

- Zbieg okoliczności. - machnęła ręką i uśmiechnęła się.

- Mniejsza. - za bardzo przejmował się stanem chłopaka, nie chciał nawet z nią rozmawiać.

Wstał i podbiegł do drzwi, akurat kiedy lekarz wyszedł z sali. Spoglądał w niego swoimi dwukolorowymi tęczówkami. Błagał go wręcz wzrokiem o to, żeby wszystko było dobrze.

- Żyje, ale jest strasznie osłabiony. Teraz zasnął. To przez stres, ale nie wiem czym tak bardzo się stresował. - uspokajał go lekarz.

- To przeze mnie. - uderzył się w czoło.

- Proszę z nim nie rozmawiać na żadne tematy, które mogą spowodować kolejne osłabienie i jeszcze gorsze skutki. Wystarczy przy nim być. - lekarz uśmiechnął się i ręką wskazał na to, aby wszedł do sali.

Chłopak powoli wstąpił do pomieszczenia i usiadł obok łóżka Izuku. Trzymał go za dłoń i płakał. Cieszył się, że już jest lepiej.

Hinami stała w szybie i patrzyła na Schoto i jego chłopaka. Jej oczy zrobiły się szkliste, bo myślała, że ma szansę u Todorokiego. Jednak widziała, że oni naprawdę muszą się kochać. Zezłościło ją to trochę, ale ona miała już jakieś swoje zamiary, których i tak nikt nie znał.

Pojawiła się tak znikąd i to było dziwne dla Shoto. Siedział obok chłopaka i tak się nad tym zastanawiał. Policzył też pozostałe pieniądze, nie miał ich wiele, ale wiedział, że coś wymyśli. Na pewno będzie z nim do końca życia. Kocha go.
Nie potrzebował nikogo innego. Nie liczył się dla niego już nikt.

Izuku przebudził się dopiero kolejnego dnia rano. Shoto przesiedział.. no w sumie to przespał obok niego całą noc. Rano przyniósł mu lepsze śniadanie ze szpitalnej stołówki i sam zjadł jednego tosta na koszt szpitala, bo i tak nie miał już zbyt wiele na utrzymanie, przynajmniej przy sobie. Zielonowłosy zjadł mało posiłku, ale był szczęśliwy.

- K-Kiedy wyjdę Shoto? - zapytał go.

- Nie wiem jeszcze, ale porozmawiam z lekarzem jak będzie okazja. Myślę jednak, że szybko się wykurujesz.

I tak jak myślał, Deku w miarę szybko wyszedł ze szpitala. Spędził tam jeszcze tylko trzy dni, a kiedy wszystko było pod kontrolą, to mógł kurować się w domu. I tak dzięki mocy uleczania ich szkolnej pielęgniarki czuł się już na siłach i mógł chodzić, jednak trochę go jeszcze bolało.

Shoto spędzał z nim każde popołudnie, bo sam musiał chodzić do szkoły. All Might już nawet przyzwyczaił się, że dwukolorowy ciągle tu nocuje. To było ważne również dla Deku. Chłopak czuł się wtedy szczęśliwy i nie myślał o stracie matki czy przyjaciółki.

- N-Naprawdę mnie kochasz? - zapytał któregoś dnia Izuku.

- Kocham, nawet nie wiesz jak bardzo. Wiesz Dekuś, ja sam na początku nie wierzyłem, że jestem gejem, ale uczuć się nie pozbędę. Jesteś dla mnie najważniejszy. - pocałował go w czoło.

- Dziękuję, że jesteś. - uśmiechnął się do niego - A czy my.. - zawahał się - jesteśmy razem?

- A chcesz, żeby każdy wiedział? - głaskał go po czuprynie.

- Trochę się boję, ale chyba chcę.. Boję się reakcji Bakugo.. no i innych osób. Wiesz, że dużo dziewczyn się w tobie podkochuje Shoto i nie wiem czy to dobry pomysł, jak będą chciały się na mnie zemścić?

- Poradzimy sobie. - przytulił go - Ale jeśli nie jesteś gotowy, to nic nie powiemy.

- Jestem. - powiedział stanowczo i uśmiechnął się.

Todoroki każdego dnia dbał o Izuku. Rano zanim wychodził do szkoły robił mu śniadanie, jak wracał to jeśli nie było obiadu (a często go nie było bo All Might zbytnio nie umiał gotować) to coś zamawiał albo przyrządzał na szybko, a na kolacje też robił coś sobie i Deku. Często był bardzo zmęczony, ale mimo to robił nawet różne bardziej wymagające posiłki niż kanapki czy tosty. Przez ten czas naprawdę nauczył się gotować niektóre dania tak idealnie, że sam All Might jadł z zaskoczeniem i prosił o dokładkę.

Jednak pewnego dnia stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Kiedy Izuku siedział przy biurku i rysował, a Shoto robił kolację, to ktoś zapukał do drzwi. Todoroki otworzył i przed drzwiami zobaczył Hinami..

- Co tu robisz? I skąd masz ten adres? - Schoto był wkurzony.

- Mam swoje sposoby. - uśmiechnęła się - To zaprosisz mnie do środka, czy mam się wprosić?

- Wejdź. - niechętnie wpuścił ją do mieszkania.

- Jesteś sam? - zapytała, kiedy zdjęła buty i płaszcz i weszła do kuchni.

- Nie, MÓJ CHŁOPAK jest w pokoju. Robię nam kolacje. - wybełkotał.

- Hm, mogę go poznać? - zapytała, a kiedy Shoto kiwnął głową, to poszli razem do Deku.

Powoli weszli do pokoju, faktycznie zielonowłosy jeszcze rysował. Odwrócił się tylko do nich i powiedział:

- Kto to Shoto?

- To jest Hinami.. em.. - nie znał jej nazwiska.

- Hinami Saiko. - uśmiechnęła się pogodnie do zielonowłosego.

- Izuku.. Midoriya.. - przedstawił się, ale niczego nie rozumiał z tej całej sytuacji.

- Hinami poznałem w szpitalu, kiedy przebywałem u ciebie. Potem ci wszystko wyjaśnię Dekuś.

Zielonowłosy miał łzy w oczach i Shoto to widział, ale nie mógł zareagować. Midoriya odwrócił się tylko i zaczął dalej coś bazgrać na kartce.

- Może zrobię herbaty? - zapytał, na co dziewczyna się zgodziła. Usiadła na łóżku Izuku i zaczęła z nim rozmowę.

- Więc, już długo jesteście razem?

- Tak właściwie, to nie wiem.. - był zestresowany - Chyba odkąd byłem w szpitalu.

- No to czyli nie tak długo. - zaśmiała się.

- Co jest w tym śmiesznego? - wstał z poważną miną na twarzy.

- To, że twój chłoptaś wcale tak bardzo cię nie kocha. Jestem tego dowodem.

Chociaż chwilę być szczęśliwym ~Tododeku~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz