Rozdział 12.

108 11 3
                                    

Mieszkanie, które Taeyeon wynajmowała od ponad dwóch lat posiadało sypialnię, salon z aneksem kuchennym oraz łazienkę. Nie wyróżniało się niczym na tle innych, dlatego aspektem, który zadecydował o przeprowadzce akurat w to miejsce, oprócz dobrej lokalizacji, był balkon. Osiedle to było położone na wzniesieniu, przez co z okien rozciągał się widok na tętniące życiem miasto. Kobieta, przez to, że dorastała w domu na przedmieściach, była nim wręcz oczarowana. Jedynym minusem było to uporczywe wchodzenie pod górkę każdego dnia, które po całym dniu pracy zdawało się być torturą. Problem ten, rzecz jasna, załatwiłby zakup samochodu, gdyż prawo jazdy Han zrobiła od razu po uzyskaniu pełnoletności, ale wizja stania w korkach była gorsza niż męczący dziesięciominutowy spacer. Dopiero po jakimś czasie Taeyeon zaczęła doceniać podwózki do szkoły, które matka fundowała jej aż do ukończenia liceum.

Dwudziestodwulatkę zdecydowanie można określić mianem domatorki, zwłaszcza odkąd urządziła swoje własne "gniazdko". Nigdy nie przepadała za, jak to określali jej rodzice, bezczynnym siedzeniem w domu, jednakże okazało się, iż jest to coś z czego, o dziwo, jest w stanie czerpać przyjemność. Od dziecka uczęszczała na różnego rodzaju zajęcia dodatkowe, była określana mianem dziecka szczególnie uzdolnionego, ale równocześnie nie umiała zachować równowagi co skutkowało przemęczeniem. W końcu nie bez powodu zaczęła wspomagać się napojami z dużą ilością kofeiny w młodym wieku. Pewnego dnia zdała sobie sprawę z tego, że w końcu zdobyła umiejętność, o której istnieniu nie do końca wiedziała - nauczyła się odpoczywać. Brzmi banalnie, a jednak jest bardzo ważne.

Dlatego też była niezwykle ucieszona, kiedy dowiedziała się, iż Namjoon nie jest fanem przesiadywania w centrum, zaś woli co jakiś czas posiedzieć w domu. Z resztą biorąc pod uwagę to, że ich związek ma charakter dosyć tajny, najprościej było im cieszyć się swoim towarzystwem w mieszkaniach, bez ludzi wokół. Oczywiście ich najbliżsi przyjaciele wiedzieli o wszystkim, ale nie było potrzeby mówić o tym całemu światu, zwłaszcza że sprawa wciąż była świeża. Jakby się zastanowić to Han nigdy wcześniej nie zaufała nikomu w takim tempie, nie mówiąc już nawet o żadnych głębszych uczuciach. Kim Namjoon był jak wiosna, a Taeyeon chciała, aby trwała ona wiecznie.

Koreańska produkcja, która jakiś czas temu zawładnęła światowym kinem była filmem odebranym niezwykle dobrze przez krytyków, nie wspominając o tym, jaką sławę zdobył za granicą. Han z reguły interesowała się wszystkim, co było owocem pracy jej rodaków, tym bardziej jeżeli chodziło o sztukę, a dzieło zdobywało uznanie. "Parasite" będący obiektem zainteresowania Taeyeon i Namjoona tego wieczoru, zdecydowanie był warty polecenia, co zgodnie stwierdzili już po obejrzeniu jego pierwszej połowy. Niebanalny, ale również intrygujący i z dawką humoru stanowił idealną rozrywkę na deszczową pogodę, która wręcz zniechęcała do wychodzenia z domu. Wieczory filmowe z czasem stały się rutyną dwudziestoparolatków. Piątki przepełnione głupimi dramami, smażonym kurczakiem, przez którego plan żywieniowy Kima znacznie ucierpiał, śmiechem oraz coraz to śmielszymi zbliżeniami stały się czymś, na co oby dwoje czekali z utęsknieniem. Co prawda czasami zdarzało spotkać im się w kociej kawiarni bądź wyjść na wspólny spacer w tygodniu roboczym, ale poza tym raczej nie mieli na siebie zbyt dużo czasu.

- Nigdy w życiu nie wezmę pomocy domowej, przysięgam - parsknął Namjoon, kiedy na ekranie telewizora pojawiły się napisy końcowe. - Nigdy, kurwa, w życiu - powtórzył, przenosząc wzrok na swoją towarzyszkę, która wpatrywała się tępo w ekran.

- Moja przyjaciółka zawsze mówi, że trzeba umieć wyeliminować przeciwnika - powiedziała nagle, wyrwana z letargu.

- Pierwszy raz od dawna, oglądając wielokrotnie nagradzany film, miałem wrażenie, że te wszystkie statuetki zostały przyznane słusznie.

Bułeczki Cynamonowe | Kim NamjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz