- Shane, co jest? - zapytał mój brat patrząc na faceta naprzeciwko, który widać, że był wkurzony.
- Co jest? - odpowiedział a z jego ust można było wyczuć lekką drwinę. - Zjebali misje. - stwierdził.
- Jak mogli ją kurwa zepsuć? - krzyknął Will a ja stałam jak słup nie wiedząc co się dzieje.
- Normalnie, zatrudniłeś debilów więc nie udawaj zdziwionego. - stwierdził. - Od początku Ci mówiłem, że nic nie umieją. - dodał, kątem oka lustrując moją osobę.
Przez chwilę widziałam jak na mnie spogląda, i nie muszę zobaczyć się w lustrze aby wiedzieć jaka czerwona właśnie jestem.
- A to kto? - zapytał a nasze oczy złapały kontakt wzrokowy.
- Moja młodsza siostra, Vanessa. - uśmiechnął się, a ja wciąż trzymałam kontakt wzrokowy z Shane'm.
- Taaa, to fajnie. Ja wychodze, siema. - Odpowiedział znikając zza drzwiami biura.
- Wow ale on jest miły, normalnie cudowny. - oznajmiłam sarkastycznie, odwracając się do Willa.
- Taa... rzadko się tak zachowuje, musiał być ostro wkurzony. - stwierdził. - Mieliśmy ważną misję, a oni ją zjebali. - podszedł do biurka, wyciągając jakąś teczkę.
- Jaką misję? - zapytałam, bo byłam osobą którą wszystko ciekawi, nawet rzeczy, które nie powinny.
- Dowiesz się w swoim czasie, mała. - krótko stwierdził, podchodząc do mnie i otwierając mi drzwi. - Masz tu klucze, idz do samochodu ja zaraz dojdę. - Dał mi klucze, a ja wyszłam udając się do samochodu.
Tak szczerze nie wiem gdzie mam iść. Ten korytarz ma milion drzwi i zakrętów. Przy końcu korytarza było kilka drzwi, wiem, że z Willem wchodziliśmy którymiś, ale nie pamiętam którymi. Trudno, będę zgadywać. Weszłam do pierwszych dzwi, a ku moim oczom okazał się Shane. Facet, który był piekielnie przystojny.
- O mój boże wybacz, nie wiedziałam, którymi drzwiami weszliśmy i pomyślałam, że mogą być to te. - Stałam sie cała czerwona, było mi gorąco i cała się trzęsłam.
- Wejdź. - Odpowiedział stanowczo, a ja ledwo co oddychałam. - To ty jesteś siostrą Williama?- zapytał a ja czułam blokade w gardle, przez którą nie umiałam wymówic żadnego słowa.
- T-tak. - zaczęłam się jękać. - A ty jak masz na imię? - zapytałam, udając, że wcale nie wiem.
- Shane. Shane Evans. - odpowiedział, a jego oczy spotkały się na mojej osobie. - Nie jesteś taka ładna, jak mówił twój brat. - stwierdził, a na jego twarz nagle wpadł uśmiech.
Przepraszam bardzo, co? Czy on właśnie powiedział, że nie jestem ładna? Egoista.
- Dupek. - stwierdziłam, patrząc na śmiejącego się Shane'a. - Ze wzajemnością oczywiście. - momentalnie wyszłam z jego biura udając się do samochodu i właściwych drzwi.
Oczywiście wszyscy wiemy, ze Shane był okropnie przystojny, ale musiałam jakoś się obronić moimi słabymi argumentami.
Gdy weszłam do auta zastałam tam wkurzonego Willa, który nie mógł wejść do auta bo oczywiście miałam jego klucze.
- No heejj braciszku. - powiedziałam
darując go uśmiechem.- Vanessa, gdzie ty byłaś? - zapytał, a ja stałam jak słup, nie wiedząc co powiedzieć. Przecież nie powiem mu, że przypadkowo weszłam do biura jego mega przystojnego przyjaciela.

CZYTASZ
Between us
RomanceNasze życie może zmienić się w każdej chwili, a zwłaszcza gdy wpadasz w beznadziejne towarzystwo i się zakochujesz. Nowi znajomi, masa przygód, ogrom strachu a także dużo podejmowanych decyzji, które zmienią nasze życie na zawsze. Nic już nie będzi...