Rozdział 8.

700 19 9
                                    

Minęło sporo czasu od zjawienia się małej brązowej istoty w moim życiu. Ten piesek to jedna z tych najlepszych rzeczy, która przytrafiła mi się w życiu.

Zdecydowałam, że nazwę go Brownie. Tak, jak ciasto, ale to tylko dlatego, że jest brązowy, a ja uwielbiam brownie.

Dzisiaj był dzień, w którym niestety musiałam iść na uczelnie. Nienawidzę tych nudnych wykładów, na których zazwyczaj śpię.

- Wstawaj misia. - doszedł do mnie wyraźny głos Shane'a.

- Jeszcze 5 minut. - jęknęłam śpiąco.

- Za 45 minut musimy wychodzić.

Gdy mi to powiedział myślałam, że umrę. 45 minut na ogarnięcie się? Kurwa.

- Czemu nie obudziłeś mnie wcześniej?!- krzyknęłam zirytowana, wyskakując z łóżka i biegnąc w stronę szafy.

- Nie mogę ze śmiechu. - śmiał się, lustrując moją osobę od góry do dołu.

- Bardzo śmieszne.- palnęłam.

Wzięłam czarne jeansy i biały sweterek. Za oknem nie była za dobra pogoda, więc takie połączenie pasowało mi najbardziej. Włosy spięłam klamrą i zrobiłam lekki makijaż. Korektor, róż, rozświetlacz, tusz do rzęs i gotowe.

Gdy się szybko ogarnęłam, zeszłam na dół do Shane'a. Był ubrany w luźne beżowe spodnie i czarną bluzę. Nieźle.

- Gotowa?- zapytał.

- Jak widać.

Wzięłam kawę, którą wcześniej przygotował mi Shane i udałam się do jego samochodu.

Po kilkunastu minutach byliśmy tuż przed uczelnią. Shane złapał mnie za rękę i udaliśmy się do środka, gdzie czekali na mnie już przyjaciele.

- Uuuu, nasza Vanesska przyszła ze swoim chłoptasiem.- odezwał się Liam, na co przewróciłam oczami.

- To do zobaczenia później. - dałam przelotnego buziaka Shane'owi i dołączyłam do przyjaciół.

- No, gust to masz akurat po mnie. - odezwał się Liam, na co wraz z Kate się zaśmiałyśmy.

- Oh, Vanessa. Dzisiaj wieczorem jest impreza niespodzianka dla Leo.

- A ja ją organizuje. - dopowiedział Liam.

- Nic dziwnego. Bujasz się w nim od kilku lat. - zaśmiałam si.

Liam'owi od zawsze podobał się Leo. Był w niego zapatrzony jak w obraz. To było naprawdę urocze, a wiem, że Leosiowi, także podoba się Liam.

- Dobra, spadaj. - rzucił.

- Zrób mu taniec striptiz jako prezent. - dodałam, na co Kate dostała ataku śmiechu.

- Ale zabawne. Prędzej ty Shane'owi zrobisz taniec.

- A mam to w planach nawet. - odpowiedziałam, patrząc ze śmiechem na zszokowane twarze przyjaciół.

- Chciałbym zobaczyć twój striptizerski taniec. - puścił mi oczko.

- Tysiak i zapraszam. - uśmiechnęłam się.

- Mało siebie cenisz. Tylko tysiak?

- Możesz dać więcej, nie pogardzę.

Luźna atmosfera między mną a moimi przyjaciółmi to coś cudownego. Czuję się przy nich komfortowo, więc też mogę z nimi porozmawiać na każdy temat.

Between usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz