Rozdział 9.

502 13 0
                                    

Był już koniec zimy. Skończyłam studia i teraz zamierzam skupić się na sobie. Firma Shane'a nabrała tępa, więc ma teraz dla mnie dużo więcej czasu.

Dzisiaj są moje urodziny. Nie obchodzę ich szczególnie bardzo. Żyje w przekonaniu, że każdy rok zbliża mnie coraz szybciej do śmierci. Nic specjalnego.

- Dzień Dobry księżniczko.

Zeszłam na dół patrząc zaspanym wzrokiem na Shane'a, który właśnie przygotowywał się do wyjścia.

- Dzień Dobry. Wychodzisz już? Jest dopiero 6.

- Muszę załatwić jeszcze kilka rzeczy przed pracą, Will Cię przywiezie do firmy.

Podszedł do mnie, składając delikatny pocałunek na czole.

- Miłego dnia misia.

- Wzajemnie.

Odpowiedziałam, a on w mgnieniu oka zniknął zza drzwiami domu.

Po dosyć nieprzespanej nocy, nie miałam zbytnio ochoty robić sobie śniadania. Udałam się na górę w kierunku szafy. Założyłam długą przylegającą pastelowo-różową spódnice i biały top oraz sweterek. Włosy spięłam klamrą, a z racji że miało być dosyć ciepło postanowiłam, że nie zrobie makijażu bo i tak spłynie.

Wzięłam najważniejsze rzeczy i udałam się przed dom, gdzie czekał już William.

- A ty gdzie byłeś całą noc?

- Dawałem korepetycji Kate.

Oczywiście wszyscy wiemy o jakie "korepetycje" chodziło. William nie jest typem chłopaka co zmienia dziewczyny jak skarpetki, ale mimo to mam obawy, że ją zrani.

Ruszyliśmy w stronę firmy, przed którą byliśmy po niecałych 20 minutach. Wyszliśmy idąc ku wejścia i witając sie z ochroniarzami. Otworzyłam drzwi do mojego biura i położyłam wszystkie rzeczy na kanapie. Nienawidzę wcześnie wstawać.

***

Była juz godzina 16, a ja wciąż nie widziałam Shane'a. Było to dosyć dziwne, ale mimo to znów zabrałam się do pracy.
Gdy kończyłam, ku moim oczom w drzwiach ukazała się Kate.

- Hejka laska.

- A co ty tu robisz?

- A no przechodziłam obok i stwierdziłam, że przyjdę przywitać się z psiapsi.

- A co masz w tych torbach?

- Eee...ciuchy, a co?

Kate jest typem dziewczyny, która codziennie jest na zakupach i ma ponad milion rzeczy w szafie. Zawsze lubiła przewalać pieniądze na ciuchy i kosmetyki.

- Nie zdziwiłam się.

- A wiesz co dzisiaj jest?

Czy ona chociaż jedyna pamiętała o moich urodzinach? Wow.

- Środa! Dzień loda.

Chyba za dużo sobie wyobrażam, coż.

- No tak, racja.

- Ja już muszę lecieć. Uber na mnie czeka.

- Uważaj na siebie.

- Papa!

I zniknęła zza drzwiami, a ja zostałam sama. Włączyłam sobie na słuchawkach moją ulubioną playlistę i zabrałam się do dokończenia pracy.

Na ten moment nie umiałam ustalić czy jestem szczęśliwa czy nie. Przez ostatnie kilka miesięcy dużo się działo. Jestem
jedną z tych osób co, gdy są smutne słuchają smutnych piosenek, aby się jeszcze bardziej dobić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Between usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz