Był już koniec zimy. Skończyłam studia i teraz zamierzam skupić się na sobie. Firma Shane'a nabrała tępa, więc ma teraz dla mnie dużo więcej czasu.
Dzisiaj są moje urodziny. Nie obchodzę ich szczególnie bardzo. Żyje w przekonaniu, że każdy rok zbliża mnie coraz szybciej do śmierci. Nic specjalnego.
- Dzień Dobry księżniczko.
Zeszłam na dół patrząc zaspanym wzrokiem na Shane'a, który właśnie przygotowywał się do wyjścia.
- Dzień Dobry. Wychodzisz już? Jest dopiero 6.
- Muszę załatwić jeszcze kilka rzeczy przed pracą, Will Cię przywiezie do firmy.
Podszedł do mnie, składając delikatny pocałunek na czole.
- Miłego dnia misia.
- Wzajemnie.
Odpowiedziałam, a on w mgnieniu oka zniknął zza drzwiami domu.
Po dosyć nieprzespanej nocy, nie miałam zbytnio ochoty robić sobie śniadania. Udałam się na górę w kierunku szafy. Założyłam długą przylegającą pastelowo-różową spódnice i biały top oraz sweterek. Włosy spięłam klamrą, a z racji że miało być dosyć ciepło postanowiłam, że nie zrobie makijażu bo i tak spłynie.
Wzięłam najważniejsze rzeczy i udałam się przed dom, gdzie czekał już William.
- A ty gdzie byłeś całą noc?
- Dawałem korepetycji Kate.
Oczywiście wszyscy wiemy o jakie "korepetycje" chodziło. William nie jest typem chłopaka co zmienia dziewczyny jak skarpetki, ale mimo to mam obawy, że ją zrani.
Ruszyliśmy w stronę firmy, przed którą byliśmy po niecałych 20 minutach. Wyszliśmy idąc ku wejścia i witając sie z ochroniarzami. Otworzyłam drzwi do mojego biura i położyłam wszystkie rzeczy na kanapie. Nienawidzę wcześnie wstawać.
***
Była juz godzina 16, a ja wciąż nie widziałam Shane'a. Było to dosyć dziwne, ale mimo to znów zabrałam się do pracy.
Gdy kończyłam, ku moim oczom w drzwiach ukazała się Kate.- Hejka laska.
- A co ty tu robisz?
- A no przechodziłam obok i stwierdziłam, że przyjdę przywitać się z psiapsi.
- A co masz w tych torbach?
- Eee...ciuchy, a co?
Kate jest typem dziewczyny, która codziennie jest na zakupach i ma ponad milion rzeczy w szafie. Zawsze lubiła przewalać pieniądze na ciuchy i kosmetyki.
- Nie zdziwiłam się.
- A wiesz co dzisiaj jest?
Czy ona chociaż jedyna pamiętała o moich urodzinach? Wow.
- Środa! Dzień loda.
Chyba za dużo sobie wyobrażam, coż.
- No tak, racja.
- Ja już muszę lecieć. Uber na mnie czeka.
- Uważaj na siebie.
- Papa!
I zniknęła zza drzwiami, a ja zostałam sama. Włączyłam sobie na słuchawkach moją ulubioną playlistę i zabrałam się do dokończenia pracy.
Na ten moment nie umiałam ustalić czy jestem szczęśliwa czy nie. Przez ostatnie kilka miesięcy dużo się działo. Jestem
jedną z tych osób co, gdy są smutne słuchają smutnych piosenek, aby się jeszcze bardziej dobić.
CZYTASZ
Between us
RomanceNasze życie może zmienić się w każdej chwili, a zwłaszcza gdy wpadasz w beznadziejne towarzystwo i się zakochujesz. Nowi znajomi, masa przygód, ogrom strachu a także dużo podejmowanych decyzji, które zmienią nasze życie na zawsze. Nic już nie będzi...