W bibliotece:
~•~
-Cedric, jesteś pewien, że nikt nas nie złapie na siedzeniu w bibliotece po ciszy nocnej? W końcu nie tylko prefekci mają patrole nocą a także profesorowie- spojrzałaś mu w oczy- z tego co pamiętam, w środy na tym korytarzu patrol ma McGonagall, a dobrze wiesz, że przez ostatnią akcje nie jest już dla mnie tak łaskawa, pamiętasz?
Kilka tygodni temu strasznie pogorszyłam się w nauce, a wszystko było spowodowane tym, że przez ostatni czas bardzo skupiłam się na Quiddichu. McGonagall nie przepadała za uczniami, którzy mają słabe stopnie z jej przedmiotu jakim jest transmutacja, a mnie jakoś od początku nie potrafiła znieść. Może to sprawa mojego nazwiska? Chociaż nie wiem co mogli jej zrobić [twoje nazwisko]
-Możesz być spokojna. A nawet jeśli zostalibyśmy złapani to mamy jedno życie, nie dwa. Nie musimy go marnować na nudne przesiadywanie w klatkach. Warto czasem polatać.- mrugnął do mnie porozumiewawczo- nic nie będzie. Obiecuje.
Zastanowiłam się na chwilę. Cedric mial rację- warto korzystać z życia póki jest się młodym i w ogóle ma się możliwość korzystania z niego. Ale czy to aby na pewno klei się z nocnymi spacerami po Hogwarcie? No, nie do końca.
-W porządku, chodźmy dalej.- powiedziałam i ruszyłam.
Doszłam do wniosku, po głębszym zastanowieniu, że ta noc będzie idealną okazją do rozmowy. Ostatnio bardzo nie podoba mi się coś, a raczej ktoś, co zagościło w życiu Cedrica..
~•~
- Widzisz, miałem rację. Nie zostaliśmy złapani i teraz możemy w spokoju porozmawiać. Wiesz, że w ostatnim czasie za dnia, nie jest to możliwe, ponieważ mamy napięty grafik.- zaśmiał się lekko i złapał mnie za dłoń. Była ciepła, ale i tak nie ukoiła mojego nagłego bólu w klatce piersiowej na jego słowa.
-Napięty grafik? Jesteś pewien Ced?
Zmarszył szybko brwi i przechylił głowę w lewo.
-A jest coś innego, co nam przeszkadza Y/n?
-Tak jest.- puściłam szybko jego rękę- Od dawna chciałam z tobą o tym pogadać. Ale nie byłam w stanie. I zanim coś powiesz, nie- to nie przez grafik. To przez kogoś..
-Słucham? Nie rozumiem..
-Cho. Ta dziewczyna jest okropna! Nie widzisz, że próbuje mi ciebie odebrać Diggory?
-Cho nie próbuje mnie odebrać tylko się przyjaźnimy. Nie bądź zazdrosna słońce, bo nie masz o co.- uśmiechnął się kpiąco.
Krew zagotowala mi się w żyłach.
-Cholera, jesteś ślepy? Raczej nie powinieneś, w końcu jesteś szukającym w drużynie Puchonów.
-Złość piękności szkodzi. Nie wygłupiaj się proszę.
-Dla ciebie to są wygłupy? Dobrze wiedzieć. Mam nadzieję, że będziesz się tak samo uśmiechał jak pójdę do Malfoya i go zacznę przytulać i chodzić z nim 24/7. Bo w końcu tak robi Chang i mnie to szczerze- denerwuje.
CZYTASZ
âïžð«ðâ¯ð»â¯ðâ¯ððžð¿â¯/âð¶ððð ð«âŽððâ¯ðâïž
Novela Juvenilâïžðð¡ðððð¡ððððð :âïž -ð¯âŽð â³ð¶ððâŽð⎠âðŸð¹ð¹ðâ¯âïž -ðªððŸððŸâ¯ð ð²âŽâŽð¹âïž -âð¶ððð ð«âŽððâ¯ðâïž -ðâ¯ð¹ððŸðž ððŸð°ð°âŽððâïž -ððð¶ðžâŽ â³ð¶ðð»âŽðâïž -â±ðâ¯ð¹&ð¢â¯âŽðð°â¯ ð²â¯ð¶ððâ¯ðâïž -â¬ðð¶ðŸð⯠ðµð¶ð·ðŸððŸâïž -ââŽð ð²â¯ð¶ððâ¯ðâïž âïžð©ð¶...