Pov.Ney
8:00Obudziłem się , a tak właściwie to obudziły mnie trzaski szafek z dołu . Kylian'a przy mnie nie było czyli to on . Zbiegłem szybko na dół i wchodząc do kuchni zacząłem bać się o własne życie . Kylian jak opętany przekopywał wszystkie szafki w pewnym momencie rozpiepszył szafkę . Wiem od dawna , że Kyl ma problem z nerwami i agresją , ale nie wiedziałem , że , aż tak . Podszedłem do niego powoli i przytuliłem go , stał do mnie tyłem więc nie widziałem jego twarzy .
Ney - spokojnie - złapałem go za obie ręce które miał przy ciele i kiedy spojrzałem przez jego ramię wiedziałem już dlaczego. - odłóż ten nóż - jego dłonie same przez tiki nerwowe zaczęły się zaciskać . Wbił nóż w deskę do krojenia i powoli odwrócił się do mnie . Przytulił mnie mocno , a ja ręką gładziłem jego plecy . Powoli złapałem za nóż i wyjąłem go z tej deski . Położyłem go powoli na blat jak najdalej od Kylian'a .
Ney - co się dzieje ? - zapytałem dopiero wtedy kiedy Kylian się lekko ode mnie odsunął . Kylian nic nie odpowiedział tylko podniósł mnie i posadził na blacie .
Ney - proszę powiedz mi co się dzieje - mówiłem łapiąć go za szyję i przyciągłem tak , że nasze czoła opierały się o siebie . Położyłem dłonie na jego żuchwę i policzki , a on delikatnie je złapał i zdjął ściskając delikatnie.
Kyky - dasz mi leki przeciwbólowe proszę ... - mówił bardzo cicho .
Kiedy wziął leki przytuliłem go delikatnie , a on posadził mnie na wyspę kuchenną . Kylian oparł się czołem o mój bark i przytulił mnie .
Ney - powiesz mi co się dzieje ? - mówiłem cicho głaszcząc go po głowie .
Kyky - boli mnie szczęka i głowa - mówił prawie łamiącym się głosem .
Ney - chodź proszę się położyć , leki zaczną zaraz działać . - zeskoczyłem z blatu, złapałem Kylian'a za rękę i zaczęliśmy iść w stronę schodów - jak się wyśpisz to pojedziemy do lekarza .
Kyky - dobrzeKilka godzin później
12:30
Ney - Kylian wstawaj dzwoniłem do lekarza na 15 mamy być .
Kyky - yhy - mruknął odwracając się do mnie przodem . - która godzina ?
Ney - 12:30
Kyky - musimy wstawać na trening
Ney - ej nie wstawaj - mówiąc to pchnąłem go na łóżko z powrotem - no nie wstawaj - usiadłem na nim okrakiem kiedy znowu chciał wstać .
Kyky - musimy iść na trening
Ney - już dzwoniłem do trenera jesteśmy zwolnieni na 3 dni spokojnie po lekarzu okaże się ile jeszcze w domku posiedzisz .
Kyky - dziękuję - mówił pocierając mój policzek . - jestem ci coś winny może obiadek zrobię ?
Ney - nie , nie ty się nie ruszaj z łóżka .
Kyky - no to inaczej się odwdzięczę - mówił przyciągając mnie do siebie .
Kiedy mnie całował złapałem mocniej za jego koszulkę czując jak łapie mnie za tyłek .
Kyky - spokojnie - mówił kiedy się lekko odsunąłem .
Ney - już lepiej się czujesz ?
Kyky - tak , chyba tak
Ney - okej , ale i tak pojedziemy do lekarza
Kyky - nie trzeba już
Ney - trzeba , trzeba
Kyky - naprawdę nie trzeba
Ney - nie kłóć się bo i tak ci nie odpuszczę
Kyky - dobrze nie będę się kłócić . To co będziemy robić ?
Ney - odpoczni sobie , chcesz coś zjeść , pić ?
Kyky - już odpocząłem naprawdę .
Ney - to może poleżymy i obejrzymy coś , no chyba , że nie masz siły.
Kyky - spokojnie naprawdę nie martw się tak mną .
Ney - nie odpowiem na to idę zrobić herbatkę i przyniosę słodyczki , a ty wybieraj film .14:07
Kyky - wstajesz ?
Ney - hym? Tak , tak już wstaje
Kyky - troszkę ci się przysnęło hah .
Ney - mogłeś mnie wcześniej obudzić
Kyky - tak słodko spałeś, nie mogłem cie obudzić też musisz się wyspać .
Ney - okey już nie gadaj mi tu muszę się tobą zająć .
Kyky - gdzie moje rzeczy ?
Ney - spokojnie mam coś haha kiedyś kupiłem dwa komplety jeden jest na mnie za duży . - mówiłem podchodząc do szafy - czy ty musisz się gapić mi na dupe ? - mówiłem kiedy zauważyłem, że Kyl się cały czas na mnie gapi
Kyky - hahhaha - zaczął się śmiać kiedy rzuciłem go dresami . - uuu kotek szare dresy 😏 - mówił patrząc na mnie tym swoim łobuziarskim wzrokiem . - ała - jęknął kiedy miałem wychodzić z pokoju .
Ney - co się dzieje ? - mówiłem podchodząc od razu do niego po drodze rzucając ciuchy na ziemię .
Kyky - boli - mówił łapiąc się za szczękę ( chciałam napisać co innego ale się powstrzymałam)
Ney - chcesz znowu wziąść leki może ci pomogą ?
Kyky - nie , ale wiem co innego mi pomoże . - wstał i przybliżył się niebezpiecznie blisko - to już się nie przyda - mówił ściągając moją koszulkę
Ney - hahahha - zaśmiałem się na jego ruch - serio ?
Kyky - to co przebieżesz się tutaj , a ja sobie popatrzę ?
Ney - no chyba sobie żartujesz - widziałem po jego minie ,że mówi totalnie poważnie - i tak nie masz na co patrzeć
Kyky - sprawdzimy - mówił siadając i wpatrując się we mnie .
Podszedłem do ciuchów i schyliłem się po nie specjalnie wypinając tyłek .
Kyky - haha robisz to specjalnie
Ney - ależ z kąd .
Szybko się przebrałem i kiedy już się odwróciłem się do niego przodem to zaśmiałem się widząc jego minę .
Ney - teraz twoja kolej - mówiłem siadając na przeciwko niego .