Pov.Kylian
Minęło kilka dni przez które zdążyło się wydarzyć dużo . Jutro są urodziny Ney'a chciałem mu zrobić niespodziankę którą realizowałem od dobrego tygodnia . Plan jest taki , że po meczu wieczorem pojedziemy do mnie przez ten mecz niby impreza jest przesunięta o kilka dni znaczy Ney ma tak myśleć . Dosłownie z każdym się dogadałem jego rodziną , przyjaciółmi , znajomymi w domu miało być z 40 osób i modliłem się żeby żaden z tych idiotów nic nie chlapnął.
Była 17 siedziałem właśnie sam w domu jakieś 40 minut temu Ney pojechał do Leo na noc czy coś takiego , a ja muszę zacząć wszystko ogarnąć na jutro . Pierwsze co napisałem do Leo , żeby jutro do samego meczu trzymał Ney'a u siebie . Zadzwoniłem do Hakimi'ego , Ramos'a i Presnel'a , że mają jechać ze mną . Wracając do domu zajechałem jeszcze po przyjaciółkę ponieważ obiecała mi , że pomoże. ( To ta sama co się z nim niby przespała i lizała pod jego domem na oczach Ney'a , nie pamiętam czy ona miałam jakieś imię czy nie będzie Ashley ) .
Po zrobieniu wszystkiego ostatecznie poszliśmy spać o 3 .Next day
Na stadionie przed meczem .
Wchodząc do szatni przywitałem się z każdym oczywiście jak zawsze Ney z Leo gdzieś rozmawiali albo udzielali wywiadów .
Gadaliśmy , aż nagle nasz książę dotarł do nas i wszyscy ucichli i zaczęli go witać rzucać się na niego i składać mu życzenia . Podszedłem do Leo i poprosiłem go o jedną przysługę . On tylko kiwnął głową do chłopaków na drzwi i normalnie jak byśmy wychodzili to jeszcze z 20 minut byśmy siedzieli w szatni . Jakimś cudem Presnel z Ramos'em przekazali informacje po całej szatni przy czy Ney się nie skapnął o co chodzi .
Marquinhos - wychodzimy panowie
Kyky - już chwilka
Kiedy już Ney też na końcu miał wychodzić przyciągnąłem go do siebie łapiąc w tali .
Ney - coś się stało ?
Kyky - tak - mówiłem całując go - tęskniłem
Ney - wczoraj się widzieliśmy
Kyky - nawet nie wiesz jak źle się spało samemu . - mówiłem robiąc smutną minke na co ona się tylko zaśmiał .
Ney - no widzisz trzeba było się do pościeli przytulić - mówił przytulając mnie - już dobrze się czujesz ?
Kyky - tak i to bardzo - dałem mu szybkiego buziaka w czółko i odsunąłem się lekko
Ney - idziemy ?
Kyky - czekaj , mam coś dla ciebie
Ney - nie musisz mi nic dawać przecież
Kyky - muszę
Ney - nie , nie musisz
Kyky - oj , cicho mi tam
Podałem mu pudełko i kiedy je otworzył to nie mógł zamknąć buzi , lecz po chwili spojrzał na mnie krzywo .
Ney - nie wezmę go
Kyky - czemu ?
Ney - na prawdę nie mogę
Kyky - proszę weź go mam nadzieję że będzie ci o mnie przypominał .
Ney - Kylian prezenty za kilkadziesiąt tysięcy nie daje się byle komu , bez okazji .
Kyky - tak jak sam powiedziałeś byle komu , bez okazji , ale ty nie jesteś byle kim , a z okazji twoich urodzin . Nie liczy się cena , a to co ma do przekazania . - złapałem za jego dłonie i obróciłem klamrę łańcucha ( tego nie można zdrobnić i nazwać łańcuszkiem haha więc brzmi tak sobie )( Ta no w chuj romantiko i w ogóle ale to jedyny który mi pasował do tego opisu i jedyny taki Ney'owy haha )
Pokazałem mu grawer
K L M ( KYLIAN LOTTIN MBAPPE )
N D S S J M ( NEYMAR DA SILVA SANTOS JUNIOR )
( Wiem że błędnie podane bo nie powinno być pełnych ale tu w pewnym sensie to ważne )
Ney - czemu mam na końcu dopisane M ? - zapytał patrząc dalej na grawery . Podniosłem jego podbródek i spojrzałem w oczy .
Kyky - bo po ślubie dopisze ci do nazwiska Mbappe . - mówiłem uśmiechając się .
Ney - haha , ale ty masz pomysły - złączyłem nasze usta w powolny i czuły pocałunek . - musimy już iść - mówił patrząc mi w oczy i szczerząc się jak dziecko .