3

2.1K 58 18
                                    


NICOLE

Tak długo wpatrywałam się w tytuł artykułu, że wyświetlacz telefonu dawno już się zgasił. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Kurwa! Jak mogłam być aż tak nieostrożna? Na własne życzenie zafundowałam sobie koniec normalnego życia.

Włączyłam ponownie telefon i mimo, że bardzo tego nie chciałam, to musiałam napisać do jedynej osoby, która mogłaby mi w tej sytuacji choć trochę pomóc. Weszłam na konwersację i westchnęłam, już żałując swojej decyzji.

nicramírez
Widziałeś artykuły?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

pablogavi
Widziałem

nicramírez
No i co w tym momencie zamierzasz z tym zrobić?

pablogavi
Nic

Otworzyłam szeroko oczy na jego wiadomość. "Nic"? On się dobrze czuje? Zamierza to tak zostawić?

nicramírez
?? Nic? Przez ciebie nie będę mogła odpędzić się od dziennikarzy i fotografów, nie mówiąc o twoich fankach, które będą na mnie patrzyć, jakbym im kogoś zabiła!

pablogavi
Średnio mnie to obchodzi

nicramírez
To, że takie plotki mogą wpłynąć na twoją reputację też cię nie obchodzi? Co jest z tobą nie tak?

pablogavi
Uspokój się

nicramírez
Jestem spokojna.

pablogavi
Widać

Prychnęłam na jego wiadomość. Byłam spokojna. Nie widział mnie jeszcze niespokojnej. I lepiej dla niego, żeby tak zostało.

pablogavi
Mam jedną propozycję, która bardzo ci się nie spodoba, ale może być jedynym wyjściem. Przyjdź jutro na mój trening, to pogadamy. Możesz wziąć Martinę, Pedro się ucieszy ;)

Wykrzywiłam twarz w grymasie. On naprawdę myśli, że ja nie mam nic innego do roboty, tylko podbijać mu ego tym, że będę obserwować jak się popisuje na boisku? Ale z drugiej strony, byłam ciekawa, co wymyślił, więc ostatecznie się zgodziłam. Po podaniu mi przez niego jeszcze kilku informacji na temat treningu, wyłączyłam telefon, bo miałam już dość tego, że ciągle ktoś coś do mnie pisał.

⭒ ⭑ ⭒

Następnego ranka, gotowa czekałam już na Martinę, która miała lada moment przyjść, bo miałyśmy jechać na trening FC Barcelony, na który zaprosił nas Gavi. Oczywiście zgodziłam się z przymusu, ale piłkarz również z przymusu mnie zaprosił. Musieliśmy porozmawiać. Gdyby nie te artykuły, on takiego czegoś nigdy by nie zaproponował, a ja nigdy bym się nie zgodziła.

Natomiast, moja przyjaciółka bardzo się cieszyła. Nie wiem, czy na spotkanie z drużyną, czy raczej na spotkanie z Pedrim. Wydaje mi się, że ich ostatnia przejażdżka nie skończyła się tylko na odwiezieniu jej przez chłopaka. Zapewne porozmawiali, a nawet jeszcze gdzieś indziej pojechali. Wnioskuję to po tym, że brunetka wróciła do domu po pierwszej w nocy.

Siedziałam na kanapie, opierając łokcie o kolana. Dostrzegłam, że stresowałam się możliwym spotkaniem z reporterami, którzy będą wypytywać mnie o Pabla dopiero wtedy, gdy moja noga zaczęła chodzić w górę i w dół tak mocno, że moja głowa aż podskakiwała.

One chance | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz