12

1.9K 59 21
                                    


NICOLE

– Jebany debil. – chodziłam w kółko po całym pokoju, wyklinając imię Pabla Gaviry. – Co on sobie, kurwa, myśli? – wyrzuciłam oburzona ręce w powietrze.

Byłam wkurwiona na bruneta. Po ich wygranym meczu z Realem Madryt, nie odezwał się do mnie ani słowem, ba! Nawet nie popatrzył się w moją stronę, mimo, że miał na to wiele okazji. Przecież przyszłyśmy z dziewczynami im wszystkim pogratulować. A na dodatek, jest już dzień po meczu. Jebane 24 godziny, a on nie umie napisać zwykłej wiadomości.

Nie miałabym z tym żadnego problemu, gdyby nie fakt, że mnie, kurwa, pocałował w przerwie między połowami. Nie wiem, w co on sobie pogrywa, ale strasznie miesza mi w głowie. Najpierw szarpie jakimś człowiekiem, później w ogóle się do mnie nie odzywa, jak na niego krzyczę, całuje mnie, a na końcu nawet na mnie nie spojrzy!

Nie jestem jakąś zabawką i nie pozwolę sobie na takie traktowanie.

Bez chwili namysłu, zgarnęłam klucze ze stołu, założyłam buty i tak, jak stałam - tak wyszłam z mieszkania. Zeszłam szybko po schodach, bo nie miałam teraz cierpliwości, by czekać na windę i zaczęłam kierować się w stronę domu bruneta.

Kompletnie nie obchodziło mnie to, że była 22 i, że mógł właśnie nie wiem.. szykować się do spania? Kurwa, mogło go nawet nie być w domu. Szczerze, to mam to gdzieś. Najwyżej napiszę mu list, jak wielkim głupkiem jest i zawrę w nim informację o tym, że już się do niego nie odezwę. Tak, tak właśnie zrobię.

Przez to, że byłam cała nabuzowana emocjami, szłam w zawrotnym tempie. Znalazłam się pod domem chłopaka w 7 minut. Nawet nie zauważyłam, że tak szybko przebierałam nogami.

Weszłam przez furtkę, która zawsze była u niego otwarta i stanęłam przed dużym wejściem, po czym nacisnęłam dzwonek. Nie usłyszałam żadnego dźwięku wydobywającego się ze środka, więc powtórzyłam czynność.

W końcu, drzwi się otworzyły, a ja zobaczyłam przed sobą Gavirę w samych, szarych dresach, mokrych włosach i bez koszulki. Kurwa. Dlaczego właśnie teraz musisz tak wyglądać?

Otrząsnęłam się z letargu i zaczęłam mówić.

– Mam ci do powiedzenia pare słów, więc łaskawie się przez chwilę nie odzywaj. – wyminęłam zaskoczonego chłopaka w drzwiach i weszłam do środka. Szczerze nie obchodziło mnie to, że może mógł mnie tu nie chcieć. Ale sam był sobie winien. – Chociaż i tak byłabym zaskoczona, gdybym usłyszała cokolwiek z twoich ust.

Stanęliśmy w korytarzu. Brunet założył ręce na piersi i oparł się o ścianę, czekając na mój wywód, a ja stałam po drugiej stronie.

– No słucham. – uniósł jedną brew do góry i uśmiechnął się pod nosem.

– Wow, gratulacje! Umiesz mówić. – powiedziałam. – Bo jakoś nie spieszno ci z wyjaśnieniem zaaranżowanej przez ciebie sytuacji.

– Jakiej sytuacji? – udawał głupiego, a ja miałam ochotę zedrzeć mu ten jego cyniczny uśmieszek z ust.

– Oh, już przestań udawać głupiego. – wyrzuciłam ręce w powietrze. – Pocałowałeś mnie. Czemu to zrobiłeś? – zapytałam.

– Oddałaś pocałunek. – odparł, a ja przewróciłam oczami.

– Mniejsza o to. Namieszałeś mi w głowie, a nawet nie potrafisz się później na mnie popatrzeć albo się do mnie odezwać. – wyjaśniłam. Odbił się od ściany i zaczął się do mnie przybliżać. Obserwowałam, jak jego mięśnie się napinają. Kurwa, skup się! Nie po to tu przyszłaś.

One chance | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz