21. Ta cisza, która zaczyna niepokoić.

261 25 24
                                    

Messi pov

Siedziałem z Neymarem, Richarlisonem i De Paulem w jednym z popularniejszych argentyńskich klubów. Zawsze roiło się tutaj od ludzi, a że większość była wstawiona, to nikt nie zwracał uwagi na mnie ani żadnego z moich kolegów. Może raz czy dwa ktoś do nas podszedł. Tak to nic, zupełny spokój.

Nasz stolik znajdował się w wydzielonej części, gdzie zazwyczaj było trochę ciszej niż w samym środku klubu. Sączyliśmy drinki prowadząc zwykłą konwersację. Zwykłą do pewnego momentu. De Paul i Richarlison wyszli na zewnątrz zapalić, a ja sam zostałem z Neymarem.

- Jak z Lewandowskim? - zapytał, a ja aż odskoczyłem na dźwięk tego nazwiska.

- Lepiej, żebyśmy nie poruszali tego tematu - mruknąłem trochę ozięble i dopiłem zawartość szklanki. - Chociaż... chciałbym ci podziękować. Że mi napisałeś.

- Zobaczyłem ich w tej restauracji, nie miałem pojęcia, że o tym wiesz. Myślałem, że spotkali się po kryjomu. Podszedłem bliżej baru żeby coś zamówić, i przypadkiem usłyszałem jak Gavi prosi o klucz do pokoju. Spojrzałem się wytedy i zobaczyłem przyczepiony do niego numerek, więc stwierdziłem, że już na pewno muszę ci to napisać.

- Ta... do tej pory się zastanawiam jakby to teraz wyglądało, gdyby cię tam nie było. Czy bym się dowiedział? Czy on by tylko wrócił do domu i nakrzyczał na mnie za to co się stało, nie wspominajac ani słowem, że też to zrobił... - westchnąłem ciężko naprawdę nie chcąc mieć tych uciążliwych myśli. Potarłem grzbiet nosa palcem i zerknąłem na Neymara. - Nadal siedzi też mi sprawa tego dziecka. Nie mam pojęcia z kim mogła mnie zdradzić. Ciągle myśli, że ja o tym nie wiem.

- Może postaw na zwykłą rozmowę? Spotkaj się z nia, przedstaw fakty i dowody w postaci testów DNA i spytaj prosto z mostu z kim jeszcze sie grzmociła.

- Grzmociła? - wybuchnąłem śmiechem na to określenie. - To chyba gorsze słowo niż "bzykała".

- Ale raczej nie gorsze od "pieprzyła"?

- Gorsze, Ney. Gorsze. - parsknąłem klepiąc go po ramieniu. - Nie mów mi, że jak spotykałeś się z tą swoją blondynką to mówiłeś do niej "chodź się grzmocić".

- No mówiłem, jaki problem?

- Chyba wiemy dlaczego jesteś singlem.

- No weź... to na pewno nie przez to słowo. Nie wiem dlaczego mnie zostawiła. Myślałem, że było nam dobrze.

- Raczej nie przez wygląd. Ale "grzmocenie" i twoje ego mogło mieć na to jakis wpływ.

- Jesteś wredny

- Nie wredny tylko szczery. Pomagam ci, przyjacielu, żebyś nie popełnił takiej gafy po raz kolejny.

- To jak ja mam pytać laskę czy pójdzie ze mną do łóżka? "Chodź się pieprzyć"?

- Jeśli będzie chciała, to nie musisz nawet pytać. Po prostu włączasz film a ona sama będzie ci dawać znaki. Ty w sumie też możesz, żeby mieć pewność.

- Mam jej włożyć rekę pod spódnicę w trakcie oglądania filmu? - uniósł brew dopijając drinka.

- Neymar, ty jesteś głupi czy pijany?

- Chyba to drugie.

- Słuchaj, nauczę cię teraz jak skutecznie zacząć uprawiać seks.

- Nieeeee, tą rodzicielską rozmowę mam za sobą. - prychnął machając ręką żeby przywołać kelnera. - Dwa razy to samo.

- Nie wiem co zamawiałeś.

- Jak to nie wiesz? Powiedz barmanowi, że Neymar prosi dwa razy to samo. Będzie wiedział - mruknął i spojrzał znowu na mnie.

słowa rzucone na wiatr ~ lessi | #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz