i lost in your sweater || lashton

229 4 5
                                    

Hej! Przychodzę do was z one shotem. Jest to moje drugie podejście do tego, bo juz kiedyś, dawno temu był on na moim profilu jednak w całkiem innej postaci formie itp.
3k słów, lashton, lekki i mam nadzieję że przyjemny, więc zapraszam serdecznie na "I lost in your sweater"

~~~~~~~~~~~~~~~~


Zimny deszcz, zrywający z głów kaptury, wiatr i wielkie, czarne zapowiadające burzę chmury były normalnością kiedy nad Londyn przychodziła jesień. I wtedy Luke zaczynał pawać ogólną nienawiścią do ludzi, samego siebie i całego świata oraz co najważniejsze do miasta w którym kiedyś postanowił zamieszkać i studiować. Wtedy właśnie przeklinał Michaela Clifforda, że pewnego dnia, jakiś czas po ukończeniu przez nich szkoły średniej wpadł na pomysł, który odmienił ich życie na dobre.

Trzymał w dłoni puszkę Pepsi i wraz Michaelem siedział na wpół leżąc na leżaku przed basenem w domu Hemmingsów. Niedawno zaczęli swoje najdłuższe wakacje w historii ich nauki i planowali je wykorzystać jak najlepiej się dało, czyli przeleżeć na leżaku, lub na dmuchanych zwierzętach, dryfując po tafli wody.

Siedzieli w zupełnej ciszy, z zamkniętymi oczami, słuchając śpiewu ptaków i delektując się lekkim, orzeźwiającym wiaterkiem, omiatającym ich twarze i nagie klatki piersiowe. Nagle tę błogą ciszę przerwał Clifford, podnosząc się do siadu. Spojrzał na Hemmingsa, mając na twarzy wyraz pełnej ekscytacji i wręcz olśnienia swoim pomysłem.

— Luke, a co jeśli wyjedziemy razem do Wielkiej Brytanii, zamieszkamy razem w Londynie i tam skończymy studia?! — prawie krzyczał, przedstawiając Hemmingsowi szczępki swojego plany.

Hemmings, ospały przez to wylegiwanie się w pełnym słońcu, zdjął z nosa okulary i powoli odwrócił głowę w stronę przyjaciela, marszcząc nos przez promienie słońca rażące go w oczy.

— Ty zamierzasz studiować? — wymamrotał niepewnie, będąc przekonanym że Michael od tego upału zwyczajnie bredzi, znając go aż za dobrze i wiedząc, że Clifford nie był typem studenta. Odkąd poznali się w podstawówce nie był bystrzakiem jeśli chodziło o naukę i ta łatka niezbyt inteligentnego przystojniaka szła za nim przez całą szkołę średnią.

— No wiesz, może i tak, ale mając na myśli "studia" chodzi mi też o te imprezy w akademikach. No wiesz. Poza tym, czy to ważne! Ty chcesz studiować, to wystarczy.

— No ale czemu akurat Londyn. — westchnął, patrząc uważnie w twarz Clifforda, dalej mrużąc oczy i marszcząc nos.

— Bo to będzie nasza przygoda życia! Kiedyś mówiłeś, że Londyn ci się podoba. — wzruszył ramionami i Luke zmarszczył się jeszcze bardziej, nie pamiętając momentu kiedy mówił coś takiego, a tym bardziej momentu kiedy coś takiego pomyślał. — No i przecież zawsze chcieliśmy wyjechać gdzieś daleko i zostawić to szambo za sobą. Nie daj się prosić, wiem że też tego chcesz. — powiedział to z takim przekonaniem, że Luke nie mógł w to nie uwierzyć.

I w taki sposób teraz kończył drugi rok studiów architektonicznych na londyńskim uniwersytecie. I również w taki sposób znalazł się w sytuacji kiedy przez długie miesiące codziennie rano szedł na ten uniwersytet z myślą, kłębiącą się mu z tyłu głowy, że za chwilę może lunąć na niego wiadro deszczu. Nagle i bez ostrzeżenia.

Choć tego dnia wiedział dobrze, że zmoknie. Gdy rano wstał, obudzony nie przez budzik, a przez samego Clifforda, bo jego budzik wyłączył się w nocy, przez awarię w dostawie prądu (co również denerwowało Luke'a, a co najgorsze, przytrafiało się im o wiele za często by jakoś móc to znosić), za oknem hulała ulewa, a wiatr poruszał drzewami jakby nic nie ważyły.

ONE SHOTS|| 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz