Rozdział 13

1.2K 141 39
                                    

Poinformowaliśmy Wendy o naszych planach i poszliśmy do Mel. Melanie zadzwoniła do cioci i wujka. Na szczęście właśnie wrócili z urlopu i zgodzili się zanocować w domu Mel. 

Czekając na ich przyjście poszliśmy do pokoju jej babci. Byłem troszkę zdenerwowany ponieważ to pierwsza i chyba jedyna bliska mojej dziewczynie osoba, którą właśnie miałem poznać.

Kiedy weszliśmy kobieta spała. Jej pokój był bardzo ładny i jasny, podobnie jak pokój Melanie. Wszędzie było mnóstwo kwiatów, zwisały z wiszących doniczek, stały na podłodze, pięły się po ścianie. W dużych oknach z białymi firankami również stały doniczki. Mel podeszła do babci i dotknęła jej ramienia, budząc ją delikatnie. Kobieta otworzyła oczy i skupiła wzrok na wnuczce. Jej sympatyczna, kiedyś zapewne piękna twarz rozjaśniła się w ciepłym uśmiechu. Miała brązowe oczy, a jej usta wciąż były pełne i zaskakująco mocno zarysowane. Wyglądała młodo, choć równocześnie widać było, że jest bardzo schorowana. Jej ciemne włosy były lekko wyblakłe, a usta blade. Wnuczka nie była do niej szczególnie podobna, choć widać było, że babcia za młodu również dysponowała niecodzienną urodą.

- Hej babciu, jak się czujesz? – zapytała Mel uśmiechając się pokrzepiająco.

- Dobrze skarbie, dziękuję ci… Słaba tylko jestem, ale te nowe leki pomagają…

- Cała szczęście, słuchaj… Chciałam ci kogoś przedstawić… To jest River. – Mel pokazała na mnie dłonią, a ja podszedłem bliżej łóżka, biorąc głęboki wdech. Zaczesałem do tyłu dłonią swoje włosy. Cholera, powinienem wyglądać nieco bardziej schludnie. Tymczasem miałem na sobie zwykły, dość szeroki, nie wyjściowy T-shirt, który założyłem wychodząc z domu, aby było mi wygodnie na naszej wycieczce i zwykłe czarne jeansy.  Oczy babci rozszerzyły się w zaciekawieniu. Odchrząknąłem i lekko skinąłem głową.

- Bardzo mi miło. Cieszę się, że w końcu mogę panią poznać…. Słyszałem o pani dużo dobrego. Z pewnością jest pani cudowną osobą, tak bardzo mi przykro z powodu stanu pani zdrowia….

- Och skarbie, mi ciebie też bardzo miło poznać! Mów mi Danika. – odparła babcia z zainteresowaniem - Mel również mi o tobie wspominała i też same dobre rzeczy. Chodź no tutaj, podejdź bliżej, niech ci się lepiej przyjże. Stara jestem kochanie i oczy mam już słabe. A moja Mel w ogóle nigdy nie zapraszała chłopców, więc tym bardziej ciekawa jestem, chłopaka który tak zainteresował moją wnuczkę.

Uśmiechnąłem się z satysfakcją i podszedłem do Daniki, siadając na krzesełku ustawionym tuż koło jej łóżka. Babcia przyjrzała mi się mrużąc oczy, a na jej usta wypłyną szeroki, szczery uśmiech pełen uznania. Dzięki Bogu.

- No, no widać, że jesteś synem swego ojca… Ale nie jesteś do niego, aż tak podobny jak przypuszczałam. – podniosła rękę i założyła mi włosy za ucho. – Mam na myśli, że jesteś przystojniejszy od swojego taty. To był uroczy chłopiec, ale ty to co innego, skarbie. Nic dziwnego, że Mel postanowiła dla ciebie złamać kilka swoich zasad.

- Babciu…. – Dziewczyna wtrąciła się roześmianym, ale również ostrzegawczym tonem.

- No co? Taka prawda. Ja zawsze wiedziałam… - słowa babci przerwał okropny kaszel, który męczył ją przez kilka chwil. Zerknąłem zaniepokojony na Melanie, ale ona tylko patrzyła na kobietę ze współczuciem i troską – … wiedziałam, że to wina braku odpowiedniego kandydata. Wyglądasz na dobrego chłopca i jesteś doprawdy prześliczny… – Pokiwałem głową przygryzając dolna wargę. Prześliczny to nigdy nie było ulubione słowo które miałby mnie opisać, ale no cóż moja babcia też tak zawsze o mnie mówiłam, więc jakoś przeżyję.

- Dziękuję…

- Mel jest odważna, silna, mądra i bystra…. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o mojej córce. Elena to była taka romantyczka, wiecznie z głową w chmurach. Jak zobaczyła Gabriela to nie było mowy, żeby wybić jej tego chłopaka z głowy. Przystojny był, jak sam diabeł, ale i jak diabeł miał charakter…. – znowu zaczęła kaszleć, Melanie podała jej chusteczkę.

RiverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz