Spodziewałbym się dzisiaj wszystkiego. Ale nie tego, że na fotelu w moim gabinecie, w mojej firmie w Nowym Jorku, zobaczę Mel, siedzącą w tej swojej nonszalanckiej pozie. Miała na sobie skórzaną kurtkę i byłem niemal pewien, że przyjechała tu motocyklem. Nie wiem czego się spodziewałem, być może że pobyt we Włoszech ją odmieni w każdy sposób, że kiedy ją zobaczę założy na siebie szpilki i sukienkę? Nie wiem, ale nie mogłem być szczęśliwszy, widząc ją taką w jakiej się zakochałem. Najważniejsze dla mnie było to, aby była zdrowa, ale oto przed sobą miałem Mel z moich snów. Tę zadziorną, wyluzowaną chłopczycę o której fantazjowałem miliony razy. Jej włosy były rozpuszczone, uśmiechała się nieco bezczelnie, ale też z czułością i była jeszcze piękniejsza niż zapamiętałem. Czułem, że serce za chwilę wyrwie mi się z piersi. Miałem ochotę paść na kolana i szlochać ze szczęścia.
- Niespodzianka! Ponury ten wasz Nowy Jork. Tak go reklamowałeś, a tu proszę. – zacmokała z dezaprobatą.
Nie potrafiłem odpowiedzieć żartem, nie potrafiłem znaleźć słów. Chyba zobaczyła to na mojej twarzy bo wstała i uśmiechnęła się ciepło. Nim zdążyła do mnie dojść, już trzymałem ją w swoich ramionach .
- Już cię nie puszczę, nie próbuj uciekać. – powiedziałem, a ona zachichotała.
- Nie zamierzam. – odparła i objęła mnie jeszcze mocniej.
- To my… Już pójdziemy – usłyszałem głos Nathana i poczułem jak Mel się ode mnie odsuwa.
- Przepraszam, że tak wpadłam bez zapowiedzi i zapewne przeszkodziłam w jakiejś bardzo ważnej dyskusji. Jestem Mel. – powiedziała z krzywym uśmiechem, zwracając się do pozostałych.
- O mój Boże mówiłam panu, że wróci! To takie romantyczne! – odparła Kate wachlując się ręką.
Mel spojrzała na mnie sugestywnie i uśmiechnęła się szeroko.
- Jestem Kate! Sekretarka! – Kate dostała się z prędkością światła koło Mel i patrzyła na nią z mieszanką zaciekawienia i zachwytu.
- Miło mi, jestem Melanie.– Mel złapała ją za dłoń i potrząsnęła nią po męsku.
- Wow, rany. No cóż wiedzieliśmy, że nasz River się ustatkował i zakładałem, że jego wybranka będzie śliczna, ale tego się nie spodziewałem. Jesteś po prostu przepiękna, Melanie. Chętnie bym się z tobą umówił. I nie tylko umówił. A jestem gejem. A poza tym mam na imię Nathan. - Powiedział Nat i delikatnie pocałował Mel w rękę, a ona uśmiechnęła się do niego.
- Uważaj sobie dupku. – powiedziałem półżartem w czasie kiedy Chris i Amanda przedstawiali się Melanie.
- Stary, masz niezły fart. Dobra spadamy i zostawiamy gołąbeczki same, aby mogły zrobić pożytek z tego gabinetu… - Nathan uderzył mnie pięścią w ramię i sugestywnie poruszył brwiami.
- Właściwie to chyba na resztę dnia zrobię sobie wolne. – powiedziałem ciągnąc Mel do wyjścia. – Kate odpocznij sobie po tym fatalnym dniu, ja zrobię tak samo. To do zobaczenia jutro!- powiedziałem ciągnąc za sobą moją dziewczynę. Byłem dosłownie pijany szczęściem.
- To na razie, miło było was poznać! – Mel pożegnała się ze wszystkimi, po czym weszliśmy do winy. Złapałam jej twarz w dłonie i popatrzyłem prosto w jej niesamowite oczy.
Zbliżyłem do niej swoje usta i zaczęliśmy się całować. Chciałem zapytać o tyle spraw, dowiedzieć się jak ona się czuje, jakie rezultaty odniosła terapia, ale najpierw musiałem ją pocałować. Tak strasznie za tym tęskniłem. Smak jej ust był jak narkotyk i chciałem więcej. Kiedy winda zatrzymała się na parterze wyszliśmy, a ja ściskałem ją za rękę w drodze na parking.
CZYTASZ
River
RomanceZAKOŃCZONE! Przed korektą! On jest bogatym, poważnym mężczyzną z wielkiego miasta, a ona bezczelną chłopczycą z odludzia. On jest zimnym perfekcjonistą egzystującym w pustym świecie nowojorskich bogaczy, ona szaloną, młodą dziewczyną w znoszonych bu...