Siedziałam już trzecią godzinę w salonie Ashera, który nie spuszczał ze mnie oka. Byłam ciekawa, co siedziało mu w tej główce.
Na szczęście on, ani nikt inny nie wiedział, co siedziało w mojej.
A siedziało w niech wiele grzesznych myśli, związanych z Asherem Stormem.
Obecnie głaskałam kicię Storma, Królewnę Snieżkę. Jest niesamowicie miękka i przyjemnie dla ucha mruczy. Drapanie jej za uchem było moją nową pasją.
Percy i Maeto jak zwykle wypili za dużo, dlatego teraz rzygają jak koty w łazience.
Wybacz, Śnieżko, że porównałam tych debili do ciebie. Nie zasłużyłaś na to.
Storm poszedł z chłopakami, a ze mną i kotką została Milu.
- Widzę, że powoli zaczyna cię coś łączyć ze Stormem. - zaczęła, uśmiechając się diabelsko, na co odwzajemniłam jej czynność.
To była prawda.
Powoli zaczynałam czuć coś do Ashera, co trochę mi się nie podobało. Nie powinnam żywić do niego głębszych uczuć, bo była to droga do nicości. Moja zguba.
Tylko dlaczego aż tak bardzo jej pragnęłam?
- Możliwe, Milou. - parsknęłam śmiechem, będąc lekko wstawiona. - Nie znamy się długo i... - nie było dane mi dokończyć, ponieważ przyjaciółka wbiła mi się w zdanie.
- Ja pierdole, Delilah, skończ z tym "znamy się krótko" i inne bla bla. - powiedziała zdenerwowana, na co podniosłam brwi. - I chuj, że znacie się krótko, dziewczyno. Oboje patrzycie na siebie, a przede wszystkim on, z pożądaniem, troską i innymi pięknymi uczuciami. Skoro obie, a nawet Percy i Mateo widzą, że Asherowi zależy, to nie bój się odrzucenia, bo kurwa, jebanemu Asherowi Stormowi zależy. Na tobie, Del. - wypuściła z siebie drżące powietrze. Chyba cisnęło jej się to na język już od dłuższego czasu. Przemilczałam słowa przyjaciółki, przy czym pomogli by chłopcy, którzy wrócili do salonu. Wyglądali o wiele lepiej, niż wcześniej, gdy praktycznie wybiegali z pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy. Mateo zajął miejsce obok Milou, a Percy położył się wygodnie na podłodze. Asher usadowił się obok mnie, gdzie chwycił moje nogi i przełożył je na swoje. Chłopak zaczął gładzić delikatnie moje łydki, co w chuj mi się podobało.
- Zostaniesz na noc? - mruknął do mnie cicho. - Mogę nawet spać na kanapie, a tobie oddam moje łóżko, tylko zostań. - spojrzał na mnie błagająco.
- Przyjmę twoje łóżko, tylko i wyłącznie z tobą na nim, Storm. - oznajmiłam zaczepnie. Chłopakowi pociemniały oczy, co nie było dobrym znakiem.
Czy zgrzeszę dzisiejszej nocy, zostając z Asherem Stormem?
Nie byłam cnotką. Nie czułam się nią i nie chciałam nią być. Nie potrzebowałam współżycia dopiero po ślubie. Podświadomie potrzebowałam go teraz i to z Asherem.
Spojrzałam na telefon, który ukazywał godzinę dwudziestą drugą trzydzieści. Pod godziną, widniała kolejna wiadomość od mojego stalkera, którym dalej myślałam, że jest Rose.
Zapierdolę ją. Tym razem mi się uda.
Od Nieznany.
Zegar tyka, Delilah Fernandez. Twój czas również.
Postanowiłam zignorować wiadomość, więc włączyłam tryb cichy i odłożyłam telefon na stolik kawowy. Asher widząc, że lekko się spięłam, przesunął mnie i usadowił na swoich kolanach, za co byłam mu wdzięczna. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Ash poprawił mój top, który zaczął lekko mi się zsuwać, odkrywając przy tym piersi.
CZYTASZ
Distruzione
Teen FictionBurza i Śmierć. Kto wygra pojedynek? Kto pierwszy wniknie w drugą dusze, stając się jedną?