Zaufanie

1.2K 41 32
                                    

W nocy budziłam się co chwilę. Czułam ciepło i zimno naraz, co zdenerwowało mnie na tyle, by skopać kołdrę poza łóżko i zasnąć bez niej. Nie wiedziałam, co było przyczyną mojego tak złego snu. Jeszcze nigdy nie obudziłam się tak dużo razy w ciągu nocy.

O przyczynie mogę się tylko domyślać, a raczej nie było to tylko spowodowane przez sytuację z nieznajomą mi wariatką.

Wczorajszego dnia przeżyłam tak dużo... to po prostu nie mieściło mi się w głowie.

Ash, który całował inną dziewczynę, zapadł mi w pamięć. Gdy się budziłam, myślałam tylko o tym, by następnie rozpłakać się i ponownie zasnąć. To, co widziałam, doszczętnie złamało moje serce, które jeszcze jakiś czas temu Storm posklejał na nowo. Czułam się źle, z tym, że mnie wykorzystał. Zrobił mi nadzieję na coś większego pomiędzy nami, a później i tak mimo przysięgi jaką sobie złożyliśmy, wybrał inną.

Oh, co jeśli naprawdę była moja wina? Co jeśli po prostu wybrał ją, ponieważ była ode mnie dużo ładniejsza? Nienawidzę tego uczucia. Tego, że czuje się niewystarczająca, a dokładnie tak teraz się czuję. Ta dziewczyna, z którą zrobił to Ash była niesamowicie atrakcyjna. Różowe włosy dodawały jej charakteru, natomiast delikatny ubiór, czyli biała, zwiewna bluzeczka i czarna spódniczka, dodawały słodkiego uroku i delikatności.

Całkowite przeciwieństwo mnie.

Mimo, że dużo myślałam o chłopaku, to oczywiście nie zapomniałam o tajemniczej kobiecie, która mnie wczoraj napadła. Cały czas myślałam o jej słowach, jakie wypowiadała. Gdy byłam przy niej, a ona trzymała mnie za szyję, cholernie się bałam. Nie wiedziałam z kim mam do czynienia, a w dodatku ta osoba chciała mnie skrzywdzić. Nadal myśląc o niej ręce mi drżą, a oddech staje się płytszy.

Następnego spotkania nie przeżyjesz.

Z moich nieprzyjemnych myśli uratowała mnie Milou, która w tym czasie weszła do pokoju i postawiła talerz z pysznie wyglądającymi naleśnikami, która postawiła obok mnie, na łóżku. Ona sama usiadła przy mnie i chwyciła czule za dłoń.

- Jak się czujesz? - spytała cicho. Dziewczyna myślała, że tutaj chodziło tylko o niebezpieczną dziewczynę, jednak i tak chyba bardziej dobijał mnie fakt tego, co zrobił Storm. Było mi wręcz głupio, że zostałam tak potraktowana.

- Okej. - odpowiedziałam i sięgnęłam po naleśniki, po czym bardziej się wyprostowałam. Przyjaciółka spojrzała na mnie, jakby mi nie wierzyła. No w sumie, nie wierzyła mi.

- Co się wczoraj stało? - pochyliła się lekko nade mną. Zaczęłam wcinać naleśniki z czekoladą, które swoją drogą były obłędne. Przełknęłam jedzenie i zerknęłam na nią.

- Um... - wydukałam. - Wyszłam z imprezy i gdy szłam jakąś ciemną uliczką to poczułam, jak ktoś uderza mnie w plecy, a później prowadzi gdzieś niedaleko... - wciągnęłam bardziej powietrze. - Zaczęła mnie dusić, mówiąc przy tym okropne rzeczy. - W moich oczach nabrały się łzy, dlatego pomrugałam trochę szybciej. Nie chciałam płakać.

- Zaczęła? To była kobieta? - dopytywała, na co ja skinęłam głową. - Jaka suka. - syknęła.

Dalej zastanawiałam się, kim była ta dziewczyna. Mówiła straszne brednie, które dodatkowo mnie przerażały.

- Czy coś się stało, że wyszłaś z imprezy? - przyjrzała się mi. I to zadało mi bolesny cios w serce, co zajebiście mocno poczułam. Przypływ łez przyszedł bardzo szybko, by następnie po prostu wybuchnąć przed Milu. Głośno załkałam, a dziewczyna szybko mnie objęła.

- Hej, hej. Jestem tu. Oddychaj. - mówiła kojąco.

W takich chwilach dziękowałam, że ją mam. Już jako dzieci dobrze się dogadywałyśmy, a przede wszystkim, gdy nasza przyjaźń dopiero zaczęła kwitnąć. Pamiętam, jak rozpłakałam się, bo Percy zabrał mi samochodzik, którym chciałam się pobawić, a Milou trzepnęła go w głowę, przez co on się popłakał. Jednak dostałam samochodzik, w dodatku z przeprosinami od Roota i wtedy stwierdziliśmy, że w sumie może fajnie byłoby się razem bawić. I tak spędziliśmy już razem trzynaście lat, których nie żałuję.

DistruzioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz