Po długich rozmowach, właściwie o niczym, wygłupianiu się na placu zabaw, w końcu wróciliśmy do mieszkania. Na swoją kolację postanowiłam zjeść chipsy, na co chłopak oczywiście mnie zbeształ i mówił, że mam zjeść coś normalnego. Oczywiście dalej zostałam przy moich ukochanych chipsikach. On natomiast zjadł makaron z sosem pomidorowym i tuńczykiem, co chwilę powtarzając pytanie "Chcesz trochę?". Jego martwienie się o to czy jem było na swój sposób urocze i małymi kroczkami docierały do mojego serca. Lubiłam, gdy był wobec mnie opiekuńczy, troskliwy i przede wszystkim, szanował mnie. Rozumiał moje granice, które czasami postawiałam i nie próbował ich złamać, za co byłam ogromnie wdzięczna.Po naszej małej kolacji po kolei poszliśmy się kąpać. Dostałam koszulkę i bokserki chłopaka, które jak zwykle spadały mi z tyłka. Mimo, że jego ubrania były ogromne i często wyglądałam w nich jak w worku, to uwielbiałam je. Czułam się do nich przywiązana przez to, do kogo należały. Czekając już w łóżku na chłopaka, mogłam przyjrzeć się jego skromnej sypialni. Jej ściany były szare, natomiast meble, takie jak łóżko, szafa, biurko czy szafka nocna, były w kolorze czarnym. Na łóżku znajdowała się idealnie biała pościel, która pięknie pachniała proszkiem do prania i zapachem chłopaka. Połączenie tych dwóch zapachów tworzyło takie combo, że aż kręciło mi się w głowie, jednak dalej wdychałam przyjemny zapach. Na podłodze znajdował się czarny, puchaty dywan, który był niesamowicie miękki. Na parapecie przy oknie znajdowała się ramka ze zdjęciem Królewny Śnieżki i mały rysuneczek, którego wcześniej nie zauważyłam. Niemal zerwałam się z łóżka i w jednym kroku znalazłam się przy zdobyczy, której się przyjrzałam.
Na małym skrawku, odrobinę żółtego papieru, znajdowała się dziewczyna, która dziwnie przypominała mnie. Oh, to byłam ja. Rysunek wykonany zaledwie długopisem bardzo mi się podobał, a chłopak nawet odwzorował moje niebieskie oczy, które wykonał perfekcyjnie.
- Co robisz? - spytał, stając w framudze drzwi. Niemal padłam na zawał. Jak można tak cicho chodzić?
- Ja, ym... - odłożyłam papierek na miejsce, gdzie Ash zaczął do mnie powoli podchodzić. Nie spuszczał przy tym swojego wzroku z mojej osoby, na co ja również starałam się dzielnie utrzymywać kontakt wzrokowy.
- Nieładnie grzebać w czyiś rzeczach. - zauważył i założył kosmyk moich włosów za ucho, gdy stał już naprzeciw mnie. Spojrzałam gdzieś w bok, nie wytrzymując mocy jego pięknych oczu, które wypalały we mnie dziurę. Nie spodobało mu się to i łapiąc mnie za podbródek podniósł delikatnie mój wzrok, gdzie zażądał, bym na niego spojrzała. Podniósł brew i zaczął oczekiwać odpowiedzi.
- Przepraszam, było tak na widoku i tak bardzo korciło. - oświadczyłam i tupnęłam nogą jak małe dziecko. Storm parsnknął na moje zachowanie i spojrzał na mnie z politowaniem wymalowanym na twarzy.
- Nie musisz mnie przepraszać. To co moje, to i twoje. - cmoknął mnie w usta i odszedł, by położyć się na dużym łożu. Poklepał miejsce obok siebie, dlatego i ja wskoczyłam na łóżko, odrazu się przy tym przykrywając. Zrobił mi dostęp do jego boku, dlatego odrazu przylgnęłam do jego ciała, a on objął nie ramieniem. Poczułam bijące od niego ciepło, przez co miłe uczucie przeszło przez całe moje ciało.
- Sam to narysowałeś? To ja? - spytałam i spojrzałam na niego. Jeśli on to narysował, to jest niesamowicie zdolny. Zazdrościłam osobą, które potrafią cokolwiek narysować. Moje dwie lewe ręce ledwo rysują serduszko, a co dopiero takie cudo jak te, które stworzył Ash.
- Sam. - potwierdził. - Tak, to ty. - uśmiechnął się delikatnie w moją stronę. Łaskoczące motylki eksplodowały w moim brzuchu i zaczęły po nim krążyć.
- Pięknie rysujesz, Ash. - oznajmiłam, bardziej go ściskając. Przymknęłam również oczy, ponieważ czułam okropne zmęczenie.
- Ty jesteś piękna. - dogadał, na co ja parsknęłam cicho śmiechem. Pocałował mnie w czoło i potarł moje ramie, które delikatnie ściskał. - Dobranoc, moja słodka. - szepnął.
CZYTASZ
Distruzione
Teen FictionBurza i Śmierć. Kto wygra pojedynek? Kto pierwszy wniknie w drugą dusze, stając się jedną?