Rozdział szósty

95 5 0
                                    

Dziś jest dzień basenu! To jeden z moich i Emily ulubionych dni w tygodniu. Raz lub dwa razy w tygodniu korzystamy z basenu w ogrodzie, gdzie uczę Emily pływać.

Gdy chciałam kiedyś zająć czymś Emily zaproponowałam zabawę w basenie. Ona jednak odmówiła wręcz przerażona. Okazało się, że boi się wody i głębokości. Niestety basen w ogrodzie był na tyle głęboki, że na jednym końcu woda sięgała mi pod nos.

Dlatego też zabrałam Emily na basen. Najpierw bawiłyśmy się w brodzikach dla dzieci, a potem przechodziłyśmy na coraz głębsze baseny. Teraz Emily nie boi się już pływać w wodzie, nawet jeśli nie dosięga dna. Oczywiście nadal wspomaga się gumowymi makaronami i deskami, ale gdy Aron zabrał ją na kilka dni na wakacje świetnie bawiła się na basenie.

Pakuje dzisiaj do dodatkowej torby czarny jednoczęściowy strój kąpielowy, klapki, okulary do pływania i ręcznik. Jestem podekscytowana lekcjami pływania chyba bardziej niż Emily. Od dziecka chodzę na lekcje pływania i szczerze to kocham. Nigdy nie byłam dość dobra ani szybka, by startować w różnych konkursach lub robić to zawodowo, wiec służy mi to teraz jako ukochane hobby. Bardzo się cieszę mogąc przekazać Emily całą moją wiedzę na ten temat, a nazbierało się tego na prawdę dużo przez siedemnaście lat nauki.

Gdy tylko przekraczam próg domu Arona i Emily dziewczynka już nie śpi jedząc śniadanie ze swoim tatą. Witam się z nimi po czym odkładam torbę na szafkę by nie przeszkadzała.

-Hej Maddy, co dzisiaj będziemy ćwiczyć? - pyta z pełną buzią Emily.

- Nie mówi się z pełną buzią kochanie. - upominam dziewczynkę patrząc na nią trochę bardziej surowym wzrokiem niż zwykle, na co ona szybko przełyka to co miała w buzi i z uśmiechem czeka na odpowiedź - Nie powiem ci, to będzie niespodzianka. - wystawiam język, a potem się śmieje z jej miny.

Emily wydaje się bardzo niepocieszona i próbuje udawać obrażoną. Jednak gdy do mojego głośnego śmiechu dołącza cichy śmiech Arona Emily również uśmiecha się pod nosem, co oznacza, że ani trochę się na mnie nie gniewa.

- Tato a ty też z nami popływasz? - pyta z nadzieją w oczach, a mi aż się robi przykro, bo znam odpowiedź na to pytanie.

- Niestety skarbie nie dam rady. Mam ważne spotkanie po południu, a gdy wrócę będzie się już robiło chłodno, a Maddy będzie musiała wracać do siebie. - patrzy z bólem na córkę jakby na prawdę chciał z nią spędzić więcej czasu.

- A Maddy nie może zostać dłużej? - pyta nie dając za wygraną.

- Nie będziemy zmuszać Maddy by zostawała po godzinach. Ona tez ma swoje życie i potrzebuje pobyć sama. - odpowiada twardo.

Już mam wtrącić, że przecież mogę zostać godzinę czy dwie dłużej. Nauka nie zając, nie ucieknie, a nic się nie stanie jak położę się spać godzinę później. Jednak nim zdążę otworzyć usta by wtrącić swoje zdanie Aron już zaczyna mówić.

- Może w weekend uda mi się wyjść z tobą na basen kochanie. Teraz muszę się już zbierać. Nie potopcie się dziewczyny! - żegna się z nami na co zgodnie wywracamy oczami.

Emily już na tyle umie się utrzymywać na powierzchni, że nawet bez mojej pomocy dopłynie z punktu A do punktu B bez krytycznego momentu utraty kontroli i topieniu się. Emily najwidoczniej tez zdaje sobie z tego sprawę, bo z każdym tygodniem widać, że robi się coraz pewniejsza w wodzie.

- Tata chyba nie wie jak dobrze umiem pływać. - mówi z wyrzutem grzebiąc dalej w swoim śniadaniu.

- Tata po prostu nie umie pływać tak dobrze jak ty i nie wie czasem o czym rozmawiamy. - tłumaczę jej spokojnie.

Zaprogramowane kłamstwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz