-- Rozdział IV --

100 8 3
                                    

POV. Naruto

* Ej młody jest już 7.00 zbiórka miała być o 5.00

* wiem ale znając Kakashiego przyjdzie dopiero o 9.00

* dobra rób co chcesz ja se ide spać

Ale i tak zjadłem śniadanie, ogarnołem się i poleciałem na pole treningowe. Oczywiście Sasuke już tam był razem z Haruno. On tylko kiwnął mi głową a Haruno zaczęła się na mnie wydzierać żem się spóźnił 3 godziny. By ją dalej poirytować rzuciłem shurikenem w Sasuke, który trafił w pień obok jego głowy. On się tym nie przeją, ale Sakura jeszcze bardziej się wydzierała. W końcu miałem tego dość i wydarłem się:

- KAKASHI WIEM ŻE TAM JESTEŚ WYŁAŹ! JUŻ ZA DŁUGO NA CIEBIE CZEKAMY!

Popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem. Ale po chwili byli jeszcze bardziej zdziwieni jak zobaczyli jak ta spóźnialska kaszanka zeskoczyła z drzewa.

- Czemu nie powiedziałeś im że tam jestem? - zapytał mnie

- Bo mi się nie chciało - odpowiedziałem mu - zaczynamy ten trening?

[ TIME SKIP ]

POV. Kakashi

Został już mi tylko jeden dzwoneczek, ponieważ oczywiście Naruto musiał się popisać. Sasuke prawie udało się zdobyć jeden dzwoneczek, lecz przeszkodziła mu tą różowowłosa panna, która cały czas się za nim ugania. Ale jak się od siebie oddalili łatwo ją było złapać w najprostsze genjutsu. Gdy zobaczyła swojego ukochanego " Sasuke-kun " całego poobijanego i przebitego różną rodzaju bronią, wydarła się tak, że usłyszałby ją sam Hokage w swoim biurze. Nareszcie był koniec treningu i wynik został taki sam jak poprzednio. Tylko Naruto mógł zjeść drugie śniadanie, a różowowłosa została przywiązana do pieńka, za to że nawet nie próbowała mnie dopaść i tylko przeszkadzała. Jak się odwróciłem I poszedłem w krzaki ich poobserwować zobaczyłem jak Namikaze dzieli się swoim posiłkiem z Sasuke. Ciekawe czy pomiędzy nimi coś jest. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Postanowiłem trochę ich postraszyć , więc natychmiastowo znalazłem się przed nimi i z groźną miną powiedziałem

- A co to za łamanie reguł?! -

- Sensei, bo to nie tak...- odpowiedziała szybko Sakura, próbując bronić Sasuke - bo to ten demon dał mu jedzenie...

Urwała widząc mój twardy wzrok. Teraz to się doigrała.

- Chciałem wam właśnie powiedzieć, że zdaliście i że praca zespołowa jest najważniejsza - powiedziałem twardo widząc jej zdziwioną minę - ale widzę że tobie Sakura dobrze by było gdybyś się wróciła do akademii i nauczyła się działać w grupie.

- no właśnie Sakura, jak możesz tak mówić o Naruto?! - poparł mnie Uchiha - on nie jest żadnym demonem!

POV. Naruto

Jak ona śmiała nazwać mnie demonem! Miałem ochotę się na nią rzucić. Musiała podsłuchać to u jakiegoś dorosłego. Ale jak usłyszałem jak wstawił się za mną Kakashi i Sasuke szybko się uspokoiłem, powstrzymałem czakrę Kuramy i łzy.

- Wiesz co? - powiedziałem do niej
- skoro jestem demonem dlaczego wciąż tu jesteś?! Dlaczego po prostu nie odejdziesz stąd i nie poprosisz kogoś o zmianę drużyny?! Bo co, bo chcesz być z Sasuke? Nie widzisz, że go tylko irytujesz twoim zachowaniem?

Wmórowało ją, tak samo jak Sasuke. Kakashi wiedząc co się święci położył mi rękę na ramieniu i powiedział, że koniec na dziś i jutro jest kolejna zbiórka o 6.00. Szybko odbiegłem w stronę mojego domu, lecz w połowie drogi zmieniłem zdanie i poszedłem na pomnik głów Hokage. Tam uwolniłem moje uczucia i zacząłem walić pięścią w kamień i płakać. Nawet nie zauważyłem jak zemdlałem.

Kiedy zrozumiałem co do ciebie czuje (sasunaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz