Pov. Sasuke
Obudziłem się na łóżku Naruto z blondynem w moich ramionach. Przez chwilę nie wiedziałem gdzie jestem, ale szybko przypomniałem sobie wczoraj. Nie wiem co się stało, dlaczego tak zareagował. Chociaż to może być zbyt drażliwy temat. Nie zdziwił bym się, zawsze jak ktoś wspomina o moich rodzicach mam ochotę rzucić się na niego i wbić mu do głowy, że nie zasługuje aby o nich wspominnać.
Szybko wstałem delikatnie opuszczając Naruto na łóżko, wymamrotał coś i przytulił poduszkę.
Słodko to wyglądało. Czekaj! Co ja myślę? Nie kocham przecież Naruto!A może? Nie!Potrząsnołem głową by wyrzucić te myśli. Poszedłem do łazienki by się ogarnąć i przebrać w moje normalne ciuchy. Zszedłem na dół i zobaczyłem Kakashiego już przytomnego ale leżącego przykrytego kocem.
-Kakashi?- chciałem się upewnić czy na pewno żyje- żyjesz?
-Jakoś ale kiedyś wpędzicie mnie do grobu- odpowiedział zmęczonym tonem -straciłem dużo czakry
-chciałem się ciebie o coś zapytać- popatrzałem na niego poważnie -skąd masz Sharingana? Nie jesteś z mojego klanu prawda?
Musiałem się upewnić. Przecież on nie mógł być Uchihą co nie?
-nie, nie jestem z twojego klanu. - wziął głęboki wdech - to nie jest historia na tę okoliczności. Jak widzisz jestem trochę nie dostępny.
Posmutniał. Jak nie jest z mojego klanu to dostał to oko czy je ukradł? Muszę się tego dowiedzieć ale nie ma sensu naciskać.
-dlaczego nie potrenujesz z Naruto? - wyrwał mnie z mojego zamyślenia
-nie mogę śpi jeszcze- wzdychnołem
- a to śpioch. Obudź go i wyciągnij na dwór. Jak tego nie zrobisz to będzie spał cały dzień- zamknął oczy- teraz daj mi odpocząć
Prychnąłem w odpowiedzi. Odszedłem od niego do naszego pokoju. Wpadłem na pomysł. Wziąłem z łazienki kubek pełen wody i ostrożnie podszedłem do łóżka. Wtem wylałem całą wodę na głowę blondyna.
-C-Co się dzieje?!- wrzasnął- Sasuke!
Wyskoczył z łóżka i rzucił się na mnie.
-co ty wyprawiasz Młotku?- zrzuciłem go z siebie
-to ty ma mnie wylewasz wodę!- odpowiedział z podłogi
-żeby cię obudzić!-popatrzałem na niego- wstawaj idziemy trenować!
-no dobrze, już wstaję- wstał i poczłapał do łazienki.
Po chwili wyszedł w bluzie ze znakiem swojego klanu i niebieskimi spodniami. Jego typowy strój. Wstąpiła w niego jakby nowa energia i szybko złapał swoją torbę z bronią i wyskoczył przez okno na trawę. Nie było wysoko więc z łatwością wylądował z przewrotem na końcu. Dołączyłem do niego ale tym razem schodami i wybraliśmy drzewo na którym mogliśmy ćwiczyć rzuty kunaiem i inną bronią.-Ha!-zakrzyknął Naruto - trafiłem raz więcej niż ty!
-o tak?!- odpowiedziałem mu- za to ja mogę cię powalić!
Skoczyłem na niego i przewróciłem go na ziemię. Zaczęliśmy się turlać po trawie aż w końcu Naruto wylądował nade mną i zaczął się śmiać. Poczułem wtedy coś w mojej klatce piersiowej jakby ciepło, takie przyjemne. Zacząłem śmiać razem z nim.
Pov. Naruto
Jak wylądowałem nad Sasuke zacząłem się śmiać i o dziwo on mi zawtórował. Spojrzałem na niego I miałem takie uczucie jakbym chciał się do niego przytulić i nigdy nie puścić. Czekaj. O czym ja do cholery myślę?!
-Hej a może jakieś śniadanie?- zapytał wyrywając mnie z zamyślenia
-jasne! - zerwałem się podekscytowany -ciekawe czy Kakashi się już obudził
-widziałem się z nim rano.- odpowiedział- obudził się ale nie może się ruszać
-nie fair! Dlaczego ty się mogłeś z nim widzieć?
-ponieważ szybciej wstałem
Wykorzystałem chwilę jego nie uwagi i pacnąłem go w głowę ręką i uciekłem do domu. On pobiegł za mną najwyraźniej zbulwersowany. Wbiegliśmy do salonu I zastaliśmy tam córkę pana Tazuny nakrywającą do stołu.
-O chłopcy już na nogach?- popatrzała na nas- jakbyście mogli niech jeden obudzi Saukrę a jeden niech mi pomoże
Szybko złapałem za kolejny talerz by tylko nie musieć iść po dziewczynę. Sasuke spojrzał na mnie urażonym wzrokiem a ja wystawiłem język ustawiając talerze na stole. Po chwili jak wszystko było gotowe z schodów zbiegł Sasuke, a chwilę później zeszła Sakura. Wszyscy usiedliśmy do stołu oprócz Kakashiego. Wyjaśnił że zje później a teraz chce pospać jeszcze. I podobno to ja jestem śpiochem! Nie chce nam pokazać twarzy. To jest po prostu irytujące! Aż taki brzydki jest? Znam go dobre kilkanaście lat a nigdy nie widziałem jego twarzy...
Poczułem pacnięcie czyjąś ręką po głowie
-Ziemia do Naruto, żyjesz?- powiedział Sasuke
-... Co? ... -Spojrzałem na niego lekko zdezorientowany
-pytałem cię czy będziesz tak stał z tym talerzem czy siądziesz z nami do śniadania- uniósł jedną brew patrząc na mnie jak na idiotę
-huh?- spojrzałem na nich i zobaczyłem że wszyscy oprócz mnie i Sauske siedzą przy stole patrząc się na nad wyczekująco.
-już, już-
Usiadłem razem z nimi koło Sasuke i zaczęliśmy jeść i rozmawiać, a ja próbowałem ignorować spojrzenia Sakury, która patrzała się na mnie obrażona.
***
-Ciekawe kiedy wrócimy do wioski- powiedziałem właściwie do siebie leżąc na łóżku w naszym pokoju z głową zwisającą z krawędzi, obserwując Sasuke-nie wiem - odpowiedział mi ne podnosząc oczy znad książki -najprawdopodobniej gdy Kakashi będzie się mógł ruszyć z łóżka
-To zajmie wiekiiiii
-już tak nie marudź
Wystawiłem język w jego stronę i ziewnąłem, dostając nagle pomysł. Wstałem i korzystając z nie uwagi Drania szybko położyłem się koło niego opierając głowę na jego klatce piersiowej, czując jak się cały czerwienię. Spojrzał na mnie mocno zdezorientowany i też się zaczerwienił, ale ja tylko zamknąłem oczy i najwyraźniej zasnąłem, bo już nic nie pamiętam.
Pov. Sasuke
*AAAAAAAA!!
Ten Młotek leży mi na klatce piersiowej jak na jakiejś poduszce! Czemu się tak rumienię?!
...
W sumie jak się mu tak przyglądam to słodko wygląda, w jego włosy jest trochę wplątanej trawy...*Wyciągnąłem ręke i zanim sobie zdałem sprawę z tego co robię wyciągnąłem mu delikatnie trawę z włosów i głaskałem jego złote loki. Po chwili przestałem chcą wrócić do książki ale już nie mogłem się skupić.
CZYTASZ
Kiedy zrozumiałem co do ciebie czuje (sasunaru)
FanficNaruto zaczyna coś czuć do Sasuke. Nie zdaje sobie sprawy, że Sasuke czuje to samo. ( nie moje rysunki )