-- Rozdział VII --

64 5 0
                                    

Pov. Naruto

Wychodziliśmy z domu Sasuke a chyba teraz naszego domu? To wszystko mi się miesza. Zanim wyszliśmy przygotowałem jedzenie na drogę i trochę składników, gdyby mógłbym coś upichcić po drodze.
Doszliśmy pod bramę wioski a ja byłem strasznie podekscytowany. Nigdy  nie wychodziłem poza wioskę!
(╯✧▽✧)╯
Zobaczyłem tam człowieka, którego mieliśmy ochraniać. Wyglądał jak jakiś pijak.

- Jesteś pewien, że będę bezpieczny przy tych wiewiórkach?- zapytał z sarkazmem w głosie

-  Jestem Juninem i będę wszystkiego pilnować- powiedział Kakashi jednocześnie powstrzymując mnie od rzucenia się na Pana Tazune.

- JUŻ JA CI POKAŻE WIEWIÓRKĘ! - krzyknąłem- zostanę kiedyś Hokage!

|Time Skip|
Pov. 3os.

Cała grupą szli przez las gdy zaczynało się ściemniać. 

- Dobrze, potrzeba rozłożyć obóz- powiedział Kakashi 

-Hai!- odpowiedziała reszta drużyny 7 a Pan Tazuna tylko kiwną głową. 

- Ja gotuje!- od razu zapowiedział Naruto, choć nigdy tego nie okazywał uwielbiał gotować. Sasuke, który miał okazję posmakować kuchni Naruto od razu się ucieszył w duchu. Zresztą tak samo jak Kakashi. Pan Tazuna miał to gdzieś i rozkładał namiot, a Sakura tylko rzuciła mu nienawistne spojrzenie.                                                                                                                         Po chwili siedzieli wokół ogniska i patrzeli jak gotuje. Naruto zajął się tymczasem oporządzaniem dwóch królików, które Kakashi przyniósł do obozowiska. Trafiły mu się zwierzęta zdrowe, dorodne. Podzielił obdarty ze skóry łup na części. Zachował łapki oraz udka, a resztę, składającą się w głównej mierze z kości, odrzucił. Sięgnął do sakwy, w której przechowywał świeżą żywność. Przez chwilę zastanawiał się nad możliwością zatknięcia kawałków królika na patyk i usmażenia ich na rożnie, lecz prędko zmienił zdanie. Miał chęć na coś lepszego.                                                                                Pokroił cienko cebulę, posiekał parę ziemniaków na drobne kawałki. Ustawił metalowy rondel na rozżarzonych węglach u skraju rozpalonego przez Sasuke ogniska. Kiedy uznał, że naczynie rozgrzało się już dostatecznie, nalał nieco oliwy, a po krótkiej chwili wrzucił na nią plasterki cebuli. 
Zaczęły skwierczeć, szklić się i rumienić. W powietrzu rozszedł się rozkoszny aromat. Dodał ząbek czosnku, rozgniótł go patykiem, który mieszał potrawę. Smakowity zapach wzbogacił się o kolejną nutę, a stał się jeszcze bardziej kuszący, kiedy Naruto dosypał nieco ziół - mieszankę własnego wynalazku. Potem do garnka powędrowały kawałki mięsa. Zakręcił łyżką, uważając, by wszystkie pokryły się równomiernie cebulką oraz przyprawami.                                                                                           Teraz Naruto dolał do ronda wody, a gdy zaczęła się gotować, dorzucił też pokrajane ziemniaki. Kiedy apetycznie wyglądający płyn zawrzał, zamieszał go i spojrzał na Kakashiego. Junin skinął głową, po czym sięgnął do sakwy przy swoim pasie, z której wydobył flaszkę czerwonego wina. Naruto odkorkował ją, dolał do potrawki sporą porcję rubinowego trunku.
 Powąchał aromatyczną parę unoszącą się z naczynia i zadowolony z rezultatu skinął głową.                                                                                                 - Trzeba jeszcze dodać pod sam koniec - wyjaśnił, odstawiając wino na bok. 
 - Dodawaj, ile chcesz - powiedział Kakashi - Po to to jest. -        Kakashi tak jak większość shinobi pijał bardzo sporadycznie.                     
Trzy kwadranse później potrawka była gotowa. Rzucili się na nią z apetytem. Soczyste, wonne mięso dosłownie odpadało od kości. Sasuke w czasie oczekiwania zmieszał mąkę z wodą i zasypał prowizoryczny chleb w węglach.

- Przyda się do potrawki- powiedział

Po zjedzeniu chleba i potrawki Naruto udał się do swojego namiotu rozstawionego przez Sasuke. Jak tylko wszedł usiadł na podłodze I wyciągnął zdjęcie swoich rodziców. Jedyna rzecz która mu pozostała po jego dawnym domu. Przyglądał się jej chwilę aż zapadł w sen.

Kiedy zrozumiałem co do ciebie czuje (sasunaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz