czasy: współczesne
____________________________________________________________________
To wszystko było takie trudne i odbierające jakąkolwiek energię w duszy Zośki, który od ponad kilku miesięcy próbował poradzić sobie ze słabym stanem swojego najbliższego przyjaciela. Śpiączka odebrała mu praktycznie wszystko, jednocześnie utrzymując przy życiu jedną z najważniejszych dla niego osób i gdyby nie ona, nie wiedziałby co dalej ze sobą zrobić. Mógł w ten sposób być przy Janku nie tracąc go całkowicie i żyjąc z nadzieją na jego wybudzenie. Nie przyjmował do świadomości, że miałby odwiedzać go na cmentarzu po tym jak jego ojciec pobił go niemal do śmierci.
Zośka i Rudy przyjaźnią się od dobrych trzech lat, od kiedy poznali się na studiach, a dokładniej zostając współlokatorami w małej kawalerce niedaleko centrum. Od razu złapali wspólny język, dogadując się i poznając lepiej z każdym kolejnym dniem. Różnili się, byli na pierwszy rzut oka całkiem inni z odmiennym temperamentem, jednak przy bliższym poznaniu dostrzegalna była nić porozumienia, pewna chemia unosząca się pomiędzy nimi. Obaj to czuli jednak nigdy otwarcie nie rozmawiali o swoich uczuciach i wcale nie chodzi o romantyczne emocje, a przyjaźń na tyle silną, że nigdy nie byli w stanie nie odzywać się do siebie po kłótni dłużej niż kilka godzin. Szybko rozwiązywali spory, szczególnie to Tadeusz był stroną bardziej uległą dla Rudego, był spokojniejszy i zazwyczaj tylko się uśmiechnął do podenerwowanego czymś chłopaka i go wysłuchiwał, pocieszał wypowiadając jego ulubione słowa.
Poszli na inne kierunki, ale tę samą uczelnię, znaleźli dorywcze prace, spotykali się od czasu do czasu ze swoimi znajomymi z liceum, także znajdując sobie nowych na studiach i wszystko było w porządku, byli szczęśliwi. Chociaż Tadeusz nie mógł narzekać na swoich rodziców, którzy chętnie utrzymywaliby go całkowicie na studiach i w zasadzie robili to, a zarobione pieniądze Zośka przeznaczał na rozrywkę, której, aż tyle nie zaznawał. Często zabierał gdzieś Janka chcąc go rozpieszczać i uszczęśliwiać szczególnie widząc go takiego smutnego lub zestresowanego sytuacją w jego rodzinnym domu, o której niestety dosyć mało wiedział. Dopiero po dwóch latach cokolwiek mu wyjawił, kiedy wrócił zapłakany do mieszkania po wizycie na wsi i jego skorupa zaczynała pękać. Janek nie miał już siły dłużej udawać silnego albo szczęśliwego, chłopaka bez problemów i chociaż przed innymi nadal taki był to przed swoim najlepszym przyjacielem nie mógł dłużej. Opowiedział mu więcej o sobie, o dzieciństwie i ciężkich szkolnych latach siedząc wtulony w obejmującego go ramionami Zośkę, który nie przerywał mu, dawał czas, pozwolił się wypłakać oraz obiecał, że zawsze może na niego liczyć.
Rudy od małego obawiał się męskiego dotyku, nawet koledzy w szatni czasami go stresowali szczególnie podczas udawanych zapasów albo gier zespołowych. Pomimo swojego żywego charakteru, najlepszych żartów oraz niebywałego temperamentu w środku cierpiał i powoli gasł. Dopiero studia pozwoliły mu odetchnąć lecz jego mama wciąż znosiła awantury ojca, potłuczone butelki na dywanie albo siniaki na ciele. Dopiero Zośka udowodnił mu, że męskie ramiona potrafią naprawdę być czułe i dają poczucie bezpieczeństwa. Na pierwszym roku także zrozumiał swoją orientację, to jak pociągają go faceci i na początku nienawidził siebie za to uważając, że zawsze ma najgorzej, bo jego ojciec nigdy go nie zaakceptuje, a prędzej wyrzuci z domu i do całego zestawu złych cech brakowało tylko tego.
Pierwszy dowiedział się Zośka, przez swoje pytania o koleżanki Janka na imprezach, bowiem młody Bytnar z żadną nigdy nie kręcił, nawet ich nie obczajał, więc się wygadał po pijaku. Tadek od razu zaczął obczajać facetów i szukać odpowiedniego dla jego kumpla, ale w każdym zawsze według Zośki coś było nie tak. Jeden zbyt napakowany, drugi tchórzliwy, a jeszcze inny bez ambicji. Rudy zasługiwał na kogoś kto o niego zadba i nie pozwoli, aby ten czuł się w jakikolwiek sposób źle sam ze sobą, ktoś kto nie tylko da mu wsparcie, ale także ma podobne zainteresowania co Janek.