Rozdział XIII

763 41 1
                                    

- Padam z nóg! - rzuciła głośno puchonka zwalając się na łóżko w swoim dormitorium

- Nie dziwię się - odpowiedziała jej Eliza siedząca nad zadaniem

Zapadł moment ciszy a Veronica, zaskoczona wyjątkowym skupieniem swojej współlokatorki, odwróciła głowę i zmarszczyła brwi.

- Co odrabiasz? - zapytała leniwie wstając i szukając sobie rzeczy na przebranie

- To zadanie z eliksirów na jutro - powiedziała i przewertowała kolejne kilka stron książki - Ale w tej głupiej książce nic nie ma!

Zdenerwowana jasnowłosa zamknęła podręcznik z takim hukiem, że stojąca zaledwie dwa metry od niej dziewczyna podskoczyła przestraszona.

- Liza spokojnie nie denerwuj się - rzuciła i na moment odłożyła ubrania, by podejść do swojej przyjaciółki.

Kiedy była już obok uważnie przeczytała treść zadania i uświadomiła sobie, że sama robiła je jakoś dwa dni temu w bibliotece podczas przerwy.

- Strona sto dwadzieścia osiem - rzuciła na wpół niedbale, wzięła ubrania do przebrania i weszła do łazienki, słysząc są sobą podziękowania puchonki

Zrzuciła z siebie ubrania i wzięła szybką kąpiel , żeby za chwilę ubrać się i przesuszyć włosy za pomocą różdżki.

Ubrana była już od razu na wyjście, na które jakimś cudem planowała iść. Czemu? Nie miała pojęcia i zdawała sobie sprawę, że James mógł robić sobie po prostu z niej żarty tym zaproszeniem od Syriusza. Ale tak czy inaczej założyła sobie czarne jeansy i żółty, nieco za duży puchoński sweter, by być gotowa na ewentualny chłód na  wierzy astronomicznej, na którą szczerze w tym roku obiecała sobie częściej zaglądać.

Za chwilę wyszła z łazienki i zobaczyła Lizę leżącą na łóżku. Uśmiechnęła się pod nosem sama usiadła na moment na parapecie

- Dałaś radę? - zapytała spoglądając na nią swoimi błękitnymi oczami

- Tak. Dziękuję.. - odpowiedziała jej puchonka z uśmiechem, jednak zaraz coś sobie przypomniała- A i był tu Nick, mówił że chciał z tobą pogadać. O co chodzi?

- Pewnie o tym po treningu - mruknęła do siebie jasnowłosa, nieświadomie zbyt głośno, bo jej przyjaciółka spojrzała na nią zaciekawiona - Nie ważne. Lecę nie wiem kiedy przyjdę.

- A gdzie idziesz? - zapytała

- Najpierw do Nicka. Później muszę iść pogadać z Blackiem.

W tamtym momencie Eliza gwałtownie wstała.

- Z kim?! - krzyknęła - Najpierw Lupin teraz jeszcze Black?!

Veronica spojrzała zaskoczona na puchonkę, jednak spodziewała się takiej reakcji, Eliza miała spore przeświadczenie co do Blacka. Z resztą jak oni wszyscy.

- Wyjaśnię Ci wszystko jak wrócę - rzuciła szybko i wyszła z dormitorium.

___*___

James siedział na swoim łóżku z głową w dłoniach, próbując wymyślić jakiekolwiek argumenty do tego, żeby łapa ruszył zad i poszedł na spotkanie, które sam mu zorganizował.

Syriusz już od razu kiedy wracali uparł się że nie pójdzie, bo twierdził, że Veronica wzięła słowa Pottera, za żart i i tak nie przyjdzie, więc nie widział sensu robić sobie nadziei, jednak ewidentnie okularnik mu w tym nachalnie przeszkadzał.

- Łapo no, ruszysz się chociaż - zaczął znowu ciemnowłosy - Cały czas w naszym dormitorium siedzisz i nie da się z tobą żyć normalnie. Z resztą mówiłeś że cię ciekawi sprawa z Teodorem, idź to ona Ci wyjaśni.

- Łosiu przestań - warknął nagle Black i przekręcił się tyłem do  gryfona - Nigdzie nie idę

- Rogacz ma rację - wtrącił Remus znad książki - Z resztą - stwierdził i nagle ją zamknął - Przez ciebie moja siostra mnie unika, a ja nawet nie wiem o co chodzi, a chciałbym. Więc idź z nią porozmawiaj.

I tak było przez kolejne dwie godziny. James, Remus, James, Remus. Gadali tak w kółko do czasu aż Black nie dał za wygraną i nie zgramolił się z łóżka.

- Pójdę - powiedział - Tylko już się zamknijcie proszę.

Potter z Lupinem zbili piątkę i śledzili wzrokiem przyjaciela, kiedy ten zbliżył się do swojej szuflady z rzeczami i wyciągnął z niej jakieś ubrania, a z szafki zabrał swój grzebień.

Westchnął kiedy wyszedł z łazienki, ubrany w ciemne jeansy i grubą czarną bluzę. Remus od razu zauważył markotność przyjaciela.

- Syriusz powiedz szczerze - zaczął i wstał ze swojego dotychczasowego miejsca - Ty nie chcesz iść spotkać się z moją siostrą bo jej nie lubisz jak ona ciebie?

Na te słowa Black nieco się ożywił i spojrzał zaskoczony na Lupina.

- Twoja siostra mnie nie lubi lunatyku? - zapytał ożywiony a Remus odwrócił się na chwilę do Jamesa i wymienił z nim przelotne spojrzenie

- Nie wiem - odpowiedział - Ty powinieneś wiedzieć. To od ciebie uciekła.

- Ta - odrzucił - Chciałbym

James podszedł do chłopaków. Widać było że jego też męczyło nietypowe zachowanie łapy.

- To czemu nie chcesz iść?

- Bo to nie ma sensu - stwierdził - I tak nie przyjdzie

- Wiesz co - powiedział Remus - Po pierwsze, to jak znam moją siostrę to będzie ciekawa i przyjdzie. A z resztą łapa wracaj - chłopak położył dłonie na ramionach ciemnowłosego i lekko nim potrząsnął - Od zeszłego tygodnia jesteś nie swój. Leć już i niech wraca stary łapa.


Przyjaźń Gryfona  | Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz