Neteyam POV.
Od całego zdarzenia,minęło 2 dni. Od tamtej pory ,ucze sie jak byc dobrym Tsàhik* Widziałem że Ronal była dumna przekazując mi całą swoją wiedzę. Okazało się też , że za 2 miesiące mamy już być razem ,tak już poważnie z Aonungiem. Stresowałem się jak nigdy, nie chciałem tego małżeństwa,po prostu chciałem chronić brata przed tym co by go spotkało. Nie chciałem by był nieszczęśliwy.
Ale jak się okazało, już od razu był zainteresowany Tsireyą,siostrą Aonunga.
Nie powiem była ladna,ale nie podobała mi się. I tak wolałem chłopaków. Fajnie się z nią rozmawiało,można powiedzieć że się zaprzyjaźniliśmy.
Przechadzałem się właśnie na brzegu morza,oglądając morze. Nie powiem ze brzydkie tu mają widoki. Bo kłamałbym jak jakiś kretyn. A nim nie jestem.Gdy tak sobie chodziłem,zauważyłem przerażoną Tuk. Ktora biegła do mnie jakby jej życie od tego zależało.
-Tuk , co się stalo ?! -spytałem ,gdy była bliżej.
-Lo'ak...I...A..Aonung-mówiła ,szlochając.
-Ejejej..spokojnie..na spokojnie co się stalo ?-uspokoiłem ją.
-Zaczęli się sprzeczać...Gdy...gdy nagle Aonung uderzył,Lo'aka i zaczeli się bic. Wtedy Kiri kazala mi po ciebie przyjść.
Nie mogłem w to uwierzyć. Moj brat ,I mój przyszły mąż się pobili ! Wkurzyłem się i to na maksa.
-Dobrze ,to teraz pokarz mi gdzie są, przemówię im do rozumu.-Ta tylko pokiwała głową, I mnie zaprowadziła do miejsca zdarzenia.
Gdy zobaczyłem co tam się dzieje ,nie mogłem po prostu w to uwierzyć. Lo'ak leżał na Aonungu ,i lał go jak oszalaly !
-Co się tu dzieje !!!??-krzyknąłem na całe gardło. ,,Na pewno je sobie zdarłem " -Pomyślałem.
Lo'ak i Aonung zaprzestali ,wszystkiego i popatrzyli na mnie. Lo'ak widząc moja minę, od razu wstał na baczność. Ale głowę dał na dół, wiedział do czego zdolny jestem. Aonung tego nie wiedział, ale nie powstrzymało go to,by też wstać z głową w dół.
-Możecie mi wyjaśnić, co tu się do jasnej anielki wyprawia !!!! Co wam strzeliło do głowy co ?! Za długo, był spokój? I teraz ,albo mówicie co się stało, albo tego pożałujecie.-zawarczałem. Siedzieli cicho ,bojąc się odezwać.
-Macie minute ,by powiedzieć co się stało. Inaczej ,ty Lo'ak wracasz do domu, a za ciebie nie wyjdę i będziesz sobie mógł pomazyc-wiem że ta groźba nie była zbyt mocna ,ale ich przekonała. Lo'ak beż Tsireyi nie wytrzymałby choćby dnia. Nie wiem jak z Aonungiem, może mieć każdego więc mną by się nawet pewnie nie interesował.
Nie ,przestań przecież Ty go nawet nie chcesz. Powtarzałem w myślach. Z zadumy wyrwał mnie drżący głos Lo'aka.
-No.....Po...Poszło o to ,że...-urwal ,nie wiem o co mu chodziło. Lecz długo nie musiałem czekać.
-Poszło o to że, chcial wyjść za moją małą siostrzyczke-rzekł Aonung.
-Małą ?! Ona ma już z 14 lat (zauzmy że Lo'ak ma też 14 Dobra? ) więc, nie już taką małą-rzekł zirytowany Lo'ak.
-I o to całe zamieszanie?! Ta cała bójka? To Tuk przyszła do mnie ,cała zapłakan ,bo siostra chciała wyjść za mojego brata ?! -teraz to się zdenerwowałem na maksa.
-Czekaj ,to ona chciala za niego wyjść?-Aonung ,wydawal się zaskoczony.
-Tak ,I od razu mówię sama mi o tym mówiła-wyprzedziłem odpowiedź, gdy zobaczyłem minę mojego brata.
-Nie mam do was siły ,już totalnie. Przez was gardło se zdrapałem ,i jutro nie będę umiał mówić-powiedziałem z pretensja.
-A teraz...macie się oboje ,przeprosić. I iść w dwie różne strony-rzeklem. Wiedziałem że , nie będą zadowoleni. I o to mi chodziło.
-Przepraszam..-rzekli razem ,I jak najszybciej ,to możliwe się ulotnili.
Gdy zniknęli z mojego pola widzenia,postanowiłem iść z siostrami zrobić naszyjniki.POV.AONUNG
Niby,nie chciałem tego ślubu. Ale od dwóch dni ,nie mogę się go pozbyć z głowy. Ta jego talia ,te jego piękne oczy, jego uśmiech który mnie powala. A jeszcze sytuacja z dzisiaj....tak słodko wygląda ,jak się denerwuje....muszę mu pokazać że ,mi na nim zależy. Widać po nim że się czegoś boi. A ja postaram się odgadnąć co to takiego....
C.D.N
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam misie moje kochane !
Po prostu nie miałam weny ,mam małe problemy osobiste.
Postaram się częściej wrzucać rozdziały.
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet ❤️
CZYTASZ
Niechciane Małżeństwo
FantasyA co gdyby nigdy nie było wojny ? Co jesli rodzina Sully byłaby bezpieczna ,ale i tak wyleciałaby do klanu Maitkayna...czemu ? Gdy Aonung musi znaleść wybrankę ,on mówi rodzicom że lubi chłopców. Więc oni pytają się Jake'a czy jego najstarszy sy...