Hej naprawdę przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale nie mam siły na nic po szkole. A czasami też nie wiem co ja mam po prostu napisać, poza tym jeszcze zajmuje się inna książka którą będę starać się wydać w wersji papierowej więc o tej troszkę zapomniałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Witam cie mój drogi.- powiedział.
Był to ten sam chłopak co zaczepil mnie za dnia.
-Czego chcesz?-syknalem już w naszym języku. Języku na'vi.POV.NETEYAM
Czekałem dłuższą chwilę aż ten by mi nie odpowiedział. Ta jednak nie nadeszła. Już miałem odchodzić gdy on nagle sie odezwał.
-Radzę Ci zostawić Aounga w spokoju, on jest mój- Co kurwa ? Najpierw chłop ze mną ewidentnie flirtuje* ,a tu nagle wyskakuje z czymś takim ? On ma jakąś dwubiegunowośc czy co?
-Bo co mi zrobisz co ? Nie masz prawa mnie nawet tknąć-udawalem pewnego siebie gdy w środku zaczalem martwic sie o swoje zycie.On cicho się zaśmiał.
-Może nie mam prawa ,ale jestem dobrym kłamcą i ciekawe czy sposoba się Aoungowi to że jego przyszła ,,żona"-tu zrobił cudzyslow w powietrzu.
-Flirtowala ze mną i zachowywała się jak dziwka-zakonczyl i usmiechnal się kpiaco.
-A czemu Aoung miałby ci ufać hm?
-Bo jest moim przyjacielem.
Zajebiscie ,nie dość że to jest przyjaciel Aounga to jest jeszcze w nim szaleńczo Zakochany.
Próbowałem coś wykombinować ,gdy nagle z nikąd pojawił się Aonung. Będą kłopoty.
POV. AONUNG
Po skończeniu ,,Lekcji" z moim ojcem ,postanowiłem sir trochę przejść przy brzegu morza. Takie przechadzki pozwalały mi zapomnieć chociaż na chwilę o codzienności, ale też pomagały mi oczyscic umysł i wymyślić rozwiązanie jakiegoś problemu.
Gdy się tak przechadzałem, to zobaczyłem postacie, było ich dwie. Nie wiedziałem kim są więc postanowiłem się przybliżyć. Po chwili mogłem już zauważyć że to był Neteyam, oraz mój przyjaciel Eltusi** nie wiedzialem co oni tam robią. Nagle odezwał się Eltusi.
-Aonung, Witaj mój przyjacielu!-zawołał radośnie.
-Witaj Eltusi, milo cie widzieć-uśmiechnąłem się miło, by po chwili spojrzeć na Neteyama. Wyglądał jakby coś go trapiło, ale starał się nieudolnie to ukryć.
-Neteyamie-Powiedziałem do niego. Ten spojrzał na mnie, ukłonił się lekko.
-Aonung-odpowiedział.
-Co tu robicie o tak później porze?-spytałem.
-My..-chcial powiedzieć ale mu przerwano.
-My właśnie sobie rozmawialiśmy, o tym jakie ma szczęście ze ma ciebie za męża- powiedział szybko mój przyjaciel.
-Zgadza się, wybaczcie ale pójdę się położyć to był ciężki dzień i jestem zmęczony, dobranoc-powiedział Neteyam i zniknął najszybciej jak to możliwe. Zdziwiło mnie jego zachowanie, I czułem że coś wisi w powietrzu.
-Zauważyłeś że Neteyam jest jakiś nieskopojny?-spytałem mojego towarzysza patrząc dalej za Neteyamem.
-Mhm i nawet wiem o co chodzi ,miałem Ci nie mówić ale widzę jak na niego patrzysz wiec warto byś jednak wiedział- wytłumaczył spokojnie ,natomiast ja zacząłem się niepokoić więc spojrzałem na Eltusi'a
Widząc że go słucham kontynuował.
-Przechadzałem się dziś przy brzegu, gdy nagle dalączył Neteyam. Rozmawialiśmy chwilę gdy nagle zaczął ze mną flirtować, stawiałem mu opór, ale on był nieugięty. Zaczął mówić ze się nie dowiesz i że i tak cie nie kocha. Ja natomiast ostrzegłem go ze ci powiem.-tłumaczył coraz bardziej zestresowany- I nagle pojawiłeś się ty i zaczął się stresować ze faktycznie ci powiem.-dokończył.
Ja natomiast nie wiedzialem co zrobić, jednak złość przejęła kontrole. A więc to wszystko było kłamstwem? Te czule słowa, te latanie (wiem że nie może być to fałszywe ale wiecie o co chodzi jesteście mądrzy załapiecie;) ) to też było zwykłą grą ? Nie mogłem w to uwierzyć.
Bez słowa opuściłem mojego towarzysza, w tym pośpiechu jednak nie mogłem zobaczyć jak uśmiecha się chytrze w moim kierunku i mówi cicho
,,Wszystko idzie zgodnie z planem"
POV. NETEYAM
Zacząłem iść w stronę mojego domu, jednak gdy poczułem się bezpiecznie zwolniłem by zacząć iść spokojnie.
,,Co mi strzeliło by uciekać, jestem synem wielkiego Toruk Makto, nie znam czegoś takiego jak strach a napewno nie będę się bać jakiegoś dupka. Jestem Sully a my nigdy nie dajemy się zastraszać." Zacząłem się opieprzać gdy zrozumiałem co zrobiłem.
Nagle poczułem rękę na moim ramieniu ,odwróciłem się szybko i zobaczyłem Aonunga, który widać że był wściekły. Czyli Eltusi musiał mu coś nagadac, cholera.
Zanim coś powiedziałem on mnie wyprzedził.
-Nie wierze jak mogłeś mi to zrobić, I jeszcze próbowałeś zdobyć mojego przyjaciela ? Nie sądziłem że jesteś puszczalski. Nie spodziewałem się tego po tobie.
Mi świat się zatrzymal, serce pękło. Zacząłem lubić Aonunga, a on zaczął uważać mnie za dziwke.
W tamtym momencie i złość nade mną wygrała.
-Może jakbyś dał mi dojść do słowa to byś dostał odpowiedzi ja te pytania hm?-powiedziałem kpiaco. Nie dałem czasu na to by mi odpowiedział, a kontynuowałem.
-Nigdy bym cie nie zdradził, mimo że nie znamy się długo to Zacząłem cie lubić, to ten twój przyjaciel zaczął mi zabraniać zawarcia z tobą paktu małżeńskiego.-syknalem w jego stronę.
-Nie musisz mi wierzyć w tej kwestii, ale uwierz mi chociaż w tym że nie jestem dziwka.
Aonung chwilę stał w ciszy. By odezwać się po chwili.
-Nie wierzę tobie w żadne słowo które wypowiedziałeś, ale nie zerwę z tobą paktu. Jednak opamiętaj że nie poczujesz się kochany w tym malzenstwe.-warknął.
-A wiec niech tak będzie-syknalem obronnie. By po chwili odejść do siebie do domu.
Skoro chce by nasza relacja była jaka była to niech tak się stanie.
Z ta myślą wróciłem do domu,Położyłem się na chamaku i zasnąłem.~~~~~~~~~
Flirtuje* nie wiem czy to było flirtowaniw ale napisałam tak na potrzebę fafniku.
Eltusi** nie wiem czy to imię znalazłam je na jakieś stronce, więc jeśli to jakieś słowo lub co innego to przepraszam.
Oczywiście jak macie propozycje na imiona dla innych Na'vi które może pojawią się w tym opowiadaniu to piszcie śmiało. Z góry przepraszam za błędy oraz za Tal długa nieobecności
CZYTASZ
Niechciane Małżeństwo
FantasyA co gdyby nigdy nie było wojny ? Co jesli rodzina Sully byłaby bezpieczna ,ale i tak wyleciałaby do klanu Maitkayna...czemu ? Gdy Aonung musi znaleść wybrankę ,on mówi rodzicom że lubi chłopców. Więc oni pytają się Jake'a czy jego najstarszy sy...