Część 31

1 0 0
                                    

Cz.64

Pokochaj mnie.

Pokochaj mnie.

Tylko ciebie chcę.

Tato...

Czy nie wystarczy nam już tej zabawy w ciuciubabkę?

Pokaż mi się.

Wróć do mnie.

Dosyć mam tego wszystkiego.

Śledzą mnie.

Widzę ich, jak przechodzą obok mnie i starają się dojrzeć, czy jestem tą osobą, której szukają. Nie wiedzą, że siedzę akurat przebrana w strój zakonnicy i zza drzewa przyglądam się im, jak rozglądają się w poszukiwaniu mnie. Niczym dwoje pingwinów na odludnej wyspie w poszukiwaniu towarzystwa. Wysuwają swoje dzióbki do przodu, jakby uważali, że ryba sama wpadnie im w usta.

Tak się nie stanie.

Tato, czemu wciąż mnie unikasz? Kochanie...

Przecież wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim. Wychowałam się przy tobie i wierzyłam tobie. Robiliśmy tyle wspólnych rzeczy. Zgadzaliśmy się ze sobą i musisz przyznać, że czasem było nam ze sobą dobrze...

Przepraszam cię...

Wiem, że nie powinnam była robić tego w szpitalu.

Nie chciałam tego.

Chciałam tylko ciebie.

Może i nie mówiłam nigdy otwarcie o miłości, ani o tym, co do ciebie czuję. Może i nie byłam zawsze do ciebie miła i nie zawsze pozwalałam tobie na przyjemności.

Zwłaszcza, gdy odeszła ciocia Gerda...

Mama...

Odezwij się Edwardzie. Nie ukrywaj się przede mną, kiedy jestem w tak poważnym wieku. Sam doskonale zdajesz sobie sprawę, że i ty nie masz przecież osiemnastu lat.

Podobno ze zdrowiem u ciebie też nie jest za wesoło...

Odezwij się.

M. 14 września 2016r.




Cz.65

Wpadła w szał. Wybiegła ze szpitala przez cały czas krzycząc. Nikt, ani nic ją nie obchodziło. Załamało się jej całe życie. W sercu czuła pustkę, żal i rozpacz. Nie rozumiała, dlaczego to wszystko spotkało akurat ją.

Dlaczego???

Co ona takiego w życiu zrobiła, aby przejść przez męczarnię i urodzić takie coś? Za co ją los tak pokarał?

Za co???

Nie bacząc na nic, biegła ze wszystkich sił na przód, tylko, co jakiś czas opierając się o ścianę.

Traciła tyle krwi...

Bolał ją brzuch i wszystko, czym to coś przyszło na świat.

Tak bardzo ją bolało.

Nieee!!!

Zbiegała po schodach, co chwila przystając, aby złapać oddech. Nic ją nie obchodziło, że pozostawiała za sobą tyle krwi.

Przecież dopiero, co urodziła...

To...

Gdzieś dochodził do niej krzyk kilku osób, może dzieci, nie była pewna. Nic ją to nie obchodziło. Najważniejsze, że nikt nie zwracał na nią uwagi.

MięsoWhere stories live. Discover now