Część 26

2 0 0
                                    

Cz. 47

Widzisz? To pewnie już ostatni mój list do ciebie. Niewiele się zmieniło odkąd pisałam do ciebie ostatnim razem. Wciąż jestem z daleka od mojego prawdziwego domu i nie zanosi się na to, abym miała tam powrócić. Zbyt wiele czasu upłynęło, abym mogła cokolwiek zmienić w swoim życiu.

Ale do czegoś ci się przyznam.

Nie zniknęłam tylko, dlatego, że tak chciałam. Albo, dlatego, że musiałam. Bo widzisz, nie znasz mnie tak dobrze, jak ja znałam ciebie.

Pytałeś mnie kiedyś, czy miałam dzieci. No dobrze, może nie pytałeś, ale na pewno kiedyś się nad tym zastanawiałeś. Mówiłam ci w liście poprzez słowa, że je miałam. Że jedną z dziewczynek nazwałam Melasią, a drugiego syna Kućko. To nie były ich prawdziwe imiona, ale sam chyba o tym wiedziałeś.

A może nie?

Bo widzisz, to bardzo tajemnicza sprawa. Nigdy nikomu o tym nie mówiłam. Moje dzieci wciąż są przy mnie. Wciąż je kocham i zawsze będę kochała, choć może się to wydawać nieco dziwne. Nie umiem ci tego opisać.

Może jednak innym razem opowiem ci całą prawdę.

Może.

Twoja M. 7 września 2016r.




Cz. 48

Minął miesiąc, odkąd staruszka nie pokazała się w domu. Kućko i Melasia wciąż nic z tego nie rozumieli. Czuli się porzuceni i osamotnieni. Nigdy nie przypuszczali, że starsza kobieta mogłaby kiedykolwiek tak z nimi postąpić.

- Ona nie żyje- powiedziała pewnego dnia Melasia do Kućki.

- Nawet tak nie mów- żachnął się wyraźnie wzburzony.

- Ale to prawda. Sam popatrz.

Palcem wskazała mu telewizor, który ustawili sobie w osobnym pokoju.

W wiadomościach podawali, że nurkowie wyłowili z wody zwłoki bardzo starej kobiety. Podobno ciało zaczynało ulegać już rozkładowi. Podejrzewają, że nie był to wypadek, choć mogła oczywiście popełnić samobójstwo, ale barierka w miejscu znalezienia ciała nie była uszkodzona. Ciało mogło też pływać w wodzie dość długo i się przemieszczać, choć to wątpliwe, lecz nie mogli zdradzić, z jakiego powodu. Kobieta ta została wyłowiona tydzień temu, lecz dopiero teraz sprawę nagłośniły media, gdyż do tej pory nie udało się ustalić tożsamości kobiety.

W telewizorze pokazali jej zdjęcie.

- To ona- szepnął Kućko.

- Jak myślisz? Czy ona popełniła samobójstwo?- Zapytała wstrząśnięta Melasia.

- Nie wiem. I pewnie nigdy się tego nie dowiemy.

Oboje zamilkli wstrzymując oddech. Twarz kobiety wciąż widniała na ekranie telewizora. Pewnie oboje myśleli o tym samym. Policja chciała, aby ktoś zidentyfikował tą kobietę, jednak oboje nie mogli tego uczynić. Żadne z nich tak naprawdę nie znało jej prawdziwego imienia czy nazwiska. Starsza kobieta, co rusz przebierała się za kogoś innego i nawet, gdyby pojechali tam i powiedzieli, że jest to ich matka, to, jakiego imienia i nazwiska by użyli? Znali swoje prawdziwe imiona i nazwiska, choć przyzwyczaili się do tych nadanych im przez mamę. Odkąd tylko pamiętali, byli Kućkiem i Melasią. Jaki był, więc sens rozpoznania jej? A po za tym, gdyby policja natrafiła na ich działalność, zamknęłaby ich za samo wstawienie się na komendę.

- Co zrobimy?

Popatrzył na nią poważnie.

- Nic.

MięsoWhere stories live. Discover now